Tytuł oryginału: The Death Sculptor
Śmiertelnie chory mężczyzna zostaje brutalnie zamordowany, okaleczony i poćwiartowany a z części jego ciała morderca tworzy makabryczną rzeźbę. Wszystko w tej zbrodni wydaje się być bez sensu. Lecz gdy zaczynają ginąć kolejne osoby śledczy Hunter i Garcia wpadają na trop osoby, która wydaje się być idealnym podejrzanym. Zaczyna się polowanie na mordercę i próba zdążenia zanim zdecyduje się wykonań on kolejny ruch.
Chris Carter potrafi skutecznie wbić w fotel i przykuć uwagę od pierwszych stron. Jak nikt tworzy atmosferę zbrodni, stopniowo buduje napięcie i plącze wątki. Przy okazji fabuła nie traci nic na intensywności, szybka, pełna dynamizmu i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Gdy już wydaje się, że rozwiązanie jest tuż tuż pojawia się coś nowego. Na tym tle dobrze wypadają główni bohaterowie: w prawdzie heroiczni i oddani swojej pracy ale jednocześnie balansujący na linii prawa.
,,Rzeźbiarz śmierci" to jak odcinek ulubionego serialu kryminalnego. Jeśli tam wiemy że rozwiązanie zamknie się w 45 minutach zapewniając mam wiele zmiennych emocji, tak i tutaj będziemy głowić się przez 400 stron a potem spokojnie odłożymy na półkę. Idealna lektura na wakacje.
Chris Carter potrafi skutecznie wbić w fotel i przykuć uwagę od pierwszych stron. Jak nikt tworzy atmosferę zbrodni, stopniowo buduje napięcie i plącze wątki. Przy okazji fabuła nie traci nic na intensywności, szybka, pełna dynamizmu i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Gdy już wydaje się, że rozwiązanie jest tuż tuż pojawia się coś nowego. Na tym tle dobrze wypadają główni bohaterowie: w prawdzie heroiczni i oddani swojej pracy ale jednocześnie balansujący na linii prawa.
,,Rzeźbiarz śmierci" to jak odcinek ulubionego serialu kryminalnego. Jeśli tam wiemy że rozwiązanie zamknie się w 45 minutach zapewniając mam wiele zmiennych emocji, tak i tutaj będziemy głowić się przez 400 stron a potem spokojnie odłożymy na półkę. Idealna lektura na wakacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz