niedziela, 27 listopada 2016

,,Polska odwraca oczy" Justyna Kopińska


Jak wielu rzeczy nie widzimy? A jak wielu nie chcemy widzieć? Jak często patrzymy powierzchownie, unikając głębszego zaangażowania? Każdy indywidualnie musi sobie odpowiedzieć na te pytania. Na szczęście (lub nieszczęście) istnieje Justyna Kopińska, dziennikarka i socjolog, która wyciąga na wierzch brudy i wszelkie te sprawy, które  najchętniej zamiotło by się pod dywan.

,,Polska odwraca oczy" to zbiór szesnastu reportaży. Poruszają one wiele trudnych i niewygodnych tematów. Jeszcze raz zostaje przypomniana sprawa siostry Bernadetty ale i poruszony zostaje temat nadużyć w policji, manipulacji statystykami, umarzania spraw dotyczących gwałtu czy błędów i nadużyć w służbach więziennych. Wszystkie te tematy szokują i otwierają oczy. Bo błędy, nadużycia władzy, przekręty i przestępstwa są wszędzie wokół nas. Sprawiedliwość jest ślepa, a prawo nie sięga tak daleko. Wydaje się, że szary, zwykły człowiek zawsze jest krzywdzony i nikt na to nie reaguje. Na wolność tak po prostu wypuszczani są zbrodniarze i mordercy a gwałciciele chodzą z podniesioną głową podczas gdy ich ofiary kulą się w kącie. Kopińska to wszystko mówi głośno. Reaguje tam, gdzie nikt nie chce. Oddaje głos ofiarom i pokrzywdzonym. Próbuje zażądać dla nich sprawiedliwości.

Nie wiem czy się cieszyć, że ta książka powstała bo mówi prawdę czy być przerażoną, że tego jest tak dużo. To taki społeczny wyrzut sumienia, wyrywający nas ze spokojnych kokonów komfortu. Brutalnie otwiera oczy na krzywdę społeczną. Kopińska nie bazuje na sensacji czy medialnym temacie ale drąży głębiej, pokazuje cały obraz. Jest obiektywna, rzeczowa, konkretna ale i w tym zawiera duże pokłady empatii i zrozumienia. Chce wiedzieć dlaczego. Doskonale daje mam odczuć to o czym pisze. Jej reportaże nie należą do łatwych ale warto się z nimi zapoznać i przestać odwracać oczy. Polecam!

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 5,9  cm - 1,8 cm =  4,1 cm       

,,Kuba. Autobiografia" Małgorzata Domagalik, Jakub Błaszczykowski

Zawsze gdy oglądam bądź czytam wywiady ze sportowcami, muzykami, artystami, który odnieśli sukces uderza mnie jedna rzecz. Wszyscy twierdzą, że przeszli długą drogę, pokonali wiele przeciwności i musieli wiele poświęcić żeby znaleźć się akurat w takim a nie innym miejscu swojej kariery. Większość mówi to w taki sposób, żeby odbiorca odniósł wrażenie że oni zawsze byli i są biedni i pokrzywdzeni a wszyscy mamy im współczuć. Zazwyczaj wtedy wybucham śmiechem. Bo chyba osiągnięcie sukcesu oznacza że jest to trudne i przeznaczone dla nielicznych wytrwałych a budowanie kolejnego poziomu sławy na ,,byłem biedny/a" tylko irytuje.

Są jednak osoby, których historia to prawdziwy motywator i zachęta do pracy nad sobą. Jedną z takich osób jest Jakub Błaszczykowski. Jako piłkarz i sportowiec imponował mi od dawna. Podziw budził jego profesjonalizm i precyzja na boisku, waleczność, poświęcenie dla drużyny i to umiejętność budowania jedności w drużynie. Dodatkowo nie straszy z każdego rogu - nie zadręcza ludzi kolejnymi reklamami, nie ma go na portalach plotkarskich, nie udziela się jako ekspert od wszystkiego. Sprawia wrażenie normalnego faceta, podchodzącego poważnie do pracy jaką wykonuje. Dopiero stosunkowo niedawno dowiedziałam się, że ten wizerunek skrywa tragedię rodzinną. Mama Kuby zginęła zabita przez męża a świadkiem tego był mały Błaszczykowski.

