poniedziałek, 24 lutego 2020

,,Puchar miłości" Winston Graham

 Tytuł oryginału: The Loving Cup

Powrót do serii ,,Dziedzictwo rodu Poldark" niesie z sobą całe pokłady przyjemności. Jest niczym spotkanie dawno niewidzianych przyjaciół - chociaż na co dzień jest się osobno to gdy dojdzie do spotkania wszystko trafia na swoje miejsce i można z pełnym zaufaniem i radością nadrabiać zaległości.

,,Puchar miłości" rozpoczyna radosne wydarzenie jakim jest powrót Geoffreya Charlesa z żoną do Kornwalii. Jest to idealna okazja by zebrać wszystkich bohaterów razem i spojrzeć na ich dotychczasowe życie z odpowiedniej perspektywy. Pojawia się Drake z Morwenną, Enysowie, Ross i Demelza wraz z dziećmi oraz ich skomplikowanym życiem uczuciowym oraz George Warleggan. Wszyscy znaleźli się w pewien sposób na rozstaju swoich dróg. Młodsze pokolenie: Clowance, Jeremy i Valentine próbuje odnaleźć się w swoich uczuciach, podejmują działania, które wydają się być sprzeczne z ich naturą, dokonują szaleńczych wyborów i cóż.. czas pokażę jakie będzie miało to konsekwencje. Po przeciwnej stronie barykady zdają się stać starsi bohaterowie. Oni już wielkie namiętności i szaleńcze wybory mają za sobą, teraz mogą tylko czuwać, wspierać, doradzać czy ... oceniać.

,,Puchar miłości" ma ten cudowny klimat, który zauroczył mnie w już dawno. Akcja dzieje się niespiesznie, poprzetykana jest detalami i bogatymi odniesieniami do życia w Anglii początku XIX wieku oraz do Wielkiej Historii. Jednak pomimo pozornego spokoju dzieje się wiele. Każde zdarzenie ma znaczenie i poważnie rzutuje na bohaterów, podkreśla ich charakter i determinuje przyszłe wydarzenia. Nie ma prostych dróg, nie ma prostych wyborów, są zakręty, upadki i wzloty budujące cały skomplikowany, bogaty obraz, dzięki któremu powstaje historia, której nie można zapomnieć i do której chce się wracać. 

p.s. WYZWANIE 2020 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 145,2 cm - 3,8 cm = 141,4 cm.,

środa, 19 lutego 2020

,,Reputacja" Marcin Kiszela


Milena Bilkiewicz, gwiazda YouTube'a i jednak z najbardziej kontrowersyjnych artystek ostatniej dekady zostaje porwana. Zanim jednak ktokolwiek o tym się dowie, wiadomość dociera do Alicji - specjalistki od PR i przyjaciółki artystki. Ta postanawia zablokować powiadomienie odpowiednich służb i sama na własną rękę postanawia odnaleźć porwaną oraz skonfrontować się z porywaczem.

,,Reputacja" to stosunkowo prosta fabularnie opowieść. Samo poszukiwania uprowadzonej i zidentyfikowanie porywacza nie zajmuje wiele czasu oraz specjalnie nie skupia uwagi. Dużo ciekawsze jest tło. Autor za cel wziął sobie pokazanie jak w najbardziej wiarygodny sposób jak funkcjonują social media i jak bardzo wizerunek tam prezentowany różni się od rzeczywistości. Milena idealna gwiazda mediów skrywa mroczne oblicze, sprytnie tuszowane przez specjalistów od public relation i menadżera. Szalone pieniądze, narkotyki, mroczna przeszłość to coś o czym wiedzą tylko nieliczni i zrobią wszystko by ta wiedza nie przedostała się do ogółu. Doskonale widać, że publiczny wizerunek to tylko pusta wydmuszka, za którą niewiele stoi a o która się walczy by nikt jej nie stłukł i nie odkrył skrytego mroku.

