wtorek, 31 października 2023

,,Dobre wychowanie" Amor Towles

Tytuł oryginału: Rules of Civility

 ,,Dobre wychowanie" to powieść, na swój specyficzny sposób, zaskakująca. W prawdzie nie mam  tam dramatycznych zwrotów akcji czy wielkich sekretów ale pokazuje jak w ciągu zaledwie roku może zmienić się życie kilku osób. Przypadkowe spotkanie w ostatnim dniu 1937 roku, będzie tym, które pchnie bohaterów w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. To właśnie wtedy spotykają się Kate Kontent i Tinker Grey. Dwoje młodych ludzi, pochodzących z zupełnie innych światów. Ona pracuje jako skromna sekretarka, on jest cenionym i zamożnym bankierem. Wydaje się, że mógłby to być początek bardziej współczesnej opowieści o Kopciuszku jednak autor tak kieruje losami bohaterów, że powstaje dużo bardziej złożony obraz.

,,Dobre wychowanie" to powieść przesycona specyficznym, unikatowym klimatem belle epoque. Czuje się nutki dekadencji, zachwytu nad światem, ma się wrażenie, że świat jest młody i czerpie garściami z tego co jest do zaoferowania. I właśnie w sam środek wpada młodziutka Kate, która próbuje się odnaleźć w zupełnie obcym środowisku a przy okazji odkryć siebie i znaleźć swoje miejsce. Co rusz spotyka Tinkera i to on jest dla niej motorem do działania. Ich relacja to specyficzny romans, o którym od pierwszych stron książki wiemy, że nie wypali. Jednak jego wspomnienie, jego urok odmieni życie obojga i pomoże podjąć właściwe decyzje.

To moja pierwsza powieść Amora Towlesa i od razu jestem kupiona. Z pewnością sięgnę po inne bo zachwycił mnie styl. Urok z jakim pisze o prostych sprawach, niepowtarzalny klimat, po mistrzowsku oddany nastrój Nowego Jorku końca lat 30tych. To powieść, która oddziałuje na wyobraźnię, budzi tęsknotę i z ogromnym wyczuciem i wrażliwością pokazuje zwyczajne historie zwykłych ludzi w sposób niezwykły. Ta opowieść ma w sobie lekkość, humor, nastrój ale równocześnie głębsze przesłanie. Wydawać by się mogło, że powieści o poszukiwaniu siebie, odkrywaniu marzeń i wyznaczaniu własnej drogi jest na pęczki ale tak klimatycznych trudno znaleźć. Ta ma zdecydowanie to coś. Polecam!

p.s. WYZWANIE 2023 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 32,4 cm - 2,5 cm = 29,9 cm.    

 

czwartek, 26 października 2023

,,Pani March" Virginia Feito

 

Tytuł oryginału: Mrs. March

Przypadkowo rzucona uwaga podczas zakupów w piekarni na zawsze zmieni czyjeś życie. Pani March żyje sobie spokojnie w bańce komfortu jaką sobie sama stworzyła. Grzeje się w blasku sławy męża, cenionego powieściopisarza. Dopiero niewinna uwaga rzucona przez sprzedawczynię niszczy tą wizję. Kobieta sugeruje, że bohaterka najnowszej powieści jej męża - prostytutka Johanna jest inspirowana panią March. To stwierdzenie zburzy idealny świat pani March. Kobieta żyje w otoczeniu gdzie najbardziej liczą się pozory więc świadomość, że ktoś mógłby zestawiać ją z prostytutką jest dla niej czymś najgorszym ostatecznym. Napędzana własnymi obawami, presją społeczną, którą sama sobie narzuca, coraz bardziej popada w obsesję. Dopatruje się szczegółów, łączy różne fakty a te prowadzą ją do konkluzji, że jej mąż ma tajemnice i może być mordercą.

