środa, 30 sierpnia 2017

,,Agonia dźwięków" Jaume Cabré

 Tytuł oryginału: Fra Junoy o l'agonia dels sons

Jaume Cabre to pisarz, na temat którego widziałam i czytałam już wiele pozytywnych i pełnych zachwytu opinii. Swoją przygodę z jego prozą postanowiłam zacząć od jednej z krótszych powieści ,,Agonii dźwięków".

Chyba najlepsze w czytaniu tej powieści było to, że zupełnie nie wiedziałam czego powinnam się spodziewać. Spowodowało to, że stopniowo odkrywałam ukryte w opowieści przekazy i wątki. Pozornie prosta historia skandalu jaki wybuch w rapidańskim klasztorze nabierała różnych odcieni. Początkowo czytałam napędzana ciekawością poznania co właściwie się tam stało po to by z każdą kolejną stroną widzieć coraz bardziej uniwersalne prawdy zawarte pod prostą warstwą fabularną.

Historia zakonnika, któremu odebrano to co najbardziej kochał - muzykę i skazano na pobyt w ciszy oraz pomiędzy głupimi, skostniałymi, nieżyciowymi zasadami, porusza. Cabre tak dobiera słowa, że wręcz na własnej skórze można poczuć jego poczucie beznadziei, opuszczenia a nawet gniew, który w pewnym momencie wybucha. Czujemy się osaczeni, przytłoczeni, zgnębieni. Mamy poczucie słuszności działania zakonnika ale równocześnie zdajemy sobie sprawę, że z głupotą, dewotyzmem nie wygra się bez wyrzeczenia samego siebie. Pojawia się tragiczny paradoks: czy wyrzec się siebie i swoich przekonań by spokojnie żyć, czy pozostać wiernym sobą ale ponieść najwyższą karę.

,,Agonia dźwięków" to skomplikowana, wielowarstwowa opowieść. Jeśli, jak wielu twierdzi, jest jedną ze słabszych w dorobku Cabre, to no nie mogę się doczekać aby poznać inne.

niedziela, 27 sierpnia 2017

,,Rachunek obcego sumienia" Mirosław Prandota


Wielka historia, w tym i kroniki II wojny światowej zajmuje wiele miejsca. Znamy głównych sprawców, daty, miejsca... Ale to tylko jedna strona medalu. Jest też druga, zupełnie inna, bliższa, mniej spektakularna ale paradoksalnie bardziej bolesna.

,,Rachunek obcego sumienia" to dwie narracje, początkowo płynące obok siebie. Aleksander D. - jeden z narratorów jako dziecko został adoptowany. Jest dzieckiem II wojny światowej, nie zna prawdziwych rodziców i dopiero jako dorosły człowiek postanawia odnaleźć swoje korzenie. Drugi narrator to bezimienny Stary Człowiek zamieszkujący wieś Czarny Las, gdzieś pod Gdańskiem. Z dużą dozą mądrości, wrażliwości a nawet sarkastycznego humoru obserwuje to jak zmieniała się wieś i jej mieszkańcy, najpierw w trakcie wojny a potem rodzącego się komunizmu.

,,Rachunek..." nie jest tylko wciągającą powieścią opartą na wątkach wojennych. To w dużym stopniu opowieść o wybaczeniu, poszukiwaniu własnej tożsamości. Próbuje się mierzyć z tematem rozrachunków polsko-niemieckich. Budzi świadomość i uświadamia jak łatwo zignorować bolesne i trudne prawdy w imię łatwiejszych kłamstw. Mimo, że dotyka trudnych tematów nie sieje ksenofobii czy nacjonalizmu. Z ogromną wrażliwością pokazuje że dwa wrogie kiedyś narody mogą razem współżyć o ile z odwagą i mądrością podejdą do prawdy.

Powieść Mirosława Prandoty wyróżnia się na tle innych opowieści z wielką historią w tle. Pozwala dojść do głosu świadkom, woła o rachunek sumienia i daje niezwykle mądrą lekcje tolerancji i wybaczania. 

