sobota, 27 lutego 2021

,,Czarna Śmierć. Epidemie w Europie" Susan Scott, Christopher Duncan


 Tytuł oryginału: Return of the Black Death: The World's Greatest Serial Killer
 
Fascynujące w tej książce jest to, że powstała ponad 10 lat temu i opisuje zarazę, która zakończyła się prawie cztery wieki temu a równie dobrze mogłaby odnosić się do tego co dzieje się na świecie obecnie.

Autorzy próbują zdemaskować chorobę, która zbierała swoje największe żniwo pomiędzy XIV a XVII stuleciem. Tropią ją w księgach parafialnych, zbierają zapiski jej współczesnych, chwytają się pozostawionych śladów i tropów by wskazać jednego z najbardziej bezlitosnych i przemieszczających się bez żadnych przeszkód zabójców - dżumę krwotoczną. Określają w jaki sposób dochodzi do infekcji, jak się rozprzestrzenia, ile trwa czas inkubacji oraz jak przebiega sama choroba. I chociaż w większości przypadków choroba jest śmiertelna, to próbują również znaleźć odpowiedź dlaczego niektórzy ludzie po zachorowaniu mogą wyzdrowieć a inni nawet przebywając wśród zakażonych sami nigdy nie zachorują. Wnioski do jakich finalnie dochodzą autorzy są fascynujące i z łatwością można je przenieść na większość chorób zakaźnych.

,,Czarna śmierć" to praca, którą trzeba przeczytać, szczególnie teraz gdy świat walczy z inną pandemią. Już ponad 10 lat temu, na podstawie analizy średniowiecznej pandemii czarnej śmierci czyli dżumy krwotocznej, przygotowali scenariusze, co by było gdyby świat znowu nawiedziła wielka zaraza i jak można z nią walczyć i przed nią się chronić. Jeszcze rok temu te warianty i rozwiązania zakrawały o science fiction. Teraz to nasza rzeczywistość. Marzec i kwiecień 2020 roku pokazały jak łatwo zatrzymać świat i wszystko te rozwiązania, które zdawały się niewyobrażalne są możliwe i konieczne. Ponad 10 lat temu autorzy ostrzegali i zachęcali do obserwacji wirusów odzwierzęcych i snuli dywagacje jak badać łańcuchy rozprzestrzeniania się choroby. Wtedy to była teoria, teraz rzeczywistość.

Chociaż książka koncentruje się na chorobie, która znikła z Europy to mechanizmy i rozwiązania, które przedstawia są bardzo aktualne i uniwersalne. Wręcz szokujące jest to, że pewne elementy w ogóle się nie zmieniły. Rozwiązania stosowane 500 lat temu w przypadku ,,czarnej śmierci" stosujemy także teraz w odniesieniu do koronawirusa. Zmienił się świat, cywilizacja ruszyła do przodu, nastąpił postęp w technologii i medycynie a metody walki z chorobami pozostają takie same, tak samo jak sama natura chorób zakaźnych. Jest to szokujące i zmuszające do zastanowienia. Bardzo otwiera umysł i rozszerza horyzont. Polecam!

,,Przyjaciele. Ten o najlepszym serialu na świecie" Kelsey Miller

 

Tytuł oryginału: I'll Be There for You: The One about Friends

Przyznaję się na wstępie. ,,Przyjaciół" w całości, od pierwszego do ostatniego odcinka, oglądałam dwa razy. Pierwszy raz na drugim roku studiów, drugi - w zeszłym roku. Tyle całość. Nie robi wrażenia, prawda? Cóż, bo to tylko część prawdy. Do tego powinno dojść setki razy kiedy włączałam ulubione odcinki, trafiałam przypadkowo w telewizji lub oglądałam fragmenty i bloopersy na youTube'ie. Tak, to już zmienia postać rzeczy. Bo ,,Przyjaciele" to serial, który się uwielbia albo się go nie cierpi. Nie ma żadnej opcji po środku. Ja go uwielbiam i chyba znam całkiem dobrze.

