niedziela, 28 lutego 2016

,,Dom tajemnic" Lorena Martin D.

Tytuł oryginału: Investing Gods

Nigdy nie ukrywałam, że jestem fanką skomplikowanych rodzinnych sag. Uwielbiam, gdy bohaterowie postanawiają poznać przeszłość swoją i swojej rodziny a im głębiej sięgają w przeszłość i więcej sekretów odkrywają tym lepiej. Tym bardziej zrozumiałym jest, że ,,Dom tajemnic" było powieścią, którą koniecznie MUSIAŁAM przeczytać.

Młoda Amerykanka, Amada, zaintrygowana murem milczenia jakim otoczyły historię rodziny jej babcie - Carmina i Hilda, postanawia sama na własną rękę okryć jakie wydarzenia stoją za takim a nie innym zachowaniem. W tym celu zaczyna się spotykać z sędziwym przyjacielem domu, Davidem. Jakież będzie jej zdziwienie gdy okryje koleje losu jej przodków i zrozumie, że najważniejszą osobą dramatu trzech kobiet był jej dziadek - Ramiro.

Opowieść zaczyna się lekko i przyjemnie. Najpierw serwowane są zabawne, czasem trochę wstydliwe i przykurzone anegdoty. Jest to jednak wstęp, który przygotowuje czytelnika do zmierzenia się z prawdziwie bolesnymi i strasznymi szczegółami. ,,Dom tajemnic" obejmuje ponad dwadzieścia lat trudnych dziejów Europy i Meksyku. Bohaterowie doświadczają okrucieństwa dwóch wojen. Dotyka ich wojna domowa w Hiszpanii i II wojna światowa w okupowanej Warszawie. Mocno zarysowane tło historyczne wpływa i determinuje życie wielu osób. Druga, warszawska część jest mroczna, okrutna i bezlitosna. Pozbawia złudzeń i nadziei ale równocześnie wiele wyjaśnia i pokazuje niezmienne mechanizmy według których funkcjonuje świat.

piątek, 26 lutego 2016

,,Łzy księżniczki" Jean Sasson

Tytuł oryginału: Princess. More Tears to Cry. My Life Inside One of the Richest, Most Conservative Kingdoms in the World

Media w Europie są pełne ,,wojujących" feministek, uparcie twierdzących, że kobiety mają mniejsze prawa i przywileje niż mężczyźni. Są sfery gdzie taki pogląd ma rację bytu, jednak większość to doszukiwanie się dziury w całym i budowanie fałszywej opinii całemu ruchowi feministycznemu. Szczególnie krzywdzi to te kobiety, które walczą o prawa dla siebie i innych w krajach, gdzie władza mężczyzn jest podyktowana z góry nakazami prawa i religii.

Jednym z takich krajów jest Arabia Saudyjska. Państwo, które szczyci się swoim bogactwem oraz dążeniem ku postępowi i nowoczesności. Jednak te przywileje zarezerwowane są dla jednej grupy mieszkańców - mężczyzn. Kobiety nadal obowiązuje radykalne prawo nie pasujące do naszego, europejskiego wyobrażenia współczesności. Zmuszone są do noszenia długich szat, zakrywania twarzy w miejscach publicznych, nie wolno im prowadzić samochód ani przemieszczać się bez męskiego opiekuna. Dodatkowo opiekun decyduje o życiu i śmierci podległych mu matek, żon, córek.