,,Pani March" to powieść specyficzna. Wprawdzie nigdzie w tekście nie jest dokładnie sprecyzowany okres w jakim się ona rozgrywa ale zastosowane zabiegi sugerują lata sześćdziesiąte. Idealna pani domu, piękny dom, szczęśliwe dziecko i odnoszący sukcesy dom. Wizja sukcesu. Ale to tylko piękny obrazem, pozory, które zachowuje się dla innych. Wewnątrz wszystko jest zupełnie inne. Gdy pojawia się szczelina, zaczyna się przez nią wylewać skrzętnie skrywany brud. To opowieść o narastającej obsesji, paranoi. Bohaterka stopniowo coraz bardziej daje się pochłonąć swoim podejrzeniom, lękom i zrobi wszystko w obronie porządku świata, który stworzyła w swojej głowie. Jej zachowanie jednak zamiast tuszować, tylko potęguje niepokój, jeszcze mocniej obnaża hipokryzję i obłudę oraz prowadzi do szokującego i makabrycznego finału.

,,Pani March" zaczyna się niepokojąco ale i bardzo leniwie. Długo trzeba się do tej, paradoksalnie krótkiej powieści, przekonywać. Jednak to połączenie powieści psychologicznej, thrillera i kryminału ma w sobie to coś, co nie pozwala definitywnie odrzucić jej na bok. Cały czas powraca poczucie niepokoju, obawy, że nieokreślona prawda wyjdzie na jaw, narastają irracjonalne zachowania bohaterki, które pchają ją w kierunku nieuniknionego dramatu. To powieść, która burzy iluzję sielskości, idealności, obnaża hipokryzję i niszczy mur pozorów. Z pewnością warta by na nią zwrócić uwagę.

niedziela, 22 października 2023

,,Chiny" Edward Rutherfurd

Tytuł oryginału: China

 Edward Rutherfurd dał się poznać jako autor monumentalnych, epickich powieści historycznych, które są swoistymi biografiami miast. By tylko wspomnieć na jego ,,Londyn", ,,Paryż" czy ,,Nowy Jork". Jak nikt potrafi połączyć wątki społeczne, historyczne z historiami zwykłych ludzi, którym przyszło wtedy żyć. Jego opowieści to fascynujące sagi, pełne dynamicznej akcji ale nie oderwane od zwyczajnych ludzkich rozterek. Tym razem Rutherfurd zabiera czytelnika w egzotyczną podróż na Daleki Wschód, do Chin by pokazać kraj w najbardziej znaczącym momencie - gdy doszło do zderzenia z kulturą Zachodu.

Początek XIX wieku. Chiny są nadal państwem zamkniętym, jednak zaczyna rozwijać się handel z Zachodem, szczególnie jeśli chodzi o importowane z Indii opium. Pośrednikiem w tym procederze są angielscy kupcy. Chińscy namiestnicy zaczynają dostrzegać zgubne działanie opium i próbują zakazać jego handlu. Właśnie te wydarzenia staną się punktem wyjścia do opowiedzenia prawie stu lat dynamicznej i fascynującej historii Chin. Konflikty na linii Zachód- Chiny, wewnętrzne niepokoje, walka o władzę na dworze cesarskim ale także opowieść o Anglikach, którym przyszło żyć w Państwie Środka. Ogrom wątków, ogrom wydarzeń i kilku bohaterów, którzy od wewnątrz obserwują zmieniającą się rzeczywistość. Z ich perspektywy czytelnik może obserwować wydarzenia od środka oraz poznawać bogactwo chińskiej kultury, niuanse zależności pomiędzy poszczególnymi warstwami, doświadczać bolesnych dylematów oraz kluczyć pomiędzy rodzącymi się intrygami.

,,Chiny" to monumentalna opowieść, która ani przez minutę nie nudzi. Rutherfurd po mistrzowsku łączy historię z powieścią obyczajową. Kreśli dynamiczny i bardzo wyrazisty obraz Chin w XIX wieku, gdy zmiany zachodziły co rusz. Kolejne wydarzenia jak powstanie tajpingów, blokada portów, zniszczenie pałacu czy finalnie powstanie bokserów pozwalają poznać i zrozumieć historię Państwa Środka. To kolejna opowieść, w której autor umiejętnie łączy prawdę historyczną z fikcją literacką. Opisy są tak żywe, tak plastyczne, że zaciera się granica i dzięki temu wszystko staje się prawdopodobne. To opowieść o zwykłych ludziach wystawionych przez los na próbę, szukają rozwiązań jednocześnie próbując być wierni tradycji, obyczajom oraz własnym przekonaniom. Z ich dziejów rodzi się jednak znacznie większy obraz, będący symbolem całego państwa.