,,Kuba. Autobiografia" to w zamiarze miał być pierwszy, szczery i dogłębny wywiad z Jakubem Błaszczykowskim. Wreszcie miał opowiedzieć o tragedii, sobie i roli piłki nożnej w swoim życiu. I po części książka spełnia tę rolę. Częściowo poznajemy drogę jaką przeszedł mały chłopiec od rozpaczy, przez chuligaństwo do stania się prawdziwym mężczyzną. Poznajemy jego relacje rodzinne, to co o im mówią inni: brat, babcia, przyjaciele, żona. Nie jest to biografia sportowca ale głównie człowieka. Kuba nie jest osobą wylewną, wszystko trzeba z niego wyciągać ale i tak był to materiał na zapierając dech w piersiach opowieść, które mogłaby zagrzewać do walki innych.

Niestety, czegoś tutaj brakło. Przede wszystkim denerwowała mnie Małgorzata Domagalik, która zamiast być tłem i obserwatorem na siłę wbija się na drugiego bohatera wywiadu. Drażnią i wybijają z rytmu także niepotrzebne powtórzenia i w kółko krążenie wokół mało istotnych rzeczy. Brakło tutaj też piłki nożnej. Za mało tutaj tej pasji i prawdziwego sportowego gniewu. A już zupełnie nie rozumiem idei ostatniego rozdziału. Może był pisany pod wpływem chwili i emocji ale wyszło z tego sztuczne pompowanie Błaszczykowskiego na kryształowego, niesłusznie skrzywdzonego bohatera.

,,Kuba. Autobiografia" to ciekawa i warta przeczytania biografia. Można sporo dowiedzieć się o Kubie, zrozumieć co na prawdę znaczą trudy w dojściu do celu, przyglądnąć mu się prywatnie ale trzeba uzbroić się w cierpliwość i wyrozumiałość dla formy książki bo to niestety najsłabsza strona tej niezwykłej historii.

p.s. WYZWANIE 2016 - Biografia/Autobiografia

czwartek, 24 listopada 2016

,,Na ciernistej plaży" Barbara Freethy

Tytuł oryginału: On Shadow Beach

Lauren i Shane byli parą w szkole. Przeżywali swoją pierwszą miłość gdy pewnego dnia kres jej położyła tragiczna śmierć siostry dziewczyny, piętnastoletniej Abby. Chłopak staje się głównym podejrzanym o jej zabicie i mimo braku dowodów i uniewinnienia Lauren nie umie mu tego wybaczyć. Trzynaście lat później oboje wracają nad Zatokę Aniołów. Oboje chcą uporządkować swoje życia i wyjaśnić w zagadkę śmierci Abby. Nie wiedzą, że jest ktoś komu nie podoba się to co się dzieje, prawdziwemu mordercy.

,,Na ciernistej plaży" to bardzo sympatyczne połączenie powieści obyczajowej z lekkim kryminałem. W przeciwieństwie do pierwszej części cyklu mniej tutaj jest interwencji anielskich. Zdecydowany nacisk położony jest na wzajemne relacje między głównymi bohaterami. Oboje są boleśnie doświadczeni przez los, nauczyli się chować uczucia i myśli pod grubą skorupą, którą teraz muszą zburzyć by ponownie móc zaznać szczęścia. Ważnym elementem jest wybaczenie, tym którzy tak boleśnie ich skrzywdzili. Nie zabrakło oczywiście delikatnego wątku romansowego nadającego przyjemny koloryt całej fabule.

Jednak największym plusem całej powieści jest sama Zatoka Aniołów. Ponownie w tle obserwujemy znanych bohaterów takich jak Charlotte, Kara i Colin, komendant Joe ale dołączają do nich nowi, równie sympatyczni, ciepli i przepełnieni pozytywnymi emocjami. Wręcz trudno uwierzyć, że w takich sceneriach mogło dojść do zabójstwa.