Za możliwość przeczytania e-booka dziękuję wydawnictwu Psychoskok

wtorek, 22 sierpnia 2017

,,Opowieść Podręcznej" Margaret Atwood

 Tytuł oryginału: The Handmaid's Tale

Przypadek sprawił, że równocześnie z ,,Opowieścią Podręcznej" czytałam Księgę Rodzaju. Trudno nie zauważyć brutalnie dosłownego potraktowania biblijnych opowieści o Sarze i Racheli przeniesionych do bliskiej przyszłości.

Radykalizm religijny, fanatyzm, pragnienie sprawowania nieograniczonej kontroli nad drugim człowiekiem, a przy tym katastrofy ekologiczne i demograficzne zbudowały nową rzeczywistość. Rzeczywistość, w której egzystuje wiele pokrzywdzonych ludzi. Najbardziej zepchniętymi na bok, uciśniętymi oraz pozbawionymi wszelkich praw są kobiety. Wykorzystywane, zmuszane do upokarzającej prokreacji, odarte z poczucia własnego ja i godności. Nie mają nic. Pozbawiono je głosu, indywidualnego stroju a nawet imienia.

Margaret Atwood przeraża. Obraz jaki stworzyła jest straszliwy i niepokojący. Wyciąga na światło dzienne wszystkie grzechy nie myślenia i beztroskiego niezwracania uwagi na niepokojące sygnały. Fanatyzm i radykalizm pojawia się w tym świecie prawie znienacka. Wywraca wszystko do góry nogami. Ale to także mocna powieść feministyczna. O cierpieniu kobiet, poniżeniu, pogwałceniu podstawowych praw ludzkich i reguł w stosunkach międzyludzkich. Pokazuje brutalną prawdę o kondycji społeczeństw i tym jak łatwo można pozwolić do władzy szaleństwo.

,,Opowieść podręcznej" zburzyła mi spokój. Zamieszała w głowie. Otworzyła oczy i zmusiła do zastanowienia. Wywołała we mnie całą masę przemyśleń. Po tym chyba się poznaje dobrą literaturę więc spokojnie mogę polecić.

piątek, 18 sierpnia 2017

,,Sprawa Rembrandta" Daniel Silva

 Tytuł oryginału: The Rembrandt Affair

Ostatnio trzymają się mnie książki gdzie głównym wątkiem jest tajemnica sprzed lat. Właśnie w ten nurt wpisuje się ,,Sprawa Rembrandta" Daniela Silvy.

Podobnie jak w ,,Bractwie Camelotu" punktem wyjścia całej fabuły jest zabójstwo, w tym przypadku specjalisty do renowacji obrazów. Równocześnie ginie obraz, który oficjalnie uchodzi za zaginiony w czasie II wojny światowej. O wyjaśnienie całej sprawy: odnalezienie i konserwację obrazu zostaje poproszony przebywający w stanie spoczynku izraelski szpieg a zarazem konserwator sztuki, Gabriel Allon.

,,Sprawa Rembrandta" to moje pierwsze spotkanie z kryminałami Daniela Silvy. Po przeczytaniu opisu nie spodziewałam się nic ponad to co wpisane jest w ramy gatunku. I rzeczywiście, wszystkie zabiegi i motywy wyczerpane są w maksymalnym stopniu. Zrobione jest to jednak bardzo sensownie> Mamy i zagadkę sprzed lat, która wpływa na współczesność, misternie skonstruowane zagrywki szpiegowskie, są momenty gdzie siedzi się jak na szpilkach oraz trochę faktów historycznych, zgrabnie przemyconych pod płaszczykiem literatury rozrywkowej. Chyba najbardziej zainteresował mnie wątek szwajcarski, który śledziłam z zapartym tchem.