Jednak to nie tylko powieść o działaniu mediów internetowych. To także opowieść o narastającym szaleństwie, obcości i krzywdzie, która została popełniona gdy człowiek był najsłabszy i najbardziej bezbronny a której piętno ukształtowało całe życie. Wręcz czuć narastającą paranoję i zagubienie bohatera.

Ciekawym zabiegiem jest podzielenie opowieści na głosy. Przewodni głos ma Alicja i to z jej perspektywy poznajemy całą opowieść. Pozostałe postaci pojawiają się by zaburzyć układ - sprawić, że nic nie jest jednoznaczne i pewne. Granica między prawdą a wykreowanym światem się zaciera i wszystko nabiera nowego sensu. Przez to całość nabiera nowego wydźwięku i jest jeszcze bardziej zaskakująca i nieoczywista.

,,Reputacja" mnie zaskoczyła. Spodziewałam się łatwej, prostej lektury na jeden, maksymalnie dwa wieczory. Częściowo to dostałam. Jednak to nie wszystko. Pod przykrywką skrywa się opowieść dużo bardziej skomplikowana, bazująca na absurdach współczesności, odsłaniająca mroczne oblicze internetu oraz dotykająca delikatnej kwestii zdrowia psychicznego. Może i ma kilka niedociągnięć fabularnych i logicznych ale przykuwa uwagę i sprawia, że trudno przejść obok niej na porządku dziennym. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu W.A.B!
 
p.s. WYZWANIE 2020 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 147,3 cm - 2,1 cm = 145,2 cm.,
 

poniedziałek, 17 lutego 2020

,,Komu bije Big Ben" Milena Rachid Chehab


Wielka Brytania to kraj, o którym wydaje się, że wiemy dużo. Wiemy, że jest Królowa, że Brytyjczycy bywają oficjalni i trochę sztywni, wiemy, że było kiedyś Imperium, znamy specyficzny brytyjski humor. A i prawie każdy zna kogoś kto mieszka lub mieszkał w Wielkiej Brytanii i na jej temat może wiele powiedzieć. Pewnie większość opowieści zacznie się od tego jacy to Brytyjczycy (albo bardziej ,,Angole") są głupi i leniwi. Wszystko to jednak pozory, stereotypy i patrzenie powierzchowne. Nie da się tak łatwo scharakteryzować kraju, który złożony jest z kilku narodów i który jeszcze w międzyczasie zdążył wchłonąć i zasymilował wiele kultur.

Autorka reportażu ,,Komu bije Big Ben" Milena Rahid Chehab próbuje przeniknąć barierę i pokazać inny, bardziej indywidualny i personalny obraz Brytyjczyków. Na swoich rozmówców wybiera postaci charakterystyczne, wyróżniające się ale równocześnie potwierdzające powiedzenie, że ,,wyjątek potwierdza regułę". Poprzez bardzo indywidualne podejście buduje obraz skomplikowanego, miotanego wieloma problemami kraju, którego w żaden sposób nie da się wepchnąć w jednolite ramy czy schematy. Rozmowy są tak różnorodne jak i różnorodni są Brytyjczycy - jest i o kobiecie, która przerobiła kościół na pensjonat, jest rozmowa z Johnem Cleesem z Monthy Pythona, jest o walce o tożsamość narodową Walijczyków ale i próba spojrzenia na brytyjskich muzułmanów. Porusza temat Brexitu (wtedy jeszcze nadchodzącego i budzącego spore wątpliwości). Jest o wychowaniu w typowym brytyjskim internacie oraz o sytuacji obcokrajowców. Wiele tematów, wiele zagadnień. Jedne bardziej przykuwające uwagę i zmuszające do podjęcia dyskusji czy sięgnięcia po dalsze informacja, inne potraktowane z przymrużeniem oka.

,,Komu bije Big Ben" to reportaż, po który warto sięgnąć. Z pewnością uświadomi jedną rzecz - Brytyjczycy to nie jest naród, który można łatwo z charakteryzować. Oczywiście istnieje cały zbiór cech jakie określają brytyjskość ale jest to zaledwie wierzchołek całkiem potężnej góry lodowej. Im więcej się odkrywa, tym bardziej można sobie uświadomić, że jeszcze wiele pozostało. Dlatego forma jaką przyjęła autorka tworząc ten zbiór jest idealna dla początkującego odkrywcy brytyjskości. Krótkie, wręcz anegdotyczne historie i rozmowy, pozwalają zarysować temat ale nie nużą i nie przytłaczają. Przyznam, że ja lubię taką formę i głównie dlatego jestem bardzo pozytywnie nastrojona po lekturze i gorąco ją polecam.