Jak na razie bardzo pozytywnie odbieram cykl o Zatoce Aniołów. Idealna lektura, uprzyjemniająca jesienne i zimowe wieczory. Zachęcam.

wtorek, 22 listopada 2016

,,Indonezja Itd." Elizabeth Pisani

Tytuł oryginału: Indonesia, Etc.: Exploring the Improbable Nation

Elizabeth Pisani może bardzo dużo opowiedzieć o Indonezji. Spędziła tam w końcu sporo czasu. Najpierw jako młoda dziewczyna na przełomie lat 80-tych i 90-tych, potem już jako dziennikarka współpracująca z agencją Reutera oraz epidemiolożka zajmująca się problematyką HIV/AIDS.

Reportaż ,,Indonezja itd" stanowi zbiór jej wspomnień przede wszystkim z ostatniej wyprawy do tego niezwykłego kraju, jaką odbyła w latach 2012/2013. Trzynastomiesięczna wędrówka w trakcie której odwiedziła cztery największe wyspy: Sumatrę, Celebes, indonezyjską część Nowej Gwinei oraz Borneo obfituje w wiele ciekawych zdarzeń i zaskakujących faktów. Autorka nie tylko pokazuje ludzi i miejsca ale snuje opowieść o historii tego niejednorodnego zbioru wysp. Próbuje pokazać liczne zamieszkujące je plemiona, ich kulturę, tradycje. Za pomocą różnorodności zaprezentować jednolitość. Z racji tego, że jej praca zawsze była silnie uwarunkowana od polityki, po cały czas przebija się z narracji. Dużo miejsca poświęca przywódcą i ich ustawodawstwu, podkreślając co zrobili a co chcieli.

Najciekawsze są jednak detale w reportażu. Zawsze wtedy gdy wyciąga z natłoku zdarzeń jedno specyficzne, wyróżniające takie jak zwyczaje ślubne, pogrzebowe. Gdy mówi o szkołach, pojedynczych ludziach czy opisuje sposób pojmowania religii czy przeprowadzania wyborów. Mnie najbardziej zadziwił Bank Śmieci (idea godna pochwały i przeszczepienia nawet na nasze środowisko). To właśnie to jest największym plusem i wspaniale oddaje klimat. Na to każdy czytelnik czeka.

,,Indonezja Itd." to  ciekawe spojrzenie na ten egzotyczny  i mało znany kraj. Autorka jest dobrym gawędziarzem dzięki czemu lekko i z humorem przedstawia to co sama widziała i doświadczyła. Głęboko przeniknęła do indonezyjskiego środowiska co spowodowała, że mogła dać odczuć klimat tego miejsca. Na szczęście nie pisze o nim w samych superlatywach, mówi o problemach, trudnościach czy nawet tematach zapalnych. To sprawia, że cały zaprezentowany obraz nabiera głębi i realności. Reportaż ten to solidna dawka wiedzy i faktów, którą spokojnie mogę polecić każdemu.

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 9,3  cm - 3,4 cm =  5,9 cm      

niedziela, 20 listopada 2016

,,Żona plantatora herbaty" Dinah Jefferies

Tytuł oryginału: The Tea Planter's Wife

Cejlon, początek XX wieku. Młodziutka Gwen przybywa na wyspę jako świeżo upieczona małżonka. Już w pierwszych dniach swojego pobytu zderza się z zupełnie nową rzeczywistością i odmiennymi zasadami niż te z jakimi miała dotychczas do czynienia w Anglii. Adaptację w nowym środowisku nie ułatwia jej mąż, który nagle staje się w stosunku do niej chłodny i milczący ani jego panosząca się wszędzie siostra. Dziewczyna powoli poznaje otaczający ją świat oraz okrywa rzeczy, które budzą tylko pytania...

