środa, 29 lipca 2015

,,Beksińscy. Portret podwójny" Magdalene Grzebałkowska

Dwóch bohaterów. Ojciec i syn. I ich światy: tak podobne, a tak różne.


Magdalena Grzebałkowska podjęła się tytanicznej pracy stworzenia dokładnej i obiektywnej biografii dwóch niezwykłych indywidualności: Zdzisława i Tomasza Beksińskich. Stworzyła poruszający obraz z którego wyłania się ojciec - utalentowany artysta i syn - cały czas poszukujący swojego miejsca na świecie. A gdzieś w tle jak duch przemyka się trzecia bohaterka - Zofia Beksińska, zawsze czujna, uważna, w pełni oddana swoim mężczyznom.

Biografia napisana przez Grzebałkowską sprawia, że na nowo ożywają jej bohaterowie. Znowu żyją, oddychają, prowadzą korespondencję ale przede wszystkim tworzą. Znów budzą fascynację i kontrowersję. Czuje się jednak gdzieś pod skórą pragnienie by zatrzymać zegar niemiłosiernie odmierzający czas aby nie nastąpił tragiczny finał. Zarówno Zdzisław jak i Tomasz jest tak wyraźnie odmalowany, że wydaje się znany i w jakiś sposób bliski. O ile seniora można polubić pomimo, kontrowersyjnej sztuki jawi się jako sympatyczna i spokojna osobowość posiadająca swoje dziwactwa. Natomiast junior raz budzi zainteresowanie i fascynację by potem lekką niechęć. Wydaje się indywidualnością, która nie trafiła na swój czas.

Nie każdy musi podziwiać malarstwo Zbigniewa, nie dla każdego guru muzycznym musi być Tomasz. Warto jednak przeczytać i samemu zderzyć się z nimi. ,,Beksińscy" to przede wszystkim opowieść o poszukiwaniu miłości, celu życia, opowieść o niezrozumieniu i sile talentu.

p.s. WYZWANIE 2015 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 90,7 cm  - 3,8 cm =86,9 cm 

poniedziałek, 27 lipca 2015

,,Kasacja" Remigiusz Mróz


Remigiusz Mróz chyba tak jak ja jest fanem seriali. Mecenas Joanna Chyłka to prawie jak żeńskie wydanie Harveya Spectera z ,,Suits", aplikant Kordian Oryński ma niby być Mike'iem Rossem. Ich dialogi w samochodzie nasuwają skojarzenia z McGarrettem i Dannym z ,,Hawaii Five-O" a jedna scena pod koniec książki ,,Supernatural". Żeby wszystko grało musi w tle być zbzikowany pomocnik, dobry i zły szef no i przede wszystkim ... sprawa. A sprawę otrzymują nie byle jaką. Przerażające morderstwo. Podejrzany, który nie podejmuje żadnej współpracy. Mnóstwo znaków zapytania.

Akcja wciąga już od pierwszej strony. Pochłania i nie puszcza. Każde kolejne działanie bohaterów nakręca całą lawinę zdarzeń. Zagadka goni zagadkę. Gdy już zaczynamy cieszyć się z sukcesu, dzieje się coś co odwraca nasze wyobrażenie o całej sprawie o 180 stopni. Intryga jest tak skonstruowana, że dopiero na ostatnich stronach poznajemy rozwiązanie i zostawia nas ono z głupią miną. Dodatkowym atutem są bohaterowie nakreśleni wyraźnie, barwni, dowcipni, zawzięci w swoich działaniach. Czasem balansują na granicy praca oraz tego co wypada ale robią wszystko w interesie klienta. Nawet wyjaśnienia zawiłości meandrów prawa podane jest w tak przystępnej formie, że nie nudzi. Wręcz przeciwnie - potrafi zainteresować.