,,Chiny" to powieść, po którą warto sięgnąć i dla której warto poświęcić kilka wieczorów. Pięknie napisana, epicka, poruszająca historia o Państwie ale przede wszystkim o ludziach, emocjonująca oraz co rusz zaskakująca. Przepełniona orientalnymi nutami Wschodu oraz odkrywająca bogactwo chińskiej kultury. Polecam!

czwartek, 19 października 2023

,,Przypadkowe odkrycia medyczne" Robert W. Winters

Tytuł oryginału: Accidental medical discoveries: how tenacity and pure dumb luck changed the world

 Żyjemy w czasach gdy postęp, prawie w każdej dziedzinie, postępuje bardzo szybko. Kolejne odkrycia zaskakują świat prawie codziennie. Wydaje się, że naukowcy mają jakąś magiczną skrzynkę, z której co rusz coś wyciągają. Medycyna pod tym względem nie wiele odbiega od innych dziedzin. Wprawdzie nadal najpoważniejsze problemy pozostają nierozwiązane to jednak często informowani jesteśmy o dokonywanych przełomach w leczeniu kolejnych chorób czy schorzeń. Tylko jak właściwie dochodzi się do tych przełomów? Pewnie gdybyśmy zapytali samych naukowców to odpowiedzieliby, że uporem, powtarzalnością i ciężką pracę. I jest to prawda. Ale to tylko część prawdy. Jest wiele odkryć, które są dziełem przypadku. I właśnie o tym opowiada Robert W. Winters.

,,Przypadkowe odkrycia medyczne" to fascynująca podróż w nie tak odległą przeszłość. Większość opisanych przypadków dotyczy ostatnich 200 lat. Czy zastanawialiście się co doprowadziło do tego, że powstała viagra, zostało odkryte znaczenie witamin, że możemy wszczepiać sztuczne soczewki do oka lub zastępować brakujące zęby implantami? Skąd wzięły się szczepienia czy penicylina? Oczywiście, historia Jennera i wirusa krowiej ospy jest powszechnie znana ale ciekawe jest to, że mimo, że w społecznej wiedzy znana była ta zależność to nikt przed nim nie powiązał faktów i nie przeniósł tego na wyższy, bardziej ogólny poziom. Dopiero ciekawość, błyskotliwość i przypadkowe zbiegi okoliczność sprawiły, że dokonał się przełom i znaleziono prosty sposób aby pokonać wirus ospy prawdziwej. Ale historia pełna jest takich właśnie nieoczywistych zbiegów okoliczności.

,,Przypadkowe odkrycia medyczne" to przede wszystkim opowieść o ludzkiej ciekawości, spostrzegawczości i umiejętności spojrzenia inaczej na rzeczy pozornie oczywiste. Niektóre zależności były widoczne już przed ich udokumentowaniem ale często przez wiele lat przechodzono obok nich obojętnie. Dopiero przypadek powodował, że zmieniano perspektywę. Pokazuje też jaką drogę ludzkość, społeczeństwa musiały przejść aby dokonał się przełom. Winters jest gawędziarzem i w prosty, przejrzysty sposób, zrozumiałym językiem prezentuje zarówno zarys przed jak i znaczenie poszczególnych dokonań. Opowiada w taki sposób, że nawet dla zupełnego laika jest to zrozumiałe. Lekki, anegdotyczny ton jednak doskonale oddaje znaczenie i przełomowość kolejnych odkryć. To książka, która jest idealnym wstępem do dalszego odkrywania historii medycyny oraz równocześnie podkreśla dlaczego pewne jej elementy są tak znaczące. Polecam!