środa, 12 lutego 2020

,,Krok trzeci" Bartosz Szczygielski

Życie Magdy jest pozornie idealne: przystojny mąż, dobra sytuacja materialna, wygodne mieszkanie, ciekawa praca. Wszystko zmienia się w momencie gdy budzi się pewnego dnia i nie pamięta co stało się wcześniej. W mieszkaniu nie ma męża a wszystko wskazuje, że wcześniej doszło do dramatycznych wydarzeń. Jedynym oparciem Magdy nieoczekiwanie okazuje się być tajemnicza Nina, twierdząca, że jest jej przyjaciółką z czasów szkolnych. Magda próbuje poskładać na nowo informacje o sobie, swoim życiu i małżeństwie. Jednak zamiast sielanki odkrywa coraz bardziej przerażające fakty, które doprowadzą ją do szokującego finału.

,,Krok trzeci" to moje pierwsze spotkanie z thrillerami psychologicznymi Bartosza Szczygielskiego ale jeśli inne są równie dobre to chcę tylko więcej. Bo ,,Trzeci krok" elektryzuje, przykuwa do fotela i sprawia, że nie umiemy się oderwać. Autor tak prowadzi fabułę, że wręcz na własnej skórze odczuwany wszystkie emocje jakie targają bohaterką. Jej strach jest naszym strachem, jej niepewność - naszą niepewnością, jej niepokój - naszym niepokojem, jej gniew - naszym gniewem, jej zagubienie - naszym zagubieniem. Wszystko to buduje napięcie, narasta panika, namacalnym staje się poczucie uwięzienie, trzeba szukać drogi ucieczki od tego co się wie i paradoksalnie od tego czego nie można sobie przypomnieć. Stopniowe i powolne okrywanie prawdy nie przynosi wyczekiwanego katharsis - zamiast wolności jest wrażenie zacieśniania się klatki.

Cokolwiek napiszę o tej książce to i tak będzie za mało. Trzeba samemu ją przeczytać by zobaczyć jak sprawić żeby napięcie cały czas narastało a w finale wszystko nabiera nowego znaczenia. Trzeba zobaczyć jak głęboko można wniknąć w psychikę by stworzyć thriller, który budzi niepokój ale równocześnie jest bardzo wiarygodny, autentyczny i prawdopodobny. Nie trzeba silić się na zaskakujące zwroty akcji, szokujące wydarzenia by przykuć do fotela. Wystarczy kameralna scena, kilku bohaterów i takie wniknięcie w nich, ich relacje poprzez które wszystko wywraca się na nici i gdzieś w międzyczasie zaciera się granica między rzeczywistością, wyobrażeniem a fikcją. ,,Krok trzeci" to mocna, trzymająca w napięciu od pierwszych stron opowieść, której na pewno szybko nie da się zapomnieć. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu W.A.B!
 
p.s. WYZWANIE 2020 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 150,2 cm - 2,9 cm = 147,3 cm.,
 

środa, 5 lutego 2020

,,Pokój wspaniałości" Julien Sandrel

 Tytuł oryginału: La chambre des merveilles

Chyba wszyscy uwielbiamy baśnie i podnoszące na duchu opowieści, takie dzięki którym szary dzień staje się przyjemny a osobiste dramaty punktem wyjścia do zupełnie nowej przygody. Wszyscy lubimy się wzruszać i szukać pozytywnych aspektów w nawet beznadziejnych sytuacjach. Tak było kilka lat temu, gdy szturmem na listy bestsellerów wdarł się Eric-Emmanuel Schmitt z ,,Oskarem i panią Różą" i tak jest teraz gdy jego tropem podąża Julien Sandrel.