,,Kasacja" pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że ktoś potrafi w Polsce napisać książkę na poziomie najlepszych publikacji Grishama. Mam nadzieję, że autor ma równie dobre pomysły na kolejne batalie sądowe i nie tylko Chyłki i Zordona bo ja już nie mogę się doczekać ponownego z nimi spotkania.

niedziela, 26 lipca 2015

,,Prawdziwa dama" Mary Jo Putney


,,Prawdziwa dama" to kolejny tom cyklu rozpoczętego powieścią ,,Lord bez przeszłości". Tym razem głównymi bohaterami stają się przyjaciele pary z pierwszej części: mrukliwy major Randall i tajemnicza akuszerka Julia. Już na wstępie autorka zaserwowała nam sporo emocji: Julia zostaje porwana przez wroga z przeszłości a Randall przypadkiem staje się tym, który ją uratuje. Wtedy to orientują się, że łączy ich więcej niż mogłoby się wydawać. Najprostszym wyjściem z kłopotów zdaje się być małżeństwo. Ale nie, to jeszcze nie koniec. Młodzi będą musieli stawić wspólnie czoła niejednemu niebezpieczeństwu a przede wszystkim zmierzyć się z własnym lękami i obawami zanim dane będzie cieszyć się z wymarzonego ,,Happy endu".

Często powtarzam, że romanse historyczne to dobra lektura na rozluźnienie. Niespecjalnie trzeba skupiać się na fabule, wszystko zmierza do końca, który znamy już od pierwszej strony. Tutaj jest podobnie. Najwięcej dramatyzmu zaserwowana na początku, potem już wszystko przebiega tak jak powinno, kilka zawirowań, żeby nie było nudno i wielki finał.

Spodobał mi się cykl o ,,Zaginionych lordach". Bohaterowie posiadają wiele cech, za które można ich lubić. I nie tylko tych pierwszoplanowych ale przede wszystkich tych przewijających się w tle jak lady Agnes Westerfield. Z pewnością w przyszłości sięgnę po kolejne pozycje.

sobota, 25 lipca 2015

,,Domofon" Zygmunt Miłoszewski


Gdy ktoś rzuci ,,polski horror" raczej daleka jestem o myślenia o literaturze ala Stephen King. Bardziej odniosłabym się do absurdów polskiej rzeczywistości. Dlatego zdziwiona byłam faktem, że Zygmunt Miłoszewski, pisarz, którego cenię za genialne kryminały, debiutował jako autor horroru.

Akcja ,,Domofonu" rozgrywa się w ,,bloku z wielkiej płyty", do którego wprowadza się młode małżeństwo. Planują rozpocząć życie i karierę w Warszawie. Jednak już pierwszego dnia wita ich trup w windzie. Kolejne chwile i dni pokażą, że domu oprócz normalnego życia rodzinnego i sąsiedzkiego dzieje się coś jeszcze. Agnieszka i Robert, były dziennikarz Wiktor oraz maturzysta Kamil zostali wysunięcie na pierwszy plan. Jak później się okaże, los przygotował dla nich różne role, z którymi będą musieli się zmierzyć by przetrwać.

Podczas lektury ,,Domofonu" cały czas nasuwają się skojarzenia z ,,Lśnieniem" S.Kinga. Podobne konstruowanie akcji, wystawianie bohaterów na ekstremalne spotkanie z własnymi lękami czy nawet w pewnym stopniu zakończenie. Mimo, to czytałam z ogromnym zainteresowaniem. Chciałam wiedzieć co stanie się dalej, czułam napięcie otaczające bohaterów, razem z nimi próbowałam dość do rozwiązania. Jak na debiut jest to całkiem przyzwoita książka, idealna na upalny dzień ale o wiele bardziej wolę Miłoszewskiego w wydaniu kryminalnym.