Jednak w czym tkwi fenomen ,,Przyjaciół"? Co sprawia, że kolejne pokolenia zasiadają przed ekranem telewizora czy komputera i zakochują się w szóstce z Manhattanu. Przecież od premiery minęło prawie 30 lat. Świat się zmienił. Ale czy aż tak bardzo jak nam się wydaje? ,,Przyjaciele. Ten o najlepszym serialu na świecie" to nie jest kolejny zbiór anegdot i ciekawostek z zaplecza serialu. To próba dokładnej analizy co dokładnie stoi za sukcesem serialu i dlaczego nadal tak chętnie jest on oglądany. Miller stara się sięgnąć do genezy produkcji. Pokazuje jacy dokładnie ludzie za nią stali i co nimi kierowało przy podejmowaniu takich a nie innych decyzji. Koncentruje się także mocno na fabule pokazując jej zarówno mocne, bardzo uniwersalne i wręcz postępowe cechy jak i wskazując to co już się zestarzało i jest nie pasujące do współczesności. Tak, jest o tym jak pokazywany jest homoseksualizm, o braku różnorodności rasowej, o tym jakie zachowania promuje i co jest akceptowalne a co nie. ,,Przyjaciele" mimo, że byli serialem komediowym dotykali i pokazywali wiele ważnych społecznie tematów, czasem łamiąc tabu i nadając nową wartość zjawiskom, które były dotychczas niepopularne i zamiatane pod dywan.

Praca Kelsey Miller to niewątpliwie ciekawy zbiór pokazujący jak mocno ,,Przyjaciele" wbili się w popkulturę i społeczną świadomość. To serial w pewien sposób oswajający i normalizujący pewne zjawiska ale przede wszystkim oswajający dorosłość. Budujący nadzieję, że gdzieś dookoła też znajdą się takie osoby, z którymi można spędzać całe dnie i mówić o wszystkim. To serial o czasam ,,gdy przyjaciele są rodziną", taka współczesna bajka dla dwudziesto- i trzydziestolatków. W pewnym momencie się z niej wyrasta ale to wcale nie znaczy, że w momentach kryzysu nie można do niej choć na chwilę wrócić. Przyznam, że po lekturze tej książki lepiej widzę i rozumiem fenomen serialu. I cóż, pewnie jeszcze kiedyś do niego wrócę :) 

  p.s. WYZWANIE 2021 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 144,1  cm - 2,8 cm = 141,3  cm.

 

,,Kobieta w białym kimonie" Ana Johns

Tytuł oryginału: The Woman in the White Kimono

Tuż przed śmiercią ojciec Tori Kovac zostawia tajemniczy list sugerujący, że kiedyś miał inną żonę i inne życie. Zaciekawiona kobieta postanawia ruszyć tropem pozostawionych przez ojca śladów by trafić na historię, która swoimi korzeniami sięga do Japonii lat pięćdziesiątych.

Japonia po II wojnie światowej długo pozostawała pod nadzorem Stanów Zjednoczonych. Stacjonowali tam amerykańscy żołnierze, którzy przez miejscowych traktowani byli jako wrogowie. Zakazane było integrowanie się z nimi, a ci którzy złamali ustalone zasady poddawani byli społecznemu ostracyzmowi. W szczególnie dramatycznej sytuacji znajdowały się japońskie kobiety, które związały się z Amerykanami. Jedną z nich była Naoko. Zakochała się w Jimmy'm i postanowiła go poślubić. Prawie się to udało. Odbył się tradycyjny japoński ślub i miało pojawić się na świecie dziecko. Los jednak okazał się okrutny i tragicznie splątał życie bohaterów.