Dwunastoletni Luis właśnie po raz pierwszy się zakochał i chce podzielić się tą wiadomością z matką. Ta zagoniona businesswoman ignoruje go odbierając służbowy telefon. Jeszcze nie wie, że ta chwila będzie przełomowa. Chłopiec zaledwie sekundy później wpadnie pod ciężarówkę i zapadnie w śpiączkę. Zrozpaczona Thelma, przerażona wizją odłączenia dziecka od aparatury, podejmie szalone i brawurowe wysiłki by zrobić wszystko aby wybudzić syna ze śpiączki. W tym celu za niego zacznie spełniać marzenia jakie zapisał w notatniku nazwanym ,,Pokojem Wspaniałości".

,,Pokój Wspaniałości" jest opowieścią banalną, uroczą w swej prostocie i zachwycającą bijącą z niej radością życia. Absolutnie nie jest to tym bardzo ambitnej literatury ale nie oto tutaj chodzi. Ważne jest by pokazać, że życie jest piękne, że trzeba o nie walczyć, że warto wyjść ze swojej strefy komfortu a życiowe tragedie to zaledwie etap, który musi nastąpić aby mogło wydarzyć się coś lepszego. To opowieść zarażająca optymizmem, radością, wzruszająca i poruszająca każdy zakamarek serca i umysłu. Powieść, dzięki której w szary styczniowy poranek można się uśmiechać w komunikacji miejskiej. Jeśli szukacie tej odrobiny słońca i radości życia to opowieść, po którą koniecznie trzeba sięgnąć. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga!


p.s. WYZWANIE 2020 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 152,1 cm - 1,9 cm = 150,2 cm.,

poniedziałek, 3 lutego 2020

,,Zimowe nawiedzenie" Dan Simmons

 Tytuł oryginału: A Winter Haunting

Dale Steward ma za sobą trudny okres. Zostawiła go żona, porzuciła kochanka, kariera pisarska utknęła w miejscu a pozycja na uniwersytecie została mocno zachwiana. Po nieudanej próbie samobójczej i niezbyt udanej terapii decyduje się wrócić tam gdzie wszystko się zaczęło - do miasteczka, gdzie spędził dzieciństwo. Wraca, wynajmuje dom, w którym kiedyś mieszkał jego przyjaciel i postanawia napisać powieść o radosnych, chłopięcych latach, o lecie sprzed ponad czterdziestu lat, lecie gdy wraz z tragiczną śmiercią Duane'a zakończyła się niewinność i radość ich dziecięcej paczki.

,,Zimowe nawiedzenie" to bardzo specyficzny, mocno ascetyczny horror. Nie bucha z niego krew, nie wyskakują co drugą stronę duchy ale groza, poczucie zagrożenia i niepewności cały czas narasta przeplatane z poczuciem niespełnionego, pustego, zmarnowanego życia. Wspomnienia o tym co było, majaki z wyobrażeń jak mogłoby być przeplatają się z nienazwanym zagrożeniem. Trudno rozgraniczyć prawdę od złudzeń i przywidzeń. Dale jako oś powieści tkwi gdzieś pomiędzy życiem jakie kiedyś prowadził, życiem jakie chciałby prowadzić a śmiercią. Zawieszony na krawędzi nie dostrzega tego co naprawdę czai się w mroku i co rzeczywiście mu zagraża. Jego powrót do miasteczka budzi duchy, widma i nieokreślone zagrożenie, które próbuje wydostać się na wolność i wprowadzać zamęt.

Powieść ma swoje momenty, które czytałam z zapartym tchem i ciarrkami na plecach ale także posiada wiele elementów, typowej powieści podsumowującej życie, stanowiącej rozrachunek z przeszłością, podsumowującej dokonania i pokazującej gorzkie saldo życia. Jest dosyć smutnym wzdychaniem nad lepszymi czasami, które dawno minęły i upływem życia. Mówi o tym, że kiedyś trzeba się otrząsnąć i wybrać stronę do opowiedzenia się bo nie można nieustannie tkwić po środku.