,,Żona plantatora herbaty" to pasjonująca podróż w czasie do okresu przełomów. Nadal jeszcze panuje angielki imperializm ale powoli czuć jego zmierzch. Na tym tle autorka umieściła pełną rodzinnych sekretów, trudnych wyborów i tragicznych zdarzeń historię młodej kobiety. Gwen staje się naszą przewodniczką po czasie i miejscach, które tchną niezwykłym duchem - czuć wyraźne podmuchy egzotycznego klimatu, obserwujemy niezwykły świat kolonialnych potentatów, ich sposób życia, pracy ale przede wszystkim widzimy też szerokie tło społeczne. Zaczynają się rysować narastające problemy społeczne takie jak walka mieszkańców Cejlonu o własny język czy w szerszej perspektywie Wielki Kryzys lat 30-tych. Wszystkie te składniki zebrane w jedną całość dają powieść, od której trudno się oderwać. Do ostatnich stron z niecierpliwością czekamy aby poznać i zrozumieć prawdę, która tak drastycznie wpłynęła na życie wielu osób.

Jestem pod wrażeniem powieści. Autorka barwnie i plastycznie opowiada, dzięki czemu z przyjemnością przewraca się strony. Polecam gorąco!

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 12,2  cm - 2,9 cm =  9,3 cm      

sobota, 19 listopada 2016

,,Harry Potter i Przeklęte Dziecko" J.K.Rowling, John Tiffany, Jack Thorne

Tytuł oryginału: Harry Potter and the Cursed Child

Chyba nie jest zbyt dużym zaskoczeniem, że i ja skusiłam się żeby jeszcze raz wrócić do magicznego świata Harrego Pottera. Nigdy nie była jego zagorzałą fanką ale przeczytałam kiedyś wszystkie tomy i tak jak większość byłam pod ich urokiem. Jednak lata lecą, ja się zmieniłam, mój gust literacki tym bardziej ale i tak ciekawość zwyciężyła i postanowiła zerknąć za zasłonę, którą uchyliła J.K.Rowling.

,,Harry Potter i Przeklęte Dziecko" w każdy możliwy sposób odbiera od tego co było w kanonicznej siedmiotomowej serii. To już nie powieść ale scenariusz sztuki teatralnej. Bohaterowie też są inni. Harry, Ron i Hermiona to nie pełne szalonej odwagi, błyskotliwości i nadzwyczajnej fantazji dzieciaki ale trochę zmęczeni czterdziestolatkowie. Ich miejsce w wielkiej przygodzie mają zająć syn Harry'ego - Albus i potomek Draco Malfoya - Scorpius. Tylko, że to już nie jest to TA WIELKA PRZYGODA, zapierające dech w piersiach wyzwanie to zaledwie maleńka eskapada. Wszystkim tym, którzy przeżywali każdy krok z wcześniejszymi bohaterami, trudno się z tym pogodzić. Pewnie, że nie dorównuje ale daje lekki posmak tego co było i pozwala na chwilkę wrócić.

Nie chcę pisać, że ósma część mnie zachwyciła lub rozczarowała bo tak nie było. Ale był to trudny powrót bo przede wszystkim Harry jest straszy, dojrzalszy a co za tym idzie inny. A jeśli on, bohater z którym dorastałam tak się zmienił to i ja. Inaczej mi się odbierało treść. Duży wpływ na to miała też forma. Przez to, że jest to sztuka teatralna wszystko dzieje się szybko i nie ma miejsca na stopniowe budowania kreacji świata czy bohaterów.

p.s. WYZWANIE 2016 - Ma co najmniej dwóch autorów

środa, 16 listopada 2016

,,Obsesja" Nora Roberts

Tytuł oryginału: The Obsession

Stara dobra Nora Roberts, w swoim sztandarowym stylu.

Naomi to młoda kobieta obarczona traumatycznymi doświadczeniami z przeszłości. Dotychczas próbowała o wszystkim zapomnieć często zmieniając miejsca zamieszkania i nie próbując nawiązać żadnych więzi. Wszystko zmienia się gdy kupuje stary zrujnowany dom na skarpie i zaczyna jego remont. Powoli i z pewnymi oporami wtapia się w lokalną społeczność, znajdując także mężczyznę, który jest nią bardzo zainteresowany. Nie wie jednak, że jeszcze raz będzie musiała zmierzyć się z demonami przeszłości gdy w miasteczku dojdzie do straszliwej zbrodni.

Właściwie ta powieść nie wnosi nic nowego. Bez problemu można dostrzec w niej kopiowanie schematów znanych z wcześniejszych powieści Roberts jak ,,Świadek" (młoda,obca kobieta w miasteczku), ,,Księżyc nad Karoliną" (wyraźny konflikt na linii rodzic-dziecko), ,,Ciemna strona księżyca" (dochodzenie do siebie po traumie) i wielu, wielu innych. ,,Obsesja" stanowi zlepek wcześniejszych pomysłów ale nie jest to jakaś wielka wada. Autorka ma niewątpliwy talent do budowania ciekawej i wciągającej akcji właściwie z niczego. Od początku można przewidzieć bieg zdarzeń ale i tak z zainteresowaniem brniemy dalej. Największa zasługa leży w kreacji bohaterów. Nie są to sztuczne, idealne kreatury ale ludzie z krwi i kości. Pełni wad, potknięć i niedociągnięć ale równocześnie ciepli, życzliwi i tacy z jakich pragniemy mieć koło siebie. Trochę podkolorowany jest tylko główny męski bohater, Xander - jakby wyłonił się z kobiecych snów. Ale w końcu docelowymi czytelnikami są kobiety więc chyba trudno się dziwić.

Wątek kryminalny w ,,Obsesji" wypada zdecydowanie najsłabiej w porównaniu do innych. Bardzo powierzchownie poprowadzony i bezsensownie rozwiązany. Stanowi tylko słaby dodatek do sympatycznej powieści obyczajowej.

Każdy kto lubi powieści Nory Robert w wydaniu sensacyjno-romantycznym powinien przyjemnie spędzić czas i ma szansę się zrelaksować. To idealne rozwiązanie na jesienno-zimowe wieczory.

p.s. WYZWANIE  2016 - Tytuł to jedno słowo

poniedziałek, 14 listopada 2016

,,Zimowy ślub" Lisa Kleypas

 Tytuł oryginału: Devil in Winter

Evie, trzecia z bohaterek cyklu Wallflowers, jest chyba najbardziej z nich zdesperowana. Do tego stopnia, że jedynym wyjściem jakie widzi jest zaproponowanie ślubu zdeklarowanemu rozpustnikowi i byłemu porywaczowi Lillian, lordowi St.Vincent. A i on nagle dostrzega w tym rozwiązaniu plusy - w końcu pozbędzie się problemów finansowych. Dramatyczna ucieczka przed pazernymi krewnymi dziewczyny, pośpieszny ślub a potem ... no właśnie, każde miało żyć po swojemu ale coś w planie poszło nie tak i żadne z nich nie upiera się przy rozstaniu.

,,Zimowy ślub" to trzeci tom cyklu, trochę inny od wcześniejszych. Więcej w nim jest akcji a mnie humoru. Ale i sytuacja głównych bohaterów jest zgoła odmienna. Nie spotykają się na sali balowej czy w ogrodzie ale ich wybory podyktowane są przez dramatyczną przeszłość. Evie, ucieka od dręczącej i znęcającej się nad nią rodziny a Sebastian, nagle musi przewartościować i na nowo ułożyć swoje życie. Skoro to romans historyczny, to mamy pewność, że po pokonaniu wszelkich przeciwności losu (a trochę się tego zbierze) bohaterowie będą cieszyć się upragnionym ,,happy endem". Ale zanim to nastąpi czytelnik musi uzbroić w cierpliwość i szybciej przewracać strony.

Lisa Kleypas to pisarka do której przyjemnie się wraca i tym razem nie rozczarowuje. Daje nam lekką ale dobrze napisaną opowieść, od której trudno się oderwać. Dodatkowym smaczkiem dla wszystkich jej fanek na pewno będzie wiadomość, że jedną z postaci drugoplanowych jest młodziutki Cam Rohan, późniejszy główny bohater powieść ,,Wyjdź za mnie" otwierającej cykl o rodzinie Hathaway.