Autorka zabiera czytelników w przejmującą podróż do świata fascynującego bogactwem tradycji ale także niezwykle okrutnego. Miłość, uczucia niewiele znaczą jeśli do głosu dochodzi bardzo rygorystycznie pojęty honor rodziny. Bohaterka musi zmierzyć się z straszliwymi regułami swojego świata, zawalczyć o to co dla niej ważne. Musi wykazać się siłą i zdecydowaniem. Jej historia porusza, wywołuje cały szereg uczuć i emocji, jest straszna ale i piękna i zaskakująca. Ma w sobie wiele uniwersalnych prawd oraz doskonale obrazuje jak wiele niespożytej energii i niewyobrażalnej siły drzemie w człowieku. Zachwyca także bardzo realistyczne a zarazem plastyczne nakreślenie tła i realiów Japonii tuż po zakończeniu amerykańskiej okupacji. To zupełnie inny świat pełen podziałów, tkwiący gdzieś pomiędzy urażonym honorem a pokornym poddaniem się.

,,Kobietę w białym kimonie" czyta się jednym tchem. Fascynuje, wzrusza, zachwyca i przeraża. Miesza się w niej to co orientalne, dalekie i magiczne ze strachem, niepewnością i bolesną realnością. Daje nadzieję ale otwiera nie do końca zagojone rany. To powieść obok, której ciężko przejść obojętnie, szczególnie, że mocno bazuje na autentycznych wydarzeniach. Polecam!

niedziela, 14 lutego 2021

,,Pogięta szpada" Winston Graham

 

 Tytuł oryginału: The Twisted Sword

 Rok 1815 jest znaczący. W Wielkiej Historii zapisał się poprzez kampanię jaką przeprowadził Napoleon po ucieczce z Elby, która zakończyła się jego sromotną przegraną pod Waterloo. Takie tło dla kolejnego tomu opowieści o rodzinie Poldarków wieszczy wiele i tak w istocie jest.

Gdy pod koniec 1814 roku dom Poldarków odwiedza niespodziewany gość Demelza przeczuwa, że niesie wiadomości, które zaważą na losach całej rodziny. I tak w istocie jest. Ross otrzymuje nie tylko tytuł szlachecki ale także nową, zagraniczną misję dyplomatyczną do spełnienia. To co ma być połączeniem pracy z podróżą, staje się jednym z bardziej znaczących momentów w dziejach całej rodziny. Wyruszają do Paryża, nie zdając sobie sprawy, że wkrótce ponownie za sprawą Napoleona cała Europa stanie do walki. Rodzinne szczęście zmieni się w pełen dramat i niepewność, wywołaną powołanie do walk prawie wszystkich członków rodziny.

,,Pogięta szpada" to tom pełen dramaturgii, co rusz odwracających się kart losu, pełen niepewności, smutku i bólu. Życie nie oszczędza Poldarków, ciężko ich doświadcza. Odbiera to co najlepsze, pozostawiając pustkę i gorycz. I tak jak zmienne i nieokreślone są koleje Wielkiej Historii, która kolejny raz bardzo mocno odciska piętno na bohaterach, tak nieobliczalni są bohaterowie. Upadają, przeżywają gorycz rozpaczy, cierpią, żyją w strachu i niepewności by za chwilę się po raz kolejny podnieść i z dumą i spokojem spojrzeć w przyszłość. Są jak drzewa na klifie, uginające się pod naporem wiatru ale nie łamiące się.

