niedziela, 30 grudnia 2018

,,Lustra miasta" Elif Şafak

 Tytuł oryginału: Şehrin Aynaları

,,Lustra miasta" to powieść, której nie da się jednoznacznie ocenić. Wymyka się przyjętym kanonom, zwodzi, zadziwia, zaskakuje ale i wymaga od czytelnika czegoś więcej. To magiczna, pełna niezwykłych zdarzeń opowieść o ludziach, mieście i historii. Fabuła przeplatana jest filozoficznymi rozważaniami i zdarzeniami, które skrywają swoje podwójne alegoryczne czy wręcz mistyczne dno.

Zaczyna się bardzo spokojnie. Początkowo jest to opowieść o rodzinie Pereirów, których zawistna sąsiadka wydaje Świętej Inkwizycji. Wtedy jeszcze jest to historia, podobna do wszystkich innych. Pełna zawiści, nienawiści do inności, odkrywania i wystawiania na światło dzienne grzechów innych oraz pokazująca, że najczęściej to niewinni cierpią.
Druga część książki jest dużo bardziej skomplikowana. Przeplatają się w niej fantazyjne wizje, proroctwa, wiary i nadzieje. Wszystko to sprawia wrażenie majaku, obrazu nakreślonego przez szaleńca. W krótkich impresjach, niczym w lustrach odbija się dusza człowieka. To co skrywa najgłębiej w sercu. Jest niczym puste życie, w którym tylko od czasu do czasu pojawia się coś ważnego co wyrywa z marazmu. Gmatwanina myśli i obrazów, historii i emocji tworzy kolaż, prawie nieczytelny i tylko w kilku momentach wyraźny i zrozumiały.

Elif Safak stworzyła powieść trudną, pełną niuansów i emocji. Powieść, w której bardzo łatwo się zgubić. Opowieść, gdzie filozofia styka się z rzeczywistością, dopełniając ją i wydobywając na światło dzienne wszystkie te stany, które próbuje się ukryć.

czwartek, 27 grudnia 2018

,,Damy Złotego Wieku. Prawdziwe historie" Kamil Janicki


,,Damy Złotego Wieku" to książka, która łączy w sobie cechy reportażu, skryptu z powieścią. Koncentruje się na ostatnich latach panowania dynastii Jagiellonów wysuwając na pierwszy plan kobiety wchodzące w skład tego roku.

Niewątpliwie pierwszoplanową i najważniejszą bohaterką jest Bona Sforza. To jej poświęcono najwięcej miejsca oraz bardzo drobiazgowo przygotowano jest portret jako wyjątkowej, silnej i ambitnej kobiety. Prześledzono całe jej życie od narodzin, zaręczyn z Zygmuntem Starym, przez przybycie do Krakowa oraz cały jej okres panowania. W portretu tego wyłania się inteligentna, zdeterminowana władczyni, skoncentrowana na budowaniu potęgi rodu. Robiła wszystko w sposób bardzo nowoczesny i doskonale znany z dworu włoskiego ale zupełnie odbiegający od tego co było znane w Polsce. Jej skuteczne ale często agresywne działanie nie znajdowały poparcia ani u męża, możnych polskich czy nawet u syna, który głównie jej zawdzięczał to, że założył koronę. Janicki tworzy pełny, złożony portret królowej, która osiągnęła bardzo wiele w polityce. Ale nie koncentruje się tylko na jej działaniach publicznych, próbuje także odtworzyć charakter i zachowanie Bony. Nie miała ona łatwego charakteru. Jako osoba ambitne i żądna władzy była także zazdrosna, surowa, skoncentrowana na sobie.

Bladziej przy Bonie wypadają inne bohaterki książki czyli Elżbieta Habsburżanka, Barbara Radziwiłłówna, Katarzyna Habsburżanka, Barbara Giżanka (żony i kochanki Zygmunta Augusta) oraz Anna Jagiellonka (córka Bony). Są zaledwie tłem, na którym wyraźniej widać siłę Bony i słabość oraz bezradność panowania Zygmunta Augusta.