p.s. WYZWANIE 2015 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 93,1 cm  - 2,4 cm = 90,7 cm 

piątek, 24 lipca 2015

,,Nawroty nocy" Patrick Modiano

Po ,,Nawroty nocy" sięgnęłam kierowana chęcią poznania laureata Nagrody Nobla 2014. Niestety, to pierwsze zetknięcie nie mogę uznać za udane. Akcja opowieści rozgrywa się w okupowanym Paryżu, główny bezimienny bohater a zarazem narrator żyje w dwóch różnych światach. Jest podwójnie podwójnym agentem. Śledzi, inwigiluje i donosi na towarzyszy. Jego świat przypomina szalony, psychodeliczny taniec. Taniec pełen uników, tajemnych gestów, ukradkowych znaków.

Czytając ma się wrażenie, że znajdujemy się w głowie bohatera. Próbujemy nadążyć za jego myślami i wrażeniami, które zmieniają się z prędkością światła. Nie zawsze dobrze potrafimy zidentyfikować poszczególne inwigilowane światy - nagle jeden zastępuje drugi. Szaleńcza galopada trwa do samego końca.

A o ile zaczęło się dobrze, była zaintrygowana zarówno kreacją bohatera, jak i sposobem prowadzenia narracji, to i tym dalej tym gorzej. Dotarłam to końca tej maleńkiej książeczki (zaledwie 150 stron) bardzo zmęczona. Burza panująca w nastrojach, wrażeniach i życiu narratora wprowadza ogromny chaos. Psychodeliczność i szaleństwo występują naprzemienni, ma się wrażenie, że i bohater stracił poczucie tego kim jest, bo tam często zmienia maski. Jak dla mnie to zdecydowanie za dużo. Doceniam kunszt autora w umiejętnym budowaniu nastroju i tworzenia tak niezwykłej wizji okupacyjnego świata ale niestety do mnie to nie przemawia. Może jeszcze kiedyś podejmę próbę zmierzenia się z prozą Patricka Modiano ale na pewno nie nastąpi to szybko.

p.s. WYZWANIE 2015 - Akcja rozgrywa się podczas wojny

środa, 22 lipca 2015

..Walentyna" Juan Eslava Galan


Wojna, nieważne jaka by nie była, to zawsze ogromna tragedia. Pozwala aby upadała kultura, niszczy społeczeństwo, przynosi poczucie zagrożenia. Wojna w Hiszpanii w latach 30-tych XX wieku dodatkowo podzieliła państwo na pół: byli czerwoni i frankiści. Sąsiedzi, przyjaciele, krewni musieli opowiedzieć się po jednej ze stron, niejednokrotnie stając później twarzą w twarz na polu bitwy.

Właśnie o tej tragicznej karcie w dziejach Hiszpanii opowiada ,,Walentyna". Na pierwszy plan wysuwa się kapral Juan Castro, zarządca oddziału mulników. Przypadkowo znajduje mulicę, którą nazywa Walentyną. Postanawia ukryć ją w swoim oddziale. Staje się ona dla niego symbolem pozwalającym oczekiwać końca wojny. Snuje plany na przyszłość, w których ona zajmuje poczesne miejsce. Ma być upragnioną nagrodą i zyskiem wyniesionym z wojny. Z perspektywy Castro obserwujemy obóz wojskowy i hiszpańskie społeczeństwo, wraz z jego głęboko zakorzenionymi podziałami.

Powieść Juana Eslava Galan pozornie lekko opowiada o przebiegu działań wojennych. W jego historii wojna jest łatwa, trochę rubaszna, odległa, pokazująca, że nawet nieudacznik może zostać bohaterem. Jednak pod maską ironii skryte jest jej prawdziwe przerażające oblicze. Widzi się śmierć czającą się na każdym kroku, brud, głód, niesprawiedliwość i poczucie osamotnienia. Cóż, taki wizerunek bardziej do mnie przemawia niż wszelkie patetyczne epistoły, dlatego polecam z czystym sercem.

p.s. WYZWANIE 2015 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 94,8 cm  - 1,7 cm = 93,1 cm 

środa, 15 lipca 2015

,,Ofiara losu" Camilla Läckberg

Saga kryminalna Camilli Laeckberg wyraźnie odznacza się na tle różnych cyklów poświęconych podobnej tematyce. Przede wszystkim jej bohaterowie są tak ... normalni. Nie są bardziej niż inni sterani życiem, zniechęceni, burkliwi. Są całkowicie przeciętni, tacy jak setki osób, które nas otaczają na co dzień. Wchodzą do świata bohaterów czujemy się jak u siebie w domu. Trudno tutaj o normalne zaciekawienie i napięcie jakie pojawia się przy czytaniu kryminałów. Bardziej pojawia się poczucie niesienia pomocy Patrickowi w rozwiązaniu zagadki tak aby jak najszybciej zrzucił z ramion ten ciężar i wrócił do domu do Eriki i Mai.

Nie inaczej jest tutaj. ,,Ofiara losu" zaczyna się od wypadku samochodowego, pozornie nieskomplikowanej sprawy. Ale pozory mylą. Pojawiają się pewne niejasności, coś nieuchwytnego co nie pozwala funkcjonariuszom z Fjaellbacki tak po prostu zamknąć śledztwo. Pracę policji znacznie utrudnia też ekipa telewizyjna kręcąca szwedzkie ,,Warsaw Shore" (!).

Sama sprawa nie jest zbytnio skomplikowana dla uważnego czytelnika. Szybko może wpaść na właściwy trop. Mimo, to zachęcam do spokojnej, leniwej lektury. Dobrze jest przebywać wśród dobrze znanych postaci, obserwować ich zmagania nie tylko ze śledztwem ale i własnymi problemami, cieszyć się z ich radości, wzdychać nad naiwnością szefa. Każdy kto choć raz sięgnął po powieść Camilli Laeckberg doskonale wie, że dla samego klimatu tam się wraca, co i ja mam zamiar jeszcze nie raz zrobić.

p.s. WYZWANIE 2015 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 98,7 cm  - 3,9 cm = 94,8 cm 

piątek, 10 lipca 2015

Stosik czytelniczy IX lipiec 2015

Jeszcze dwa tygodnie i .... urlop:) Na razie zbieram książki, które mam zamiar wtedy przeczytać. Półka pęka w szwach a ja dni odliczam do WIELKIEGO CZYTANIA!!!

Od góry:
- Walentyna J.E. Galan - Krowoderska Biblioteka Publiczna filia 5
- Zawołajcie położną J. Worth - Wojewódzka Biblioteka Publiczna
- Serce to samotny myśliwy C. McCullers - Wojewódzka Biblioteka Publiczna
- Nawroty nocy P.Modiano - BG Krowoderska Biblioteka Publiczna
- Lebensborn J.A. Bender -  BG Krowoderska Biblioteka Publiczna
- Seriale.  Wojewódzka Biblioteka Publiczna
- Instytut młodych naukowców M.Pearl - BG Krowoderska Biblioteka Publiczna oddział dla młodzieży
- Paryże Innej Europy B.Brzostek BG Krowoderska Biblioteka Publiczna

Dalej też zbieram serię Nowa Fala Polskiego Kryminału. Po Miłoszewskim przyszła pora na Wrońskiego. Stwierdziłam jednak, że się pochwalę jak zbiorę wszystkie jego kryminały-retro :)

czwartek, 9 lipca 2015

,,Cztery zachodnie staruchy" Bartosz Jastrzębski, Jędrzej Morawiecki

Europejczyk wierzy w wiele rzeczy. Wierzy w pieniądze, władzę, prognozę pogody, wierzy w to co mówią w telewizji, piszą w Internecie, czasem wierzy w Boga lub jakąś siłę wyższą kierującą światem. Normalne jest dla niego komunikowanie się z oddalonymi o tysiące kilometrów bliskimi. Jednak istnieje strefa życia i świadomości, którą bez wahania wkłada między bajki a każdego kto twierdzi inaczej skłonny jest z marszu skierować na badania psychiatryczne. To sfera duchów, szamanów i bezpośredniej ich ingerencji we współczesny świat. Dla nas, Europejczyków, szamanizm brzmi jak powrót do czasów prehistorycznych. Istnieją jednak miejsca gdzie zjawisko to stanowi normalności, a wręcz przeżywa swój renesans.