Osobą, która walczy z tym archaicznym systemem jest jedna z przedstawicielem rodziny panującej, księżniczka Sułtana Al'Sud. Doskonale zdaje sobie sprawę, że jej możliwości, pomimo znacznego bogactwa są ograniczone. Nie ma możliwości zmienić prawo, utarte obyczaje czy mentalność rodaków. Działa jednak tam gdzie tylko pojawia się cień szansy. Wspiera finansowo biedne rodziny, umożliwia edukację młodych dziewcząt, podejmuje próby ratunku pobitych i zranionych młodych kobiet. Jednak przede wszystkim opowiada. Opowiada o swoim kraju, który jest równocześnie piękny i przerażający. Aspirujący do mierzenia się z państwami Europy i Ameryki ale jednocześnie pozostający w mrokach przeszłości. Sułtana mówi z dumą o tym co na przestrzeni ostatnich lat udało się zmienić, o wszystkich małych sukcesach ale i z bólem wspomina o gwałtach, śmierci i cierpieniach zadawanym swoim rodaczkom. Jest opowieść bawi, budzi uśmiech radości ale i wstrząsa, przeraża i porusza nawet najtwardsze serca gdy mówi o gwałtach na małych dzieciach.

Nie jest to jednak smutna książka. Bije z niej radość i nadzieja, że coś się zmienia a zmiany idą ku dobremu. Sułtana obiecuje, że nie zaprzestanie swojej walki aby wyplenić najbardziej wstydliwe i bolesne przypadki. Wierzy, że w końcu jej kraj będzie państwem, z którego zawsze może być dumna. Polecam gorąco.

środa, 24 lutego 2016

,,Podróże po skryptorium" Paul Auster

Tytuł oryginału: Travels in the Scriptorium

Niewielkie rozmiary, tytuł sugerujący opowieść o książkach i totalne zaskoczenie. Chyba tak najkrócej można podsumować tę opowieść. Opowieść dziwną, niespotykaną, zaskakującą. Opowieść, która zaczyna się nagle, stopniuje napięcie i ... kończy.

Od pierwszych słów tkwimy razem z bohaterem, starszym mężczyzną, w jego małej, zamkniętej i wyizolowanej przestrzeni. Nie wie on gdzie jest, kim jest i dlaczego znajduje się akurat tutaj. Czemu ma służyć dziwna terapia? Co łączy go z pojawiającymi się postaciami? W pomieszczeniu znajduje on maszynopis będący relacją tajemniczego więźnia, z którym nasz bohater odczuwa dziwną więź.

,,Podróże po skryptorium" to historia inna niż wszystko co ostatnio czytałam. Mroczna, klaustrofobiczna, tajemnicza, budząca nie do końca zrozumiały strach ale w dziwny sposób fascynująca. Trudno się od niej oderwać przed końcem i poznaniem jej sekretów. Tak jak główny bohater, Niewiadomski, zostajemy pozostawieni sami sobie, niepewni co się stanie i jak powinniśmy to interpretować. Snujemy domysły, próbujemy zrozumieć detale a i tak gubimy się w natłoku prozaicznych banałów. Jest ta kawał dobrej literatury, która zmusza do myślenia i zmiany spojrzenia na otoczenie.

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 127,7 cm - 1,6 cm =126,1 cm  

wtorek, 23 lutego 2016

,,Zaginięcie" Remigiusz Mróz


Telefon w środku nocy nigdy nie wróży niczego dobrego a szczególnie gdy odbiera go Joanna Chyłka. Zdesperowana, dawna znajoma dzwoni by prosić o pomoc. Jej trzyletnia córka zaginęła. Policja jest bezradna, nikt nie wysuwa żądania okupu więc bardzo szybko pojawia się podejrzenie, że musiało dojść do zabójstwa dziecka a rodzice stają się głównymi podejrzanymi. Chyłka i nieodłączny Zordon mają trudne zadanie przed sobą, muszą bronić oskarżonych i dążyć do ich uniewinnienia, chociaż sami nie do końca wierzą w ich niewinność. Oczywiście, przeszkody się piętrzą, ślady gubią, świadkowie znikają, wątki mieszają. Ale nasi bohaterowie nie byliby sobą gdyby zważali na takie drobiazgi. Na przekór wszystkiemu prą do przodu, pakując się w (oczywiście!) największe kłopoty.

,,Zaginięcie" to drugi tom cyklu o prawnikach z warszawskiej kancelarii Żelazny & McVay zapoczątkowanego z niezłym hukiem przez ,,Kasację". Tutaj jest trochę słabiej. Bo o ile sprawa jest elektryzująca to brakło czegoś wokół. Inaczej toczy się akcja, nie ma aż tak dużo jak wcześniej szybkiego, szalonego, wręcz filmowego tempa. Brak drastycznych zwrotów w śledztwie i procesie. W paru miejscach jest wręcz powtórka schematu z pierwszego tomu. Na plus jednak są bohaterowie, szczególnie Kordian, który tutaj zaczyna się wysuwać na plan pierwszy. Świetnie bawiłam się czytając ich dialogi i obserwując starcia.

Przyznaję, że ,,Kasacja" rozbudziła mój apetyt na dużo, dużo więcej. Chciałam mocnej akcji, ostrych strać na sali sądowej i po za nią, chciałam krwi i brawury. Liczyłam na balansowanie na granicy prawa i nieszablonowego zachowania. I po części to dostałam, jednak w mocno okrojonej i złagodzonej wersji. Mróz trochę zastopował akcję przez większość powieści ale mam nadzieję, że to tylko branie oddechu przed kolejną odsłoną bo finał ,,Zaginięcia" zapowiada potężne uderzenie w ,,Rewizji".

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 131,4 cm - 3,7 cm =127,7 cm    

niedziela, 21 lutego 2016

,,Jego przyjemność" Lorraine Heath

Tytuł oryginału: Pleasures of a Notorious Gentleman


Stephen Lyons nie miał w życiu wielu powodów do dumy. Szalał, uwodził, skandal gonił skandal. Jednak pewnego dnia postanowił wyruszyć na wojnę. Po dwóch latach wraca ale pozbawiony wspomnień. Uraz głowy wymazał z jego pamięci wszystko to co zdarzyło się na froncie. Jakże wielkie będzie jego zdziwienie gdy w jego domu pojawi się młoda dziewczyna z dzieckiem na ręku, twierdząc, że on jest ojcem. On nic nie pamięta, Mercy czegoś nie mówi. Oboje wojna dotkliwie skrzywdziła, coś im zabierając. Teraz będą musieli podjąć wyzwanie rzucone przez los i na nowo spróbować rozpocząć życie.

,,Jego przyjemność" to typowy romans historyczny. Raczej przeciętny ale nie można odmówić mu pewnego uroku. Ciekawym wątkiem są wojenne wspomnienie Stephena, to jak powoli odkrywa przemianę  jaka w nim zaszła w trakcie tych dwóch lat. Interesujące jest szczególnie jeśli pamięta się jego sylwetkę z poprzedniego tomu cyklu, gdzie uchodził za hulakę, uwodziciela i utracjusza. Teraz pojawia się w nim powaga, dojrzałość, odpowiedzialność za innych oraz szlachetność. Doskonałym jego uzupełnieniem  staje się Mercy. Oboje silni, zdecydowani bohaterowie, walczący ze swoimi tajemnicami.

,,Jego przyjemność" polecam na leniwe niedzielne popołudnie. Odpręży, zrelaksuje i będzie idealnym przerywnikiem między i nnymi lekturami.

,,Niewinność" Dean Koontz

Tytuł oryginału: Innocence

Dean Koontz kojarzył mi się głównie z horrorami i thrillerami, którymi zaczytywałam się w czasach gimnazjalnych. Pozostało mi wspomnienie historii, które mogłyby wyjść z połączenia Stephena Kinga z Grahamem Mastertonem. I tego właśnie się spodziewałam. Autorowi udało się mnie zaskoczyć. Zamiast horroru, na który byłam przygotowana dostałam historię, która wymyka się wszelkim klasyfikacjom.

Dwudziestosześcioletni Addison żyje samotnie w kanałach miejskich, ukrywając się przed ludźmi. Należy do nielicznych ,,kreatur", których wygląd budzi agresję w ludziach i każdy chce go zabić. Jego życie ulegnie zmianie gdy pewnej nocy spotka osiemnastoletnią Gwen. Dziewczyna ucieka przed zabójcą je ojca. Chłopak pomaga jej i tak rodzi się między nimi nietypowy związek. Ona nie może nigdy zobaczyć jego twarzy a jemu nie wolno jej dotknąć. Młodzi przemierzają pogrążone w ciemnościach nocy miasto próbując wzajemnie poznać i zrozumieć swoje lęki oraz uciec przed zagrażającym im złem.

Pierwszym moim skojarzeniem po lekturze było, że z ,,Niewinnością" jest trochę jak z muzyką rockową. Czasem rockmeni przyzwyczają nas do ostrych, głośnych, drapieżnych utworów by potem, nagle wydać delikatną balladę. Niby czuje się diametralną różnicę ale specyficzny styl pozostaje. I tak jest tutaj. Koontz zaserwował nastrojową, oniryczną ale i mroczną historię niezwykłego uczucia. Jego bohaterowie nie pasują do świata. Otoczenie zagraża im na każdym kroku. Muszą uciekać i ukrywać się. Wszystko jest mroczne, złe i niebezpieczne a oni trwają pośrodku. Początkowo historia wydaje się nie mieć sensu ani celu, do którego ma zmierzać. Dopiero finał wszystko wyjaśnia i nadaje kontekst każdemu zachowaniu  czyniąc je zrozumiałym.

,,Niewinność" spodoba się wszystkim tym, którzy lubią niebanalne, tajemnicze historie silnie osadzone w świecie urban fantasy.

środa, 17 lutego 2016

,,Rut" Francine Rivers


 Tytuł oryginału: Unshaken: Rut

,,Rut" to trzecia, środkowa część cyklu ,,Rodowód łaski", skupiającego się na historiach pięciu kobiet wymienionych z imienia w rodowodzie Jezusa. Były to Tamar, Rachab, Rut, Batszeba i Maria.

Ten tomik stanowi sfabularyzowaną opowieść zawartą oryginalnie w Księdze Rut. Prezentuje dzieje trójki postaci Rut, jej teściowej Naomi i Booza. Tytułowa bohaterka decyduje opuścić się rodzinną krainę i razem z teściową wyruszyć do Betlejem. Staje się przez to symbolem ogromnej miłości, poświęcenia i wierności. Nie bacząc na przeciwności i własne szczęście opiekuje się starszą kobietą cały czas wierząc, że Bóg ma ją w swojej opiece.

Pomimo, że nie ma tutaj nic więcej niż to co można znaleźć w Biblii, warto sięgnąć po tę książeczkę. Przybliża ona dzieje Rut w prostszy i bardziej zrozumiały dla współczesnego czytelnika sposób. Delikatnie nakreśla tło społeczne i w przystępny sposób wyjaśnia zawiłości prawa żydowskiego, co sprawia, że zachowania bohaterów stają się bardziej zrozumiałe. Dodatkowo autorka stara się podkreślić te aspekty osobowości postaci, które jej zdaniem są najważniejszymi cechami, determinującymi ich postępowanie. W przypadku Rut - jest to miłość. To ona pokierowała ją do pozostania z Naomi i pozwoliła spotkać Booza.

Książeczka zakończona jest krótkim rozdziałem zawierającym materiał pomocny w samodzielnej lekturze Biblii oraz przy podjęciu próby poszukiwań odniesień do współczesnego życia. Są tam fragmenty tekstu oraz wskazówki i pytania zmuszające do refleksji.

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 132,9 cm - 1,5 cm =131,4 cm   

poniedziałek, 15 lutego 2016

,,Po drugie dla kasy" Janet Evanovich

Tytuł oryginału: Two for the dough

Na wstępie muszę do czegoś się przyznać. Tę książkę czytałam z komórki, we wszystkich tych sytuacjach kiedy ...hmmm... nudziłam się. Gdyby więc ktoś słyszał chichot w łazience pewnej firmy, widział laskę śmiejącą się w autobusie do telefonu lub płaczącą ze śmiechu w jakiejś kolejce to z dużym prawdopodobieństwem ja. Wydawało mi się, że pierwsza część była niezła, cóż ... w drugiej babcia Mazurowa zniszczyła system. Uwielbiam tę kobiecinkę.

,,Po drugie dla kasy" to kolejna część przygód nieopierzonej łowczyni nagród, Stephanie Plum. Tym razem ma za zadanie znaleźć i doprowadzić przed oblicze sprawiedliwości Kenny'ego Mancuso oraz odszukać zaginione trumny. Sporo tropów podąża w kierunku zakładów pogrzebowych więc nic dziwnego, że ,,partnerką" naszej szalonej łowczyni zostaje jej babcia - niekwestionowany ekspert w dziedzinie domów pogrzebowych, balsamowania i ekspozycji. Oczywiście nie zabraknie też Morelli'ego, który nie wiedzieć czemu bardzo blisko kręci się wokół Stephanie :)

Evanovich rozkręca się. Zaserwowała nam tak szaloną jazdę, że czasem trudno nadążyć za tym co się dzieje. Padamy ze śmiechu a na około ściele się gęsto od części ciał. Niekwestionowaną gwiazdą jest babcia, której bezcenne komentarze rozładują, każdą najbardziej nawet mrożącą krew w żyłach scenę. Nie mogę doczekać się kolejnej zwariowanej przygody. Jedno jest pewne przestępcy w Trenton nie będą mieli łatwego życia wiedząc, że mogą zostać ujęci przez tak pechowego łowcę. Polecam.

niedziela, 14 lutego 2016

,,Magiczne dwudziestolecie" Przemysław Semczuk

Współcześnie bardzo gorliwie odżegnujemy się od magii, wróżbiarstwa i medium. Z lekką kpiną przyjmujemy istnienie wróżek i magów, dopatrując się w ich działalności (zresztą często nie bezzasadnie) kuglarstwa i żerowania na naiwności. A wszystko to co dzieje się wokół nas i nie znajduje racjonalnego wytłumaczenia wkładamy między anegdoty aby umniejszyć ich znaczenie.

Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja w okresie Dwudziestolecia Międzywojennego. Był to okres gdy bardzo mocno do głosu doszła duchowa, metafizyczna strona rzeczywistości. Seanse spirytystyczne, działalność mediów i jasnowidzów była na porządku dziennym. Działały także towarzystwa naukowe zajmujące się obserwacją, badaniem, dokumentowaniem i stwierdzaniem prawdziwości prowadzonych eksperymentów. Zagadnieniami tymi interesowali się nie tylko zwykli obywatele ale i przedstawiciele świata nauki, sztuki i polityki, z samym marszałkiem Józefem Piłsudskim na czele.

Przemysław Semczuk w ,,Magicznym dwudziestoleciu" ciekawie opowiada o tym niezwykłym aspekcie naszej historii. Z mroków dziejów wydobywa dziś już zapomnianych bohaterów, którzy kiedyś byli na ustach wszystkich. Prezentuje ich niezwykłe dokonania, opatrując je często bardzo konkretnym aparatem naukowym. Wielu jasnowidzów i mediów było dokładnie badanych i sprawdzanych aby z jak największą stanowczością wykluczyć możliwość oszustwa. Całość tekstu bogato ilustrowana jest zdjęciami i ilustracjami z gazet pochodzących z epoki.

Tworzy to niesamowitą książkę, od której nie można się oderwać. Osobiście, jako wielbicielka tego okresu byłam zachwycona możliwością spojrzenia z innej perspektywy na Dwudziestolecie. Dużo to mówi o ludziach, mentalności, dodając kolejny ciekawy rozdział w historii Polski. Polecam.

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 135,4 cm - 2,5 cm =132,9 cm   

,,Szamański blues" Aneta Jadowska

Aneta Jadowska to nazwisko, które dosyć często przewija się przez polski, czytelniczy światek. Dotychczas jednak ja i ona skutecznie się rozmijałyśmy ale tylko do czasu. Potem, całkiem przypadkowo, wpadł w moje ręce ,,Szamański blues" i przepadłam z kretesem. Jako, że nie czytałam wcześniej cyklu o Dorze Wilk, nie znałam całego universum do lektury podeszłam bez żadnych oczekiwań. Miała to być kolejna lektura do autobusu. Muszę przyznać z pewnym zdziwieniem, że po raz pierwszy odkąd mieszkam w Krakowie, cieszyłam się, że to tak zakorkowane miasto a gdy już nadeszła pora wysiadania bardzo ciężko było mi zamknąć książkę i zostawić bohaterów.

Głównym bohaterem i narratorem powieści jest Witkac, świeżo upieczony szaman. Dopiero poznaje swój fach, przy okazji uparcie wzbraniając się przed pełnym wtajemniczeniem. Trudno się więc dziwić, że gdy na progu jego mieszkania staje dawna ukochana z prośbą o pomoc, zdaje sobie sprawę, że łatwo nie będzie i w którymś momencie nieźle oberwie.

Mam dziwną słabość do bohaterów, takich jak nasz Witkacy. Lubie gdy są mrukliwi, trochę nieprzystosowani, niepasujący do świata a pod płaszczykiem szorstkości, noszący ogromną empatię i głupie poczucie misji. A jeszcze, gdy w to wszystko wmieszane są zjawiska paranormalne i duża dawka świetnego humoru - to coś w sam raz dla mnie. Z pewnością będę próbować nadrobić zaległości i lepiej poznać tę szaloną ferajnę, bo zakończenie tego tomu dało przedsmak tego co dalej będzie się dziać i na pewno będzie to epickie :)

poniedziałek, 8 lutego 2016

,,Skradzione dusze" Terry Goodkind

Tytuł oryginału: Severed Souls

Ten tom przeleżał u mnie na półce rok. Kilkakrotnie brałam go do ręki i odkładałam z powrotem. A wszystko przez to, że jakiś geniusz promocji z tyłu na okładce umieścił słowa: ,,Bohaterowie umierają". Po lekturze poprzedniej części domyślałam się co może się stać i starałam się jak najdłużej odwlec ten moment. Ja wiem, to Richard Rahl, lord Rahl, Poszukiwacz władający Mieczem Prawdy, Czarodziej wojny, siewca śmierci, magia przeciw magii. Już z tylu opresji wyszedł cało, tyle pokonał ale kiedyś w końcu przygoda musi się skończyć.

Nawet teraz nie ma łatwo. Osłabiony, dotknięty zewem śmierci musi walczyć nie tylko z otaczającymi go wrogami ale i samym sobą. Dodatkowo w jego topniejących szeregach czai się zdrajca zagrażający jemu i jego bliskim a biskup Arc oraz imperator Sulachan uparcie zmierzają do Pałacu Ludów aby zniszczyć istniejący porządek.

Po poprzednim, dosyć nudnym i monotonnym tomie, tutaj akcja znacznie przyspiesza, szczególnie na ostatnich 100 stronach. Niby też dużo jest powtórzeń, niepotrzebnego moralizatorstwa ale w między czasie nieśmiało pobrzmiewa wszystko to za co uwielbia się cykl ,,Miecz Prawdy": nadzieja, że dobro zwycięży, wiara w bohaterstwo i spryt, niezwykła odwaga aby stawiać czoła przeciwnościom. Goodkind strasznie utrudnia dostrzeżenie tych cech, jeszcze bardziej komplikując i utrudniając losy bohaterów. Liczę na to, że będzie dobrze bo kolejna cześć leży już na półce a nie chcę przez następny rok bać się jej otworzyć.