Daniel Silva trafia na listę autorów, do których będę wracać. Z pewnością jego powieści sensacyjne umilą mi jeszcze nie jeden wieczór. 

  p.s. WYZWANIE 2017 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 64,0 cm - 2,1 cm =  61,9 cm                  

wtorek, 15 sierpnia 2017

,,Bractwo Camelotu" Sam Christer

 Tytuł oryginału: The Camelot Code

Pozornie błaha kradzież, która kończy się zabójstwem antykwariusza zwraca uwagę policji. Nic tam nie pasuje do z góry przyjętych schematów, wręcz przeciwnie kradzież wartego kilka set dolarów krzyża pociąga za sobą kolejne śmierci. FBI oddeleguje detektyw Mitzi Fallon do zbadania tej sprawy. Śledcza przypadkowo odkrywa związki z tajną, wielowiekową organizacją oraz dotknie bardzo realnego i bliskiego zagrożenia.

,,Bractwo Camelotu" inteligentnie i logicznie łączy w jedną całość wątki historyczne, religijne i sensacyjne. Bazując na legendach arturiańskich buduje ciekawy i zaskakujący wątek odnoszący się do współczesnych zagrożeń. Sięga po odwieczne przekonanie poszukiwaczy spisków, że wszystko jest zakulisowo sterowane przez tajemne organizacje, do których należą możni tego świata. Do środka właśnie takiej organizacji będzie musiała wedrzeć się detektyw Fallon by rozwiązać swoją sprawę.

Chociaż jest to typowy przykład powieści sensacyjnej spod znaku ,,zabili go i uciekł" ma kilka momentów, które skutecznie przykuwają uwagę. Szybka akcja, niezwykła tajemnica, odwieczna walka dobra ze złem i wyścig z czasem aby odgadnąć oraz uniemożliwić plany wrogów - niby standard i banał ale interesująco podany, tak aby zadowolić nawet największego malkontenta. Idealna pozycja na urlop.

  p.s. WYZWANIE 2017 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 66,9 cm - 2,9 cm =  64,0 cm                  

poniedziałek, 14 sierpnia 2017

,,Kobieta z Isla Negra" Maria Fasce

 Tytuł oryginału: La mujer de Isla Negra

,,Kobieta z Isla Negra" to opowieść inspirowana prawdziwymi postaciami: chilijskim poetą Pablo Nerudą, jego żoną Delia i kochanką Mathilde. I chociaż te osoby zajmują ważne miejsce w powieści, nie są najważniejsze. Obserwujemy ich skomplikowaną relację oczami dwunastoletniej Elisy, córki gosposi. Dziewczynka wchodzi do domu, w którym buzują skrywane emocje i namiętności. Sama zaczyna uświadamiać sobie swoje dojrzewanie, zaczyna poznawać co oznacza kobiecość a śledząc otaczające ją kobiety próbuje odnaleźć swoją własną ścieżkę oraz zrozumieć to co z nią i wokół niej się dzieje.

,,Kobieta z Isla Negra" to opowieść ociekająca emocjami. Czasem niedopowiedzianymi, czasem wręcz bezczelnie wyciągniętymi na światło dzienne. Dom w Isla Negra staje się centrum wszechświata, kopułą pod którą schowane są różne odmiany kobiecości. Jądrem tego zdaje się być Pablo Neruda, jedyny pierwiastek męski wokół którego krążą Delia, Mathilde, Elisa a nawet gosposia Rachel. I o ile z zewnątrz wszystko wygląda na spokojną sielankę, trzeba dopiero wedrzeć się do środka by poznać i móc odczuć siłę namiętności i utajonego erotyzmu.