Reportaż Bartosza Jastrzębskiego i Jędrzeja Morawieckiego koncentruje się na obszarze współczesnej Buriacji i Mongolii. Opowiada fascynującą historię o podróży w świat duchów i szamanizmu. I nie jest to jakiś Ciemnogród. Szamanami zostają ludzie wykształceni, z tytułami naukowymi. Odnaleźli oni życiową równowagę w balansowaniu pomiędzy światem żywych i ich przodków. Ich relacje odsłaniają tajniki ruchu, odbudowę po czasach komunizmu oraz pokazują jak bardzo zakorzeniony jest w społeczeństwie. Pokazują świat gdzie nowoczesność miesza się z wielopokoleniową tradycją, realizm z metafizyką.

Autorzy stają się dla czytelnika oczami i uszami. Przebiegają azjatyckie miasta by pokazać to co najważniejsze, zebrać i wysłuchać najważniejszych bohaterów. Patrzymy na tę fascynującą rzeczywistość wyposażeni w podstawową wiedzę antropologiczną i etnograficzną by potem móc wyciągać własne wnioski. Patrzymy i uczymy się szanować tę kulturę jakże inną od naszej. Polecam!

p.s. WYZWANIE 2015 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 100,5 cm  - 1,8 cm = 98,7 cm

poniedziałek, 6 lipca 2015

,, Ułaskawienie" John Grisham



Na wstępie muszę ponarzekać, że dałam się nabrać. Z ulubionymi autorami mam tak, że jak widzę nowy tytuł to nawet nie czytam opisu po prostu biorę w ciemno z półki. No i tutaj się przejechałam na mojej metodzie. Gdzieś na piątej stronie coś zaczęło mi nie pasować. Skądś znałam bohaterów i cóż ...,,Ułaskawienie" nie jest nowością. To wznowienie powieści ,,Wielki gracz", która kilka lat temu ukazała się nakładem wydawnictwa Amber.

Pomijając pierwsze średnio przyjemne zaskoczenie - Grisham to Grisham. Nawet jeśli wie się jak się skończy, czyta się świetnie. ,,Ułaskawienie" to nie tyle thriller z salą sądową w tle co całkiem przyzwoicie skonstruowana powieść szpiegowska. Szkoda tylko, że tak mocno skoncentrowana jest na głównym bohaterze. Gdyby trochę więcej miejsca i czasu poświęcono na przedstawienie ,,tych złych" z pewnością wgniotłaby w fotel. Antagoniści to bardziej cienie w tle niż realne odczuwalne zagrożenie. Zakończenie może także lekko rozczarować, bardziej oddaje klimat świata wielkiej polityki niż świata szpiegów.

Zawsze drugie czytanie książki, szczególnie po latach zmienia perspektywę. Nie wiele jest książek, które są oporne na krytykę. Tutaj dopatrzyłam się kilku niedociągnięć, uproszczeń fabularnych czy naiwności oraz schematyzmu. Nie wpłynęło to jednak bardzo na moją ocenę. Grisham to jednak literatura rozrywkowa więc nie wymagajmy od niego realizmu i moralizatorstwa. Chciał pobawić się konwencją powieści szpiegowskiej w świecie wielkiej polityki i całkiem przyzwoicie mu to wyszło.


p.s. WYZWANIE 2015 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 103,5 cm  - 3,0 cm = 100,5 cm