Cała książka to ogromna bomba informacyjna o ostatnich Jagiellonach. Autor nie koncentruje się tylko na osobach. Dużo miejsca poświęca także realiom zarówno tym politycznym jak i społecznym przez co łatwiej jest zrozumieć wydarzenia oraz podjąć się samodzielnej próby oceny wydarzeń. Nie jest to jednak prawdziwy skrypt historyczny a dobrze przygotowana książka popularyzująca historię. Fakty historyczne mieszają się w niej w pogonią za sensacją oraz prywatną interpretacją zdarzeń przez autora. Jej dodatkową zaletą jest lekkość stylu i łatwość opowiadania o nawet najbardziej skomplikowanych politycznych impasach. Dzięki temu XVI wiek nabiera życia, kolorów i barw. A postacie historyczne stają się ludźmi z krwi i kości a nie tylko nazwiskami w tabelach historycznych.

piątek, 21 grudnia 2018

,,Nie pora na łzy" Edyta Świętek


Bardzo przyjemnym zaskoczeniem była dla mnie wiadomość, że Edyta Świętek postanowiła rozpocząć nowy cykl, który powiązany jest ze ,,Spacerem Aleją Róż" - serią, która była moim pozytywnym odkryciem. Cykl ,,Nowe czasy" przenosi nas do Krakowa lat 90-tych - okresu barwnego, dynamicznego, gdzie rodziny się sukcesy i rozgrywały dramaty. Autorka nadal kontynuuje swoją przygodę z rodziną Szymczaków i Pawłowskich, skupiając się jednak na ich niewielkim wycinku jaki stanowi najmłodsze pokolenie.

Głównymi bohaterami nowej powieści stają się dzieci Karola Pawłowskiego - Marek, Adrian i Wiolka oraz rodzina Pawła Szymczaka. Młody Pawłowskim wiedzie się bardzo różnie, Adrian i Wiolka zakładają kapelę disco polo i odnoszą spektakularny sukces. Natomiast Marek po odbyciu zasadniczej służby wojskowej zderza się z nową rzeczywistością próbując znaleźć pracę pośród szalejącego bezrobocia. Najlepszym odbiciem sukcesów i porażek lat 90-tych jest Paweł Szymczak, drobny przedsiębiorca, krętacz, łapiący się wszystkich możliwych na szybki zarobek. Natomiast jego żona Andzia to schematyczna bizneswomen, przykład prywaciarza bezwzględnie wykorzystująca pracownice. W rodzinie Szymczaków odbija się rodzący kapitalizm oraz doskonale widać mentalność tych co w końcu dorwali się do pieniędzy i nie widzieli niczego poza nieustanną pogonią za zarobkiem.

Seria Edyty Świętek byłaby jednak niepełna gdyby nie pojawił się wątek romansowy. Miłość oczywiście się pojawia. Trudna, skomplikowana, trochę naiwna i ślepa. Nic nie jest takie jak powinno być. Są emocje: wybuchy namiętności, smutki i tęsknoty wybijające się z codziennej bieganiny i sprawiający, że nawet ci najbardziej racjonalni zachowują się nieracjonalnie.

Już nie mogę doczekać się kontynuacji. Wiele wątków zostało otwartych i już chciałabym dowiedzieć się jak to dalej się potoczy. Cóż pozostaje czekanie i nadzieja, że historia znajdzie swoje szczęśliwe zakończenie.

czwartek, 20 grudnia 2018

,,Rachab" Francine Rivers

 Tytuł oryginału: Unashamed: Rachab

Rachab to jedna z pięciu kobiet wymienionych w pierwszym rozdziale Ewangelii wg św. Mateusza, gdzie przywołany jest rodowód Jezusa. Ta postać, trochę tajemnicza skrywa niezwykłą historię, która może stać się inspiracją także współcześnie.

Rachab przedstawiona jest jako nierządnica żyjąca w Jerychu. Mimo swojego zajęcia wykazała się ogromną wiarą i odwagą gdy ukryła wywiadowców wysłanych przez Jozuego do Jerycha. Jej czyn został nagrodzony, ona i jej bliscy byli jedynymi, którzy ocaleli z zagłady jaka spotkała całe miasto.

Francine Rivers stworzyła fascynującą i mądrą opowieść o kobiecie, która uwierzyła w Jedynego Boga i zapragnęła odmienić swoje życie. Autorka wykorzystując biblijny przekaz tchnęła życie w bohaterów. Przestali być symbolami a stali się pełnymi emocji, skomplikowanymi postaciami, postawionymi w obliczu trudnych decyzji i decydujących zdarzeń. Bohaterowie muszą wykazać się silną, niezachwianą wiarą. Okazać, że ufają i są pewni Boga, który ma plan i realizuje to co obiecał. Mimo, że rzeczywistość po ludzku wydaje się ustalona i mocna, Bóg działa i pokazuje swoją moc.

Mimo mocnego i niezaprzeczalnego religijnego wydźwięku, jest to opowieść z której każdy może wiele wyciągnąć. Przybliża mało znaną opowieść z Biblii ale też pokazuje zachowania ludzi wystawionych na ekstremalne zdarzenia. Ciekawym rozwiązaniem jest także dołączony dodatek pozwalający samodzielnie przeanalizować tekst biblijny i wyciągnąć z niego dla siebie uniwersalne wartości.

wtorek, 18 grudnia 2018

,,The Earl Next Door" Charis Michaels


Piety Grey to młoda, pełna życia Amerykanka, która pewnego dnia wprowadza się do zrujnowanego domu na Henrietta Place w Londynie. Dziewczyna opuściła Nowy Jork uciekając przed zachłanną rodziną, która zrobi wszystko by przywłaszczyć sobie majątek, który dziewczyna odziedziczyła po ojcu. Jedynym planem jaki przychodzi jej do głowy by ocalić swoją własność jest zakup zrujnowanego domu i udawanie, że utopiła wszystkie środki w jego remont. Los sprawia, że bezpośrednim sąsiadem Piety zostaje Trevor Rheese. Mężczyzna niedawno odziedziczył tytuł lordowski a teraz ma w planach wyprzedać cały majątek i wyruszyć możliwie jak najdalej od Londynu. Wcześniej wiele lat spędził w Grecji, gdzie m.in. był architektem. Dla Piety sąsiad-architekt to dar od losu a to, że jest bardzo niechętny do współpracy wcale nie stanowi dla niej przeszkody.

,,The Earl Next Door" to kolejna książka, którą czytam w myśl rozwijania mojej znajomości języka angielskiego. Lekka, przyjemna, niepozbawiona szczypty humoru i odrobiny dramaturgii opowieść właściwie  dzieli się na dwie części. W pierwszej pierwsze skrzypce gra Piety - energiczna, żywiołowa, pełna optymizmu pannica w mig zawojuje skostniałych mieszkańców Henrietta Place. A gdy je życiu zacznie zagrażać niebezpieczeństwo okaże się, że już znalazła przyjaciół na których może liczyć. W drugiej połowie na pierwszy plan wysuwa się Trevor - lepiej poznajemy jego mroczną przeszłość oraz widzimy jaka przemiana zaszła w nim pod wpływem Piety. Przez całą książkę oczywiście przewija się najważniejszy, romansowy wątek. Jest on poprowadzony całkiem zgrabnie, zapewniając wiele emocji: są momenty i do wzruszeń i do śmiechu.

,,The Earl Next Door" to bardzo przyjemna lektura, która pomimo moich zmagań z angielskim zapewniła mi także wiele chwil relaksu. Mam nadzieję, że uda mi się także zdobyć i przeczytać pozostałe tomiki cyklu bo bardzo chętnie jeszcze wrócę na Henrietta Place po to by przeżyć nową przygodę oraz jeszcze raz poobserwować barwne postacie drugoplanowe.

poniedziałek, 17 grudnia 2018

,,Świadek" Robert Rient


,,Świadek" to poruszająca, bardzo intymna opowieść non-fiction. Odbiera się ją i interpretuje na wielu płaszczyznach, z których każda jest bardziej dobitna. To nie tylko reportaż o Świadkach Jehowy - zasadach jakimi kieruje się wspólnota, wzajemnych relacjach i ich sposobie postępowania. To przede wszystkim przejmujący, momentami wręcz ekshibicjonistyczny, obraz człowieka poszukującego własnego ,,ja", próbującego się wyrwać, zrozumieć to co w nim drzemie.