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 138,0 cm - 2,6 cm =135,4 cm  

niedziela, 7 lutego 2016

,,Obca" Diana Gabaldon

Tytuł oryginału: Outlander

Seria ,,Obca" to ostatnio jeden z najbardziej hitowych cykli powieściowych. Doczekał się nawet własnego serialu, który, notabene, jest świetnie przyjęty i oceniany. Wszystko to sprawiło, że sama postanowiłam sięgnąć po powieść aby przekonać się o co w tym wszystkim chodzi.

Diana Gabaldon w otwierającej cykl części zaserwowała czytelnikom bardzo mocny akcent. Nasza bohaterka, Claire wraz z mężem wyrusza do Szkocji aby spędzić tam zasłużony urlop. Dopiero co zakończyła się II wojna światowa a oni wreszcie po pięcioletniej rozłące mogą być razem. Nic wcześniej nie wskazywało na to, że to właśnie w Szkocji Claire rozpocznie inną wyprawę ... do roku 1743. A właśnie tam trafia po dotknięciu jednego z głazów ustawionych w starożytnym kręgu. Bohaterka będzie musiała zmierzyć się z nową, inną, bardziej brutalną rzeczywistością. Przeznaczenie szykuje jej też niespodziankę w postaci młodego szkockiego wojownika, z którym na zawsze zostanie związana.

Zanim zaczęłam czytać ,,Obcą" przejrzałam opinie, zarówno na polskich jak i zagranicznych stronach internetowych. Pierwsze co mnie uderzyło to ogromny rozrzut: albo się ona podoba, albo - nie. Całkowicie brakuje środka. Jednak chyba dosyć łatwo jest wyjaśnić ten fenomen. Negatywne opinie pochodzą przede wszystkim od tych, którzy spodziewali się prawdziwej fantastyki a niestety ,,Obca" nią nie jest. Zdecydowana jednak większość czytelników dała się porwać tej niezwykłej opowieści, na którą składa się cała rzesza elementów zapożyczonych z różnych rodzajów prozy. Czegóż my tu nie mamy: jest i element fantastyczny, jest romans, powieść historyczna, obyczajowa, sensacja,powieść przygodowa i chyba można by się doszukać jeszcze innych. Gabaldon umiejętnie sięgała po każdy z tych puzzli by dać nam do rąk zapierającą dech w piersiach historię. Ciekawie opowiedziana nie nudzi, pomimo swoich rozmiarów. Razem z naszymi bohaterami obserwujemy niezwykle żywy krajobraz XVIII- wiecznej Szkocji - pełnej dzielnych, mężnych, gotowych do poświęceń i honorowych mężczyzn, silnych kobiet ale i przerażająco zabobonnej. Claire jako wykwalifikowana, XX-wieczna pielęgniarka najmocniej się z tym zderzy.

Nieważne jednak co napisano by o tej powieści, najistotniejsze jest to, że opowiada o tym o czym każdy kiedyś marzył. O podróży w czasie do momentu gdy życie było ,,łatwiejsze i prostsze", do momentu gdzie czeka coś innego niż rutyna i szara rzeczywistość, gdzie życie jest wielką przygodą z ograniczoną liczbą niewiadomych. To chyba decyduje o tym, że ,,Obca" wciąż zyskuje wiernych czytelników, w grono których ja też się już zaliczam.

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 143, cm - 5,0 cm =138,0 cm  

piątek, 5 lutego 2016

,,Fałszywy prorok" Sebastian Koperski


Poznań, tuż przed wybuchem I wojny światowej stanie się areną, na której zmierzą się mocarstwa w szpiegowskim starciu. Rosja wysyła swojego agenta aby zaognił jeszcze bardziej już i tak do granic napięte stosunki polsko-niemieckie. Władze pruskie będą próbowały pokrzyżować jego plany i udaremnić zadanie. Gdy wmieszają się w to jeszcze młodzi, pełni patriotycznej Polacy oraz dojrzały żydowski lekarz wyjdzie mam wciągająca mieszanka, od której ciężko się oderwać.