poniedziałek, 16 października 2023

,,Pszczoły i grom w oddali" Riku Onda

Tytuł oryginału: Mitsubachi to enrai

 Przyznam, że konkursy pianistyczne to coś co wymyka się poza mój obszar zainteresowań. Nie rozumiem ich, nie umiem docenić. Wydaje mi się, że każdy utwór jest podobny i trudno jest znaleźć mi pomiędzy nimi różnicę a już w ogóle nie mówię o tym by móc usłyszeć tam błąd. Chyba musiałby już być jakiś ewidentny. Jednak mimo moich ograniczeń zaintrygowała mnie książka ,,Pszczoły i grom w oddali". Przyciągnęła wzrokiem z półki w bibliotece i musiałam ją pożyczyć. Potem przez chwilę leżała na stoliku bo nadal targały mną obawy, czy to na pewno był właściwy wybór. Jednak gdy zaczęłam, to przepadłam bez reszty.

Kilku etapowy konkurs pianistyczny odbywający się w Japonii staje się tłem dla wyjątkowej opowieści. To tam spotyka się czwórka młodych bohaterów. Wszyscy są wyjątkowi chociaż na początku nie do końca zdają sobie z tego sprawę. Akashi ma dwadzieścia osiem lat, ma małego synka i pracuje w sklepie muzycznym. Udział w konkursie jest jego ostatnią szansą na sprawdzenie siebie zanim będzie ,,za stary". Młodziutka Aya powraca do świata konkursów i pianin po kilkuletniej przerwie. Kiedyś była uznawana za genialne dziecko ale porzuciła koncertowanie po nagłej śmierci matki. Kolejnym uczestnikiem jest Masaru, Peruwiańczyk o japońskich korzeniach, który ma szansę stać się prawdziwym geniuszem fortepianu. I na koniec on, Jin Kazama młodziutki chłopak, pozornie niepasujący do tego świata ale niosący potężny przekaz za pomocą swojej muzyki. Konkurs rozłożony na kilkanaście dni wstrząśnie bohaterami, muzyka zawładnie ich życiem i zmieni je. Każdy kolejny utwór będzie dla nich krokiem w przyszłość, ku dorosłości oraz pomoże odnaleźć im zapomniane, zakurzone marzenia.

Synestezja to pojęcia określające równoczesne postrzeganie, stan gdy za pomocą jednego ze zmysłów możemy dostrzec coś przynależnego do innego. Wiem, trudne pojęcie ale ta powieść to jedna wielka synestezja. Autorka tak opisuje muzykę, która cały czas towarzyszy bohaterom, że czytelnik odbiera ją wszystkimi zmysłami. Muzyka jest dotykiem, obrazem. Otula, przenika, porywa. Nie wysłuchałam żadnego z opisanych utworów ale mam je we krwi, czuję każdym nerwem każdy dźwięk. Opisy wykonań są tak sugestywne, plastyczne, że odbieramy je przez słowa. Są jak fala, która uderza w czytelnika i pochłania go. Nie można się oderwać. Można tylko się zatracić i dać upoić fali wrażeń, które cały czas atakują zmysły. I chociaż muzyka i jej opisy zajmują większą cześć książki nie czujemy znużenia. Czujemy każdy poryw serca, każde uderzenie o klawisze, każdą rozterkę miotającą bohaterami. Właściwie ta powieść to tylko emocje.

,,Pszczoły i grom w oddali" to piękna i zaskakująca powieść. Niby banalna opowieść o dorastaniu i przyjaźni ale napisana w nieoczywisty sposób, przesycona emocjami, które są skomplikowane do tego stopnia, że tylko muzyka może je oddać. Wszystko odczuwa się bardzo osobiście, naturalnie, przenika czytelnika i przenosi go w zupełnie inny wymiar. Nie spodziewałam się takiej galopady myśli, odczuć, nastrojów. Autorka niczym wybitny maestro za pomocą słów dyryguje czytelnikiem, zapewniając mu wrażenie, których zupełnie nie oczekiwał. To prawdziwa czytelnicza uczta, cudowne pomieszanie, które oddziałuje na wszystkie zmysły i rozbudza wyobraźnię. Polecam!
 