Łukasz Zamilski wyrastał w rodzinie Świadków Jehowy. Od zawsze czuł, że jest inny. Początkowo swoje rozterki kieruje w stronę Boga i coraz głębiej wnika w struktury wspólnoty. Wzrasta jego ranga, a gdy wchodzi coraz bardziej widzi coraz lepiej dwulicowość, obłudę, fałsz, manipulację jakimi kierują się starsi zboru. Równocześnie z odkrywanie coraz więcej o Świadkach Jehowy dochodzi w nim do buntu osobistego. Zaczyna eksperymentować z seksem, narkotykami, szuka własnej drogi. Brutalnie i bezpośrednio na kartach książki coraz bardziej odsłania i rozrywa swoje ,,ja" jako Łukasz by móc na nowo narodzić się jako Robert.

To opowieść jest trudna do przełknięcia. Gdyby tylko ujawniała prawdę o Świadkach Jehowy byłaby kontrowersyjna ale ona jeszcze dodatkowo bardzo głęboko wnika w psychikę człowieka. Grzebie, babrze się w najgłębszych, najbardziej pierwotnych instynktach, odsłania najbardziej skrywane myśli i tajemnice. Co dla Roberta (Łukasza) jest procesem przejścia i ważnym krokiem by móc na nowo żyć to dla czytelnika jest szokiem. Zostajemy postawieni twarzą w twarz z czymś nieoczywistym, innym, kontrowersyjnym, czymś co budzi niepokój i rujnuje spokój. Bo mówi otwarcie o wykluczeniu, inności, homoseksualizmie, o tym jakim bolesnym procesem jest poszukiwanie.

,,Świadek" to trudna do przyjęcia i zrozumienia opowieść. Mimo to warto po nią sięgnąć.

czwartek, 13 grudnia 2018

,,Bracia z Vestland" Jan Guillou

 Tytuł oryginału: Brobyggarna

Kto mnie już trochę zna, ten wie, że wszelkiego rodzaju sagi rodzinne, rozgrywające się na przestrzeni wielu lat to jeden z moich ulubionych rodzajów książek. A właśnie trafiłam na kolejny cykl, co do którego jestem pewna, że będzie towarzyszył mi przez kilka najbliższych lat. Już po pierwszym tomie wiem, że będę wracać i poznawać dalsze losy bohaterów.

Bracia Lauritzen są synami norweskiego rybaka. W dzieciństwie stracą ojca i zostają oddani do terminu. Wtedy, zupełnym przypadkiem zostaje odkryty ich nadzwyczajny talent inżynierski. Chłopcy na koszt miasta Bergen zostają oddani do szkoły a potem wysłani na studia do Niemiec, do Drezna by po ich skończeniu w ramach spłaty zaciągniętego długu wybudować kolej z Bergen do Kristianii. Drezno stanie się punktem przełomowym w ich życiu. Z trzech młodzieńców, tylko jeden wróci do Norwegii by odpracować dług honorowy. Pozostali kierowani wstydem lub miłością wybiorą inne ścieżki.

Pierwszy tom koncentruje się na losach dwóch z pośród braci. Lauritza, który wrócił do Norwegii i Oscara rzuconego przez los do Afryki. Bracia, mimo, że na przeciwnych końcach świata i w ekstremalnie różnych warunkach robią to samo: budują mosty, tunele by mogły poruszać się po nich pociągi. Ich praca naznaczona jest licznymi trudami i przeszkodami, walczą z pogodą, intruzami, próbują zdobyć szacunek oraz uznanie. W końcu im się to udaje, wysiłek jaki wkładają w to co robią zaczyna przynosić efekty. Zyskują wysoką pozycję społeczną oraz gromadzą majątek. Gdy wszystko wydaje się być już ułożone wybucha I wojna światowa, która burzy złudzenia, że XX wiek, w którym wreszcie ludzkość zapomni czym jest wojna.