Czytałam ten tom niecierpliwie, zastanawiając się co jeszcze przyniesie przyszłość i jak bardzo los doświadczy rodzinę Poldarków. Jedno jest pewne: ich niezłomność, poczucie jedności jako rodzina, wzajemne wsparcie jest czymś co sprawia, że są w stanie poradzić sobie ze wszystkim. Dzięki temu z siłą i spokojem mogą czekać na to co ma nastąpić. Został mi jeszcze jeden tom, na który czekam z nie cierpliwością by dowiedzieć się jak zakończy się ta pasjonująca, burzliwa i wielopokoleniowa saga. 

  p.s. WYZWANIE 2021 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 148,2  cm - 4,1 cm = 144,1  cm.

piątek, 12 lutego 2021

,,Zbrodnia wigilijna" Georgette Heyer

Tytuł oryginału: A Christmas Party: A Seasonal Murder Mystery

Okres bożonarodzeniowy już za nami ale obecna, mroźna, śnieżna, zimowa aura wręcz idealna jest by jeszcze przez chwilę pozostać w ,,nastroju świątecznym". Dałam cudzysłów bo ,,Zbrodnia wigilijna" to klasyczny kryminał, który raczej nie gloryfikuje wartości, które są nieodłącznie powiązane z Bożym Narodzeniem.

Do posiadłości bogatego Nathaniela Herriarda zostaje zaproszona cała rodzina. Mają wspólnie spędzić święta. Jest to dosyć ryzykowny plan, ponieważ poszczególni członkowie rodziny nie bardzo za sobą przepadają. Każdy ma swoje plany, oczekiwania oraz poglądy nie do końca zgodne z powszechnie panującymi. A i sam właściciel to marudny, zgorzchniały stary kawaler, który wcale nie zamiera ułatwiać innym życia. Jednak gdy zostaje znaleziony zasztyletowany w swoim pokoju, jest to szok dla wszystkich. Jedno jest pewne, wśród zgromadzonych jest morderca.

Zagadka kryminalna to klasyczny przykład ,,zagadki zamkniętego pokoju". W domu gdzie zebrano grupę ludzi, z których każdy pozornie ma motywy by dokonać zbrodni, ciało zostaje znalezione w zamkniętym od wewnątrz pokoju. Pozornie niemożliwe. Detektyw, który podejmuje się rozwiązania zagadki zbiera po kolej wszystkie niuanse i cóż, chyba mogę powiedzieć, że najważniejszy kluczowy detal znamy od początku. Czytanie i próba rozwiązania zagadki samodzielnie to dodatkowy plus tej książki. Jak w klasycznej powieści detektywistycznej, my jako czytelnicy ustawiamy się w równej pozycji ze śledczymi. Wiemy dokładnie tyle samo co oni, nasz tok myślenia musi iść tak samo jak ich ale jeśli szybciej połączymy w spójną całość podsuwane co rusz wskazówki możemy rozwiązać sprawę sami a potem tylko cieszyć się z sukcesu. Ja przyznaję, że miałam zupełnie inne podejrzenia ale gdy poznałam rozwiązanie to zastanawiałam się jak mogłam coś tak oczywistego przegapić.

,,Zbrodnia wigilijna" to opowieść trochę już oldschoolowa, czuć że jej epoka minęła ale mimo wszystko nadal zaciekawia i trzyma w napięciu do ostatnich stron. Zbrodnia i napięcie jakie wywołuje jest łagodzone przez delikatny, troszkę absurdalny humor i przerysowanie niektórych postaci. Wyglądają oni jak figury żywcem wyjęte z zupełnie innego świata. Ja doskonale odpoczęłam próbując rozgryźć zagadkę wigilijnego morderstwa i spokojnie mogę polecić.

wtorek, 9 lutego 2021

,,Grand Metropolitan" Agnieszka Kruk


Lu i Bo są przyjaciółkami. Jedna tłumaczka angielskiego, druga lekarz psychiatra. Szalona i rozważna. Racjonalna i marzycielka. Dwa totalne przeciwieństwa, które jednak idealnie się uzupełniają. Lu jest fanką serialowego Herculesa Poirot i jej największym marzeniem jest zobaczyć hotel Grand Metropolitan w Brighton. Jest też fanką wszelkiego rodzaju zagadek kryminalnych. Gdy nadarza się okazja bycia obserwatorką w trakcie policyjnego śledztwa, z ochotą przystępuje do działań. Tajemnicze wydarzenia jakie rozegrały się na podlaskiej wsi nieoczekiwanie zaprowadzą ją .. do Brighton.