p.s. WYZWANIE 2023 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 36,3 cm - 3,9 cm = 32,4 cm.    



p.s. Powieść została z ekranizowana, z Andrzejem Chyrą w jednej z głównych ról. (trailer)

środa, 11 października 2023

,,Sekrety kobiecych dusz" Edyta Świętek


 Parę lat temu zaczytywałam się w ,,Sadze nowohuckiej" Edyty Świętek. Z niecierpliwością czekałam na kolejne tomy opowieści o rodzeństwie Szymczaków i tym jak zmieniają się ich koleje losu na tle zmian w Polsce. Opowieść obejmująca prawie pół wieku mnie zaczarowała i porwała. Uwielbiałam styl Świętek, mimo, że wcale nie oszczędzała swoich bohaterów i zapewniła im wiele dramatycznych zwrotów akcji. Wtedy też barwnie i ciekawie opowiadała o rodzącej się Nowej Hucie. Wtedy też myślałam, że zostanę bezwzględną fanką autorki, jednak trochę później zaczęłam czytać kolejny jej cykl i odpadłam po kilku rozdziałach. Wydawało mi wtedy, że do cyklu nowohuckim nic nie może się równać i tylko z nim będę kojarzyć Świętek. Dlatego z ogromnym dystansem podjęłam kolejną próbę, raczej przekonana, że szybko oddam do biblioteki nieprzeczytaną. Jednak z radością muszę przyznać, że czas znowu zadziałał i zostałam porwana przez nową historię.

II połowa XIX wieku. Krynica. To tam spotykają się dwie młode kobiety. Mimo ogromnej różnicy społecznej pomiędzy nimi, obie czują się outsiderkami i nie umieją znaleźć nici łączącej je z innymi osobami. Matylda przyjechała z Krakowa aby spędzić lato w Krynicy. Jest młodą mężatką ale nadal nie doczekała się dziecka. To wyklucza ją z kręgu towarzyskiego. Lekarz zalecił jej pobyt w uzdrowisku, z nadzieją, że dzięki temu będzie mogła doczekać się upragnionego dziecka. Młoda kobieta tam spotyka Aurelię. Aurelia była chłopka, która wyszła za mąż za bogatego przedsiębiorcę, czuje, że nie pasuje do otoczenia. Szczególnie teraz gdy jej mąż zmarł. Zastanawia się co powinna robić i gdzie właściwie jest jej miejsce. Spotkanie tych dwóch kobiet zaowocuje niezwykłą przyjaźnią, która zostanie wystawiona na próby oraz doprowadzi do ujawnienia pilnie strzeżonych rodzinnych sekretów.

Edyta Świętek po raz kolejny porywa czytelnika, tworzą barwną, wciągającą, przepełnioną emocjami opowieść. Losy zwykłych kobiet stają się punktem wyjścia do snucia opowieści o emancypacji, przyjaźni, samotności, wykluczeniu, ale także o miłości i wierności. Autorka w tle pokazuje uroki belle epoque oraz rodzącej się Krynicy - uzdrowiska, w którym warto być oraz bywać. Po raz kolejny jej postacie to ludzie z krwi i kości, targani emocjami, szukający własnej drogi a przy tym odkrywający skrzętnie skrywane tajemnice, które mogą wstrząsnąć nie jednym życiem. Jest pasjonująco, romantycznie, wzruszająco ale i niebezpiecznie, bo mimo mroczna intryga także czai się w tle. ,,Sekrety kobiecych dusz" to mocne otwarcie cyklu, które zachęca do sięgnięcia po kolejne tomy i obserwowania jak dalej będą się rozwijać losy bohaterek. Czy znajdą one swoje miejsce i swoje szczęście? Czy będą umiały wybrnąć z sytuacji w jakich się znalazły? I co właściwie to dla nich oznacza? Cóż, ja mam zamiar wkrótce się o tym przekonać. 

p.s. WYZWANIE 2023 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 39,6 cm - 3,3 cm = 36,3 cm.