Autor z ogromnym rozmachem kreśli losy braci Lauritzen. Stawia ich w kontrastowych sytuacjach, co doskonale uwypukla ich cechy ale i pokazuje bardzo szeroki obraz początków XX wieku. Dzięki zastosowanym skrajnością widzimy dwa zupełnie różne światy: schyłek kolonializmu w Afryce oraz początek państwa norweskiego. Świetnie uchwycone jest rozwarstwienie społeczne oraz gwałtownie następujące zmiany w sferze mentalnej, społecznej i kulturowej. Doskonale też widać jakimi ofiarami okupiony był postęp cywilizacji i jak zupełnie inne było spojrzenie na kwestie, które obecnie uważamy za oczywiste.

Mimo wielu wątków pobocznych ,,Bracia z Vestland" to także pasjonująca opowieść o ludziach, ich emocjach, uczuciach, zwyczajnych kolejach losu - czasem lepszych, czasem gorszych. To opowieść o głupim szczęściu, szaleńczej odwadze, ciężkiej pracy i determinacji oraz wierze, że uda się to co się założyło ale także o traceniu złudzeń i dostosowywaniu się do sytuacji.

Jan Guillou  stworzył opowieść, od której ciężko się oderwać i gdzie z niecierpliwością czeka się by sięgnąć po kolejny tom.

środa, 12 grudnia 2018

,,Nie odpuszczaj" Harlan Coben

 Tytuł oryginału: Don't Let Go

Harlan Coben nieodwracalnie kojarzy mi się z okresem licealnym kiedy to w ilościach hurtowych pochłaniałam jego powieści, szczególnie te z serii o Myronie Bolitarze. Teraz rzadko zdarza mi się sięgać po jego książki, wydaje mi się, że trochę z nich wyrosłam. ,,Nie odpuszczaj" miało być przyjemnym powrotem. Coś jednak poszło nie tak.

Nap Dumas to małomiasteczkowy gliniarz. Chroni pokrzywdzonych, wymierza sprawiedliwość, ściga przestępców. Od lat jedna rzecz nie daje mu spokoju. Jego obsesją jest noc gdy zginął pod kołami pociągu jego brat bliźniak wraz ze swoją dziewczyną a jego własna ukochana, Maura, zniknęła. Po piętnastu latach nieoczekiwanie na miejscu innej zbrodni pojawiają się odciski placów Maury. Nap jest zdeterminowany i nie odpuści aż nie pozna prawdy, która składa się z całego mnóstwa mniej lub bardziej ważnych detali i dopiero dotarcie do samego końca może naświetlić cały obraz.

,,Nie odpuszczaj" zaczęło się nieźle. Było mocno, bezpośrednio, nieoczywiście, okraszone zostało to męski (w większości mało śmiesznym) humorem. Chociaż nie wiedziałam jeszcze czego powinnam się spodziewać byłam zaintrygowana. Niestety emocje szybko się wypaliły a każdą kolejną stroną miałam wrażenie, że brnę coraz bardziej w amerykańską paranoję na temat spisków, tajnych baz i wojskowych eksperymentów. Przedzierając się przez te otchłanie niczego oraz zbędnego gadania i kręcenia się w kółko w pewnym momencie liczyłam chociaż na kosmitę - coś by mnie zaskoczyło. Bo zakończenie mnie nie zaskoczyło, chyba już po jednej trzeciej miałam podejrzenia jak to się może rozwiązać a finał tylko to przypieczętował.