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  14,1 cm - 1,9 cm = 12,2 cm     

,,Pod nocnym niebem" Rachel Hore

Tytuł oryginału: A Place of Secrets

Czy sny mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie? A jeśli tak, to czy niosą za sobą jakieś ukryte znaczenie? Przed tymi zagadnieniami stanie młoda pracownica domu aukcyjnego. Ekscytujące wyzwanie zawodowe zmusi ją do powrotu w rodzinne strony. Tam odkryje nie tylko bibliotekę pełną skarbów przeszłości ale również fascynującą historię młodej kobiety żyjącej pod koniec XVIII wieku o której wszyscy zapomnieli. Jedynie cieniem rzuca się na Jude sen jej siostrzenicy, identyczny z tym który sama śniła jak była dzieckiem oraz dziwnie zbieżny z badaną historią.

,,Pod nocnym niebem" nieźle się zaczyna. Jest i zagadkowa historia Esther, którą powoli odkrywamy, ale są i sprawy bardziej współczesne - próba pogodzenia się ze śmiercią bliskiej osoby, trudne i skomplikowane relacje siostrzane, powoli kiełkujące nowe uczucie oraz zakopane, trochę wstydliwe i bolesne wspomnienia, z którymi trzeba się w końcu rozprawić. Trzeba przyznać, że to wszystko razem wymieszane, szczególnie gdy doda się jeszcze szczyptę konkretnych danych historycznych stanowi materiał na fascynującą powieść. I taka jest w większości.

Bardzo powoli i niespiesznie, tak jak lubię, budowany jest klimat. Stopniowo coraz bardziej wciągamy się w splątane historie wszystkich bohaterek. Pozwalamy aby zawładnął nami pęd do rozwiązania tajemnic. Czekamy na wielki finał. I tutaj jest największy zgrzyt. W porównaniu z całością, z tym misternym tkaniem sieci wątków i domysłów co naprawdę się stało, zakończenie to ewidentne i trochę denerwujące pójście na skróty. Rażą nieprawdopodobne zbiegi okoliczności i prostota rozwiązania, które nagle idealnie splata wszystko w jedną całość. Perfekcyjny, cukierkowy i zupełnie nie przekonywujący happy end.

Czuję pewien niedosyt. Rozczarowało mnie zakończenie. Jednak to nie znaczy, że uważam powieść za nie wartą uwagi. Jej wielowątkowość i dobrze nakreślone tło obyczajowe sprawiają, że przyjemnie się ją czyta. Wystarczy obniżyć oczekiwania co do zakończenia i można spokojnie czytać.

p.s. WYZWANIE 2016 - Literatura angielska

czwartek, 10 listopada 2016

,,Stół króla Salomona" Luis Montero Manglano

 Tytuł oryginału: La mesa del rey Salomón. Los buscadores

Pragnienie aby pozornie nudna praca była przykrywką dla czegoś znacznie bardziej tajemniczego i ekscytującego towarzyszy chyba większości z nas. Sama kiedy miałam w sobie iskierkę nadziei, że studia bibliotekoznawcze to wstęp do pasjonującego odkrywania sekretów przeszłości i niezwykłych przygód. Cóż, może nie biegam niczym Indiana Jones ale dzięki powieścią takim jak ,,Stół króla Salomona" choć na chwilkę mogę przenieść się w świat pełen wyzwań.

Tirso Alfaro nie miał w życiu żadnego celu. Posłusznie przechodził kolejne stopnie edukacji i pod wpływem matki zaczął studia doktoranckie do których nie ma serca ani przekonania. Nie wiedział, że przypadek skieruje go na drogę pasjonujących zadań i wkroczy na ścieżkę Poszukiwacza zrabowanych zabytków kultury hiszpańskiej.

,,Stół króla Salomona" to sprawnie napisana powieść przygodowa. Pełna akcji, barwna i trzymająca do ostatnich stron w napięciu. Główny bohaterem to stereotypowy nieudacznik, który pewnego dnia okrywa w sobie drzemiące pokłady zdolności i rozlicznych talentów. Będzie musiał wykorzystać je w starciu z tajemniczym przeciwnikiem oraz aby zdobyć cenny artefakt. Akcja powieści może i przebiega bardzo szablonowo i sporo z wydarzeń można przewidzieć z wyprzedzeniem ale nie odbiera jej to uroku. Duża zasługa w tym bardzo szczegółowo budowanemu tłu. Autor poświęca sporo miejsca aby zbudować kontekst, dokładnie opowiada o zabytkach i ludziach. Na szczęście, ma do tego talent i potrafi zainteresować. Nie wpływa to na tempo fabuły wręcz przeciwnie zachęca do dalszej lektury i nie pozwala na oderwanie się choćby na chwilę.