,,Fałszywy prorok" to bezpośrednia kontynuacja wcześniejszej powieści Sebastiana Koperskiego ,,Doktor Jeremias". Nie czytałam jej ale w obecnej znajdziemy tak dużo odwołań i nawiązań, że spokojnie można sobie ją darować, szczególnie, że znam już rozwiązanie zagadki kryminalnej stanowiącej oś fabularną. Nie oznacza to jednak, że i tutaj cała akcja kręci się wokół zabójstwa Janiny Pokrywki. Mamy do czynienia ze zgrabnie skonstruowaną intrygą szpiegowską, wątki kryminalne są daleko w tyle za nią. Obserwujemy misternie budowaną sieć intryg i zależności na tle świetnie oddanego klimatu Poznania początku XX wieku. Tak jak lubię delikatnie stopniowane jest napięcie,tak aby z każdą stroną bardziej budzić zainteresowanie.

,,Fałszywy prorok" bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Nie jest to kolejny sztampowy retro-kryminał ale świetna wielowątkowa powieść historyczna, która może się każdemu spodobać.

czwartek, 4 lutego 2016

,,Grzeczne dziewczynki nie awansują" Lois P. Frankel

Tytuł oryginału: Nice Girls Don't Get the Corner Office

Ostatnio bardzo modne, przynajmniej w kręgach około korporacyjnych, stało się zjawisko ,,trenera personalnego". Ktoś nam mówi co mamy jeść, jak mamy wyglądać, jak się zachowywać, co myśleć. Wszystko to ma na celu wykształcenie konkretnych zachowań i postaw. Wszyscy mamy być idealnymi pracownikami, płynnie przechodzącymi przez wszystkie szczeble kariery i dążącymi do upragnionego celu. Przyznaję, że podchodzę do tego z ogromnym sceptycyzmem i raczej z dystansu wolę obserwować jak robi się papkę z mózgów naiwnych.

Gdy na półce w bibliotece zobaczyłam książkę ,,Grzeczne dziewczynki nie awansują" sięgnęłam po nią nie z myślą o własnym ,,rozwoju" ale jako zbiorze z absurdów, z których się pośmieję. Dosyć szybko jednak zostałam wciągnięta przez treść i potem czytałam już z prawdziwym zainteresowaniem. Nie, nie zmieniło się moje zapatrywanie na tego typu poradniki. W wielu miejscach nie zgadzam się z autorką. Nie uważam, że wszystkie błędy przez nią wytknięte naprawdę błędami są. Wiele z nich jest przerysowanych i wyolbrzymionych.

Lois P. Frankel to jednak trener personalny z wieloletnim stażem i swoje zdanie podpiera zawsze przykładami. W wielu miejscach można odnaleźć znane schematy funkcjonowania nie tylko korporacji ale i wielu innych firm. Próbuje ona zmienić zachowanie kobiet tak aby były bardziej pewne siebie, umiejętniej walczyły o swoje zdanie a przede wszystkim przestały być dziewczynkami. Przekonuje, że mają one takie same prawa i możliwości jak mężczyźnie, muszą jednak pokazać to otoczeniu.

Nie mam zamiaru traktować tej książki jako niezbędny wyznacznik mojej korporacyjnej kariery oraz nie polecam nikomu tak do tego podchodzić. Warto przeczytać, bo niektóre wskazówki są ciekawe i przydatne ale tak jak ze wszystkim, tutaj także należy kierować się zdrowym rozsądkiem aby nie popaść z jednej skrajności w drugą.

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 144,3 cm - 1,3 cm =143,0 cm