W sumie ostatni rozdział i rozwiązanie wypadają dobrze w porównaniu do całości. Logicznie i z dużym sensem łączą cały chaos i bezsens powieści, sprawiają, że każdy szczegół nabiera znaczenia a nawet to głupie zafiksowanie się na jeden temat jest uzasadnione. Ale nawet dobre zakończenie nie sprawi, że przestanę myśleć o tej powieści jako o jakiejś wpadce Cobena. Wręcz nie przystoi, żeby jeden z lepszych autorów thrillerów zaprezentował dziełko tak słabe, chaotyczne i totalnie wyprane z napięcia.

sobota, 8 grudnia 2018

,,Lwowski ptak" Piotr Tymiński


Piotr Tymiński to pisarz, z którego książkami miałam wcześniej już do czynienia. Na kanwie autentycznych, czasem bardzo dramatycznych wydarzeń historycznych tworzy poruszające powieści historyczne. Przywołuje trudne dzieje oraz opowieści o bohaterskich zwykłych ludziach, nie pozwalając im popaść w zapomnienie.

Tak też i tym razem. Za tło swojej najnowszej powieści autor obiera Lwów w listopadzie 1918 roku. Data, która wszystkim kojarzy się z radościom, szczęściem, ma swoje drugie, bardziej dramatyczne oblicze. Oblicze, które zostało zepchnięte obecnie na dalszy plan i powoli jest wypierana z ogólnopolskiej świadomości. W momencie gdy cała Polska świętowała odzyskanie niepodległości, Lwów został nieoczekiwanie zaatakowany przez wojska Ukraińskie. Rozpoczęła się dramatyczna walka o wyzwolenie miasta. Tragizm i dramatyzm tych wydarzeń tym jest większy, że do boju musieli stanąć najmłodsi, młodzież i dzieci, dziewczęta i chłopcy, wychowani w duchu patriotyzmu niezłomnie walczyli by zachować Lwów dla narodowości polskiej.

Tońka, jest jedną spośród wielu, która stanęła na wezwanie i nie ulęgła się ukraińskiego okupanta. Dziewczyna, ścięła włosy, ubrała stary mundur brata i stanęła do walki. Przerzucana pomiędzy różnymi punktami dowodzenia widzi krwawą walkę, zniszczenia a przede wszystkim obserwuje swoich towarzyszy, który dzielnie stają do walki a potem bohatersko giną. Dzięki zabiegowi jakim jest narracja pierwszoosobowa można obserwować jak wielkim i okrutnym doświadczeniem jest walka dla tak młodych osób. W umysłach jeszcze dziecięcych i bardzo niewinnych, dochodzi do zderzenia wzniosłych ideałów z brutalną, odartą z honoru rzeczywistością. Nie ma etosu żołnierza, jest tylko bestialstwo i bezwzględność. Tońka nie raz musi się z tym mierzyć, próbując zrozumieć i usprawiedliwić oraz psychicznie poradzić sobie z tym co widzi, robi i doświadcza.

,,Lwowski ptak" to powieść niezwykłą. Autor umiejętnie łączy w niej drobiazgowość historyka próbującego odtworzyć to co stało się w Lwowie ale i staje się gawędziarzem przybliżającym zwyczajne żołnierskie losy, tym razem robi to z perspektywy młodej dziewczyny, przez co całość nabiera ostrzejszego i bardziej dobitnego brzmienia. Tam gdzie powinna być łagodność i delikatność wdziera się brutalność, okrucieństwo, bezwzględność, twardość. Wyraźniej widać jak wiele kosztowała niepodległość, jest boleśnie została okupiona.

Cieszę się, że powieść postała i została wydana w okresie gdy cieszymy się ze 100-lecia odzyskania niepodległości Polski. Dobrze, że przypomina o tym, o czym obecnie zapominamy. Polecam gorąco!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorowi!
  
 
p.s. WYZWANIE 2018 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 1,4 - 2,9 cm = -1,5 cm.

piątek, 7 grudnia 2018

,,Pocałunek miłości" Shana Galen

 Tytuł oryginału: I Kissed a Rogue

Lila i Brook poznali się przed kilku laty. On był w niej wtedy szaleńczo zakochany i pomimo swojego niższego statusu społecznego zaryzykował oświadczyny. Ona, córka księcia, wyśmiała jego uczucie i odtrąciła go, sprawiając, że od tego momentu żywił do niej urazę i wrogość. Teraz, starsi bardziej doświadczeni życiowo znowu się spotykają. Ktoś zagraża jej życiu a jedynym zdolnym zapewnić jej bezpieczeństwo jest on, zdolny choć cyniczny detektyw. Gdy do intrygi wmiesza się jeszcze ojciec Lili, który wyczuł możliwość wydania za mąż dwudziestopięcioletniej starej panny możemy być pewni, że nic nie przebiegnie tak jak powinno. Lila i Brook zmuszeni do przebywania razem i cóż.. okażą się kolejną parą, która potwierdzi stare porzekadło, że od nienawiści do miłości jest tylko jeden krok.