Moje pierwsze i chyba nieustannie towarzyszące uczucie w trakcie lektury to nuda. Książka próbuje być stylizowana na klasyczny kryminał, z jego zamkniętymi ramami jednak nie ma tam absolutnie żadnego elementu, który by skupiał uwagę czytelnika. Wszystko jest takie bezbarwne, pozbawione emocji. Nawet dokonana zbrodnia i dramat jaki wywołała nic nie zmieniają. Akcja pozbawiona jest trochę sensu a na koniec właściwie rozwiązuje się poza planem, i nie wiele zmienia. Tragizm i dramaturgia jaka powinna być tego efektem zostaje całkowicie rozmyte. Wręcz można by to skwitować bezrefleksyjnym wzruszeniem ramion.   

Zazwyczaj lubię zwyczajnych bohaterów, którzy zostają wplątani w coś niecodziennego. Taką dokładnie tutaj mamy sytuację. Powinno to być katalizatorem i siłą napędową akcji. Sprawiać, że napięcie wzrasta a z nim ciekawość. Cóż, tutaj nic takiego nie ma. W momencie zarysowania dramatu jaki rozegrał się na podlaskiej wsi z prawdopodobieństwem 99 % podejrzewałam co się stało bo bardziej czytelnie nie dało się tego zasugerować. Potem nastąpiło bezsensowne brnięcie w innym kierunku, chyba tylko po to by zapełniać kolejne strony. Dotrwałam do końca tylko by potwierdzić swoje przypuszczenia.

Powieść miała potencjał, który zupełnie nie został wykorzystany a przy okazji przytłoczony banałem i bezsensem. Moje pierwsze spotkanie z autorką i jej serią skutecznie mnie zniechęciło i raczej nie sięgną po inne jej powieści.

,,Więzień nieba" Carlos Ruiz Zafón

Tytuł oryginału: El prisionero del cielo

Powrót do Barcelony widzianej oczami Carlosa Ruiza Zafona ma w sobie jakiś nieodparty urok. Ten świat jest mroczny, niebezpieczny, przepełniony zbrodnią, cierpieniem ale równocześnie ma w sobie tyle nadziei, siły, mądrości, sprytu, woli walki by stawiać czoła najbardziej beznadziejnym sytuacjom. Paradoks? Prawdopodobnie tak. Jednak jest to paradoks zachwycający. Czarujący słowem, umiejętnie potrafiący uchwycić moment, zdarzenie i wyciągający z niego jak najwięcej.

Trzeci tom cyklu koncentruje się głównie na losach Fermina. Dopiero teraz w dużym stopniu odkryta zostaje jego przeszłość. Przeszłość bolesna, naznaczona cierpienie i w zaskakujący sposób łącząca się z kolejami losu rodu Sempere. W prawdzie kolejne tomy cyklu można czytać jako oddzielne całości to jednak złożone dopiero w całość pokazują jak bardzo jest to skomplikowana i zaskakująca opowieść i jak wiele zadziwiających sekretów skrywa ona w sobie.

,,Więzień nieba" nie jest może tak magiczny i zaskakujący jak pozostałe tomy. Jest wręcz bardzo prostą i dosyć jednowymiarową historią ale napisaną w tak piękny, liryczny, nastrojowy sposób, że nie sposób się od niej oderwać. Nie ma może dramatycznych zwrotów akcji ale i tak trzyma w napięciu do ostatniej strony i sprawia, że czyta się ją jednym tchem. Jednak jest to historia, która nabiera znaczenie dopiero jak zestawi się ją z pozostałymi bo dopiero wtedy całość nabiera barw, znaczeń, podtekstów. Staje się pełna.

 

 p.s. WYZWANIE 2021 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 150,7 cm - 2,5  cm = 148,2  cm.