Lubię latynoski klimat opowieści: pełen emocji, dramatyzmu, pasji i namiętności. Gdzieś pomiędzy tym znalazły swoje miejsce ważne pytania o istotę kobiecości, poszukiwanie własnego ja, poświęcenie się dla innych. Ta krótka i bardzo zwięzła powieść idealnie do mnie trafiła, przypominając mi momentami prozę Alice Munro. Jeśli, ktoś dobrze czuje się w takich klimatach może być usatysfakcjonowany z lektury powieści Marii Fasce.

piątek, 11 sierpnia 2017

,,Rozłąka" Dinah Jefferies

 Tytuł oryginału: The Separation

Schyłek kolonializmu brytyjskiego, 1955 rok. Lydia wraca do domu po krótkim okresie pobytu u chorej przyjaciółki i zastaje pustki. Jej mąż i córki zniknęli. Wszyscy do których zwraca się o pomoc nie umieją lub nie chcą jej pomoc. Wkrótce potem dociera do niej wiadomość, że jej najbliżsi nie żyją a ona została sama w kraju gdzie coraz mocniej do głosu dochodzą ruchy niepodległościowe.

Po wcześniejszym, bardzo satysfakcjonującym spotkaniu z autorką w ,,Żonie plantatora herbaty" tutaj też liczyłam na ciekawą historię z egzotycznym tłem. Tło w prawdzie jest ale długo nie mogłam odnaleźć wątku, który stanowiłby o sile napędowej opowieści. Początkowo jest tylko chaos i mnóstwo niewiadomych. Nie wiem, czy był to celowy zabieg czy przypadkowo tak wyszło ale narracja idealnie oddaje klimat tego okresu i miejsca. Sporo się dzieje ale nikt nie wie po co i dlaczego, brakuje sensu, jest tylko nerwowe gonienie za celem. Dopiero z czasem akcja w pewien sposób się stabilizuje, zaczynają wyłaniać się pierwsze odpowiedzi, zaczynamy wraz z główną bohaterką trochę więcej widzieć i trochę więcej rozumieć. Lydia dopiero teraz, po wieloletnim pobycie, zaczyna poznawać Malaje, dostrzega coś więcej niż tylko kolonialne salony. Sporo jednak będzie musiała przeżyć by poznać prawdę.

,,Rozłąka" w moim odczuciu wypada słabiej niż ,,Żona plantatora herbaty". Wszystko jest tutaj bardziej rozmyte: tło, bohaterowie, akcja. Nie jest zła ale może gdybym ją przeczytała przed ,,Żoną..." bardziej przypadła by mi do gustu.

wtorek, 8 sierpnia 2017

,,Córki Graala" Elizabeth Chadwick

 Tytuł oryginału: Daughters of the Grail

Elizabeth Chadwick przenosi czytelnika do XIII-wiecznej Francji. Kraj staje w obliczu krucjaty wymierzonej przez chrześcijański świat w społeczność katarów. Pośród nich mieszka jednak wyjątkowa kobieta - Bridget, która wywodzi się w prostej linii od Dziewicy Maryi i Marii Magdaleny. Dziewczyna posiada także wiele wyjątkowych darów. Jej zadaniem jest zapewnienie ciągłości linii krwi. Na jej drodze staje młody rycerz Raoul. Ich losy nie raz się skrzyżują i wspólnie będą musieli zmierzyć się z potężniejszymi wrogami.

,,Córki Graala" początkowo wydają się być romansem historycznym. Szybko jednak okazuje się, że wątek romansowy zostaje zepchnięty na dalszy plan i poprowadzony zupełnie inaczej niż można by tego oczekiwać. Na pierwszy plan wysuwa się powieść historyczna z mocnymi wątkami magicznymi co sprawia, że opowieść przybiera formę baśni. Zresztą wyraźnie widać mocny baśniowy motyw: walki dobra ze złem, jasności z ciemnością. Bohaterowie zmuszeni są do podjęcia wyzwania, pokonania własnych słabości i zdecydowania o tym ja ma wyglądać ich życie. To powoduje, że cała opowieść robi się ciekawsza, odbiega od schematów i w kilku miejscach może zaskoczyć czytelnika. Minus stanowi powierzchowne i często zbyt szybkie przeskakiwanie między wydarzeniami. Burzy to płynność narracji i rozbija klimat.

,,Córki Graala" to dobry przykład literatury na wakacje. Wciągająca, magiczna historia zbudowana na kanwie prawdziwej historii.