Chociaż opis sugeruje romans historyczny z wątkiem przygodowym to ten wątek zagrożenia i przygody ledwie jest nakreślony i dosyć szybko zostaje przytłoczony romantyczną opowieścią o dwójce totalnie różnych osób, które za sobą zbytnio nie przepadają a przez zewnętrzne intrygi zmuszone zostają do dzielenia egzystencji. Jak można się spodziewać jest wybuchowo, emocjonująco a dodatkowo jest to potraktowane z lekkim przymrużeniem oka. Początkowo obserwujemy dosyć emocjonujące starcia słowne, utarczki emocjonalne, które w którymś momencie naturalnie przechodzą w uniesienia natury fizycznej.

,,Pocałunek miłości" to dosyć typowy romans historyczny. Lekki, przyjemny, zapewniający relaks po ciężkim tygodniu. Idealny by schować się pod kołdrą z kubkiem herbaty i przenieść się w mało skomplikowany świat, gdzie oczywiście dobro i miłość zawsze zwyciężają i pokonują wszelkie przeciwności losu.

wtorek, 4 grudnia 2018

,,Naturalista" Andrew Mayne

 Tytuł oryginału: The Naturalist

Byłam święcie przekonana, że dawno minęły te czasy kiedy fikcja, i nie ważne czy literacka czy filmowa, wywoływała ciarki u mnie na plecach i sprawiała, że niepewnie rozglądałam się dookoła. Myliłam się! ,,Naturalista" wywołał u mnie dreszczyk niepewności oraz sprawił, że to co oczywiste przestało choć na chwilę takie być.

Profesor bioinformatyki Theo Crane zostaje głównym podejrzanym o zabójstwo swojej dawnej studentki na podstawie tego, że w tym samym czasie przebywali w podobnej okolicy. Szybko zostaje oczyszczony z zarzutów jednak coś nie daje mu spokoju. Sam na własną rękę zaczyna śledztwo, początkowo bazując tylko na własnych przeczuciach oraz poszlakowych danych statystycznych. Tam gdzie służby widzą tylko ataki zwierząt, on dostrzega coś więcej. Krok za krokiem wgłębia się w sprawę i odkrywa coraz bardziej przerażające i niepokojące zdarzenia.

,,Naturalista" potrafi wytrącić z równowagi nawet najbardziej cynicznego czytelnika (za którego sama się miałam:). Sprawnie poprowadzona fabuła zaskakuje. Postępujące wnikanie w intrygę wywołuje mrowienie włosków na karku i budzi niepokój. Autor perfekcyjnie stopniuje napięcie, kontroluje poziom niepokoju, powoli odsłaniając karty i nie pozwalając aby można było za wcześnie poznać rozwiązanie. Wręcz przeciwnie, aż do samego finału trzyma nas w niepewności jak wszystko się potoczy. Przyznam, że wielokrotnie czułam palące pragnienie by zerknąć na koniec i już, w tej chwili dowiedzieć się co będzie dalej. Całe szczęści, że powieść się czyta bardzo szybko bo dzięki temu nie złamałam się i wytrwałam. Nie żałuję, bo przyznaję że zakończenie mnie zaskoczyło i nastawiło aby z niecierpliwością czekać na kolejny tom.

,,Naturalista" to thriller prawie idealny - krwawa, szybka akcja, wyrazisty, zdeterminowany ale i trochę szalony bohater, mroczne, niepokojące tło. Po takiej lekturze to strach gdziekolwiek wychodzić. Polecam!