Nie jest łatwo trafić na dobrą i wciągającą powieść przygodową z wątkami historycznymi więc z tym większą przyjemnością polecam tę.

wtorek, 8 listopada 2016

,,Jeremy Poldark" Winston Graham

 Tytuł oryginału: Jeremy Poldark

Jakże inny jest klimat ,,Jeremy'ego Poldrka" od wcześniejszych tomów. Tam gdzie wcześniej dominował optymizm i żywiołowość Demelzy, teraz zagościł strach i niepewność. Pełne nadziei patrzenie w przyszłość znikło a zastąpiły ją obawa i wątpliwość. Ale Demelza i Ross to też teraz inni ludzie. Boleśnie doświadczeni, zagrożeni uczą się ponownie jak znaleźć swoje miejsce w świecie. Ross musi jednak najpierw stawić czoła wymiarowi sprawiedliwości, by potem móc stanąć znowu do walki.

Nie wiem jak autor to zrobił ale nawet tworząc tak statyczną część jak ta nie pozwolił ani na chwilę na oderwanie się od lektury. Brak tutaj znaczących zwrotów akcji, widzimy zawiązywanie się nowych wydarzeń ale przede wszystkim zderzenie się z konsekwencjami działań już dokonanych. Jednak cały czas trzeba być czujnym, bo wszystko jest ważne i istotne. Szczególnie, że akcja bardzo skoncentrowana jest na Poldarkach. Mniejsze znaczenie mają postaci drugoplanowe. Najistotniejsze jest to co dzieje się wewnątrz rodziny. Wyraźnie czuć pulsowanie uczuć i wrażeń, które kiedyś muszą dojść do głosu. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom aby poznać dalsze losy bohaterów.

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  16,3 cm - 2,2 cm = 14,1 cm    

piątek, 4 listopada 2016

,,Co Finowie mają w głowie" Wolfram Eilenberger

Tytuł oryginału: Finnen von Sinnen - Von einem, der auszog,   eine finnische Frau zu heiraten

Co robi zakochany Niemiec? Pisze książkę. A gdy jego ukochana jest na dodatek Finką? Pisze książkę o Finlandii! Tyle tytułem wprowadzenia bo ono chyba oddaje najlepiej cały kontekst książki.

Wolfram Eilenberger to niemiecki publicysta, który poślubił Finkę. Okres narzeczeństwa stał się dla niego prawdziwym wyzwaniem. Musiał zmierzyć się z totalnie odmienną kulturą i przestawić swój typowo niemiecki umysł na niesamowicie abstrakcyjny fiński sposób życia. Nie moralizuje, nie mędrkuje ale lekko i zabawnie opisuje kraj, który nagle stał mu się bliski. Chyba ta książka przede wszystkim to jemu ma pomóc uporządkować i usystematyzować to co fińskie (Jak bardzo to niemieckie!! wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać). Nie warto więc traktować jej jako przewodnika po kraju świętego Mikołaja. Jest to ciepła opowieść o miłości i tym co za nią stoi. Opowieścią o rodzinie, miejscach, ludziach trochę o języku i jedzeniu. O zachowaniach, tradycjach ale i pełna zabawnych anegdot i wpadek.