środa, 2 sierpnia 2017

,,Kość z kości" Diana Gabaldon

 Tytuł oryginału: An Echo in the Bone

Chyba do tego można się już przyzwyczaić. Diana Gabaldon jest mistrzynią w usypianiu czujności czytelnika. Większa cześć jej ponad tysiącstronnicowych powieści to drobiazgowy opis wszystkiego by potem w końcówce akcja wystrzeliła jak z procy i nie pozwoliła na odłożenie książki przed dotarciem do ostatniej strony. A tam czeka, niestety, więcej pytań niż odpowiedzi.

Nie inaczej jest i w przypadki siódmego tomu ,,Kość z kości". Claire i Jamie po pożarze wielkiego domu, postanawiają na pewien czas opuścić Fraser Ridge i udać się do Szkocji. Jeśli o nich chodzi, plan jest prosty tylko w teorii. W trakcie swojej podróży spotka ich nie jedna przygoda oraz znajdą się w samym centrum działań wojennych. Oprócz losów Claire i Jamiego obserwujemy także Briannę i Rogera, którzy wrócili do współczesności a teraz próbują ułożyć swoje życie w Szkocji. Pojawia się też nowy, główny bohater - William Ranson, syn Jamiego. Z jego perspektywy obserwujemy angielskie działania wojenne i szpiegowskie.

,,Kość z kości" w dużej mierze koncentruje się na polityce i wojskowości. Autorka chyba w maksymalnym stopniu chce wyeksploatować temat jakim jest amerykańska walka o niepodległość. Mniej niż w poprzednich tomach koncentruje się na życiu zwyczajnych ludzi, nawet Claire ze swoimi medycznymi przypadkami zostaje odsunięta na dalszy plan. Na szczęście, co pewien czas podsuwa wątki i tajemnice na rozwiązanie, których czeka się z niecierpliwością.

Siódmy tom jest zdecydowanie ciekawszy niż dwa poprzednie. Wreszcie coś zaczyna się dziać. Mamy co obserwować a zakończenie to prawdziwa petarda, złośliwy cliff hanger, który zaostrza apetyt na kolejną cześć. Ja na pewno sięgnę by poznać rozwiązania.

  p.s. WYZWANIE 2017 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 73,0 cm - 6,1 cm =  66,9 cm                  
 

wtorek, 1 sierpnia 2017

,,Rzeźbiarz śmierci" Chris Carter

 Tytuł oryginału: The Death Sculptor

Śmiertelnie chory mężczyzna zostaje brutalnie zamordowany, okaleczony i poćwiartowany a z części jego ciała morderca tworzy makabryczną rzeźbę. Wszystko w tej zbrodni wydaje się być bez sensu. Lecz gdy zaczynają ginąć kolejne osoby śledczy Hunter i Garcia wpadają na trop osoby, która wydaje się być idealnym podejrzanym. Zaczyna się polowanie na mordercę i próba zdążenia zanim zdecyduje się wykonań on kolejny ruch.

Chris Carter potrafi skutecznie wbić w fotel i przykuć uwagę od pierwszych stron. Jak nikt tworzy atmosferę zbrodni, stopniowo buduje napięcie i plącze wątki. Przy okazji fabuła nie traci nic na intensywności, szybka, pełna dynamizmu i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Gdy już wydaje się, że rozwiązanie jest tuż tuż pojawia się coś nowego. Na tym tle dobrze wypadają główni bohaterowie: w prawdzie heroiczni i oddani swojej pracy ale jednocześnie balansujący na linii prawa.

,,Rzeźbiarz śmierci" to jak odcinek ulubionego serialu kryminalnego. Jeśli tam wiemy że rozwiązanie zamknie się w 45 minutach zapewniając mam wiele zmiennych emocji, tak i tutaj będziemy głowić się przez 400 stron a potem spokojnie odłożymy na półkę. Idealna lektura na wakacje.