Przyznaję, że bawiłam się świetnie czytając ,,Co Finowie mają w głowie". Dane mi było zerknąć do wnętrza sauny i przez chwilę obserwować zamknięty świat fińskiej rodziny. Świat fantazyjny, magiczny i bardzo inny. Można poczuć klimat Skandynawii i troszkę zrozumieć tych nie tak odległych sąsiadów.

czwartek, 3 listopada 2016

,,Mroczny anioł" Virginia C. Andrews

Tytuł oryginału: Dark Angel

Wydawać by się mogło, że życie Haeven Leigh Casteel, którą poznaliśmy w ,,Rodzinie Casteel", w końcu się odmieniło. Nie jest już popychadłem i wywłoką ze Wzgórz Strachu ale wyrusza w świat by zamieszkać z rodziną matki, bogatymi Tattertonami. Z dnia na dzień staje się uczennicą prestiżowego liceum i może dysponować znacznym majątkiem. Ale ten sielankowy obraz to kolejna iluzja. Dziewczyna szybko przekonuje się, że kolejny dom kryje w swych ścianach dramatyczne sekrety a każda zmiana ma swoją cenę.

Sama Heaven też przechodzi poważną zmianę psychologiczną. Już nie jest tą samą radosną, promienną, z dumą znoszącą kolejne przeciwności losu i wypatrującą promyków nadziei. Zaczyna dostrzegać ciemne strony życia i uodparniać się na nie, korzystając z tego co podsuwa jej los. Sprytnie lawiruje pomiędzy wydarzeniami, dążąc do tego co w jej ocenie jest najlepsze dla innych, nie oglądając się na ich zdanie. Jedno jednak pozostanie w niej stałe - uparte podążanie do raz wyznaczonego celu.

Klimat ,,Mrocznego anioła" jest znacznie mroczniejszy i bardziej przerażający niż wcześniejszego tomu. W prawdzie nie ma tutaj aż takiego epatowania brutalnością i cierpieniem dzieci ale cały czas ma się poczucie niepewności i niestabilności sytuacji. A i bohaterowie nakreśleni są niczym figurki w klasycznym gotyckim horrorze - zimni, skoncentrowani na sobie i wykorzystujący innych dla swoich celów. Brak tutaj ciepła i radości. Zostaje tylko fizyczny pęd do przetrwania, dodatkowo podsycany pragnieniem odwetu. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że dalsze tomy zmienią coś w nakreślonym obrazie.

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  19,5 cm - 3,2 cm = 16,3 cm   

środa, 2 listopada 2016

,,Po trzecie dla zasady" Janet Evanovich

 Tytuł oryginału: Three to Get Deadly

Jeśli ktoś, tak jak ja, po raz trzeci spotyka się ze Stephanie Plum, może już trochę wiedzieć czego powinien się spodziewać. Bo w końcu Stepanie to świeżo upieczony łowca nagród ale łowca nietypowy. Boi się broni i jej nie nosi, nie biega i ma wręcz nadprzyrodzoną zdolność ściągania na siebie kłopotów. Ale wydawać by się mogło, że to działa tylko wtedy gdy ma ,,trudne" zadanie. A co gdy ma znaleźć dobrodusznego sprzedawcę słodyczy? Cóż... okazuje się, że wtedy jest tylko gorzej i ... śmieszniej. Gdzie tylko bohaterka się pojawi, trup ściele się gęsto a policja nie nadąża z interwencjami. Zwariowana łowczyni ściągnie na siebie uwagę do tego stopnia, że nawet ona i jej chomik otrą się o tortury. Ale to trzeba przeczytać samemu.

Na tak ponure jesienne popołudnia nie ma nic lepszego niż seria Janet Evanovich. Wybuchy śmiechu gwarantowane. Cała szalona ferajna z nieocenioną babcią Mazurową na czele nam to zapewnią. Ja sama popłakałam się ze śmiechu w kilku miejscach - chyba najbardziej przy scenie z trupem w bagażniku. Co chyba najlepiej oddaje jak umiejętnie wymieszany jest absurd z humorem. Ogromnym atutem oprócz bohaterów jest też szybka, pełna niespodziewanych zwrotów akcja. Dodatkowo zaczął się coraz wyraźniej rysować delikatny wątek romansowy ale w tym przypadku nawet on jest komiczny.

,,Po trzecie dla zasady" to poprawiacz humoru z najwyższej półki. Idealny, szczególnie gdy wszędzie szaro i ciemno. Polecam!

p.s. WYZWANIE  2016 - W tytule jest cyfra bądź liczba