Tytuł oryginału: Fra Junoy o l'agonia dels sons
Jaume Cabre to pisarz, na temat którego widziałam i czytałam już wiele pozytywnych i pełnych zachwytu opinii. Swoją przygodę z jego prozą postanowiłam zacząć od jednej z krótszych powieści ,,Agonii dźwięków".
Chyba najlepsze w czytaniu tej powieści było to, że zupełnie nie wiedziałam czego powinnam się spodziewać. Spowodowało to, że stopniowo odkrywałam ukryte w opowieści przekazy i wątki. Pozornie prosta historia skandalu jaki wybuch w rapidańskim klasztorze nabierała różnych odcieni. Początkowo czytałam napędzana ciekawością poznania co właściwie się tam stało po to by z każdą kolejną stroną widzieć coraz bardziej uniwersalne prawdy zawarte pod prostą warstwą fabularną.
Historia zakonnika, któremu odebrano to co najbardziej kochał - muzykę i skazano na pobyt w ciszy oraz pomiędzy głupimi, skostniałymi, nieżyciowymi zasadami, porusza. Cabre tak dobiera słowa, że wręcz na własnej skórze można poczuć jego poczucie beznadziei, opuszczenia a nawet gniew, który w pewnym momencie wybucha. Czujemy się osaczeni, przytłoczeni, zgnębieni. Mamy poczucie słuszności działania zakonnika ale równocześnie zdajemy sobie sprawę, że z głupotą, dewotyzmem nie wygra się bez wyrzeczenia samego siebie. Pojawia się tragiczny paradoks: czy wyrzec się siebie i swoich przekonań by spokojnie żyć, czy pozostać wiernym sobą ale ponieść najwyższą karę.
,,Agonia dźwięków" to skomplikowana, wielowarstwowa opowieść. Jeśli, jak wielu twierdzi, jest jedną ze słabszych w dorobku Cabre, to no nie mogę się doczekać aby poznać inne.
Chyba najlepsze w czytaniu tej powieści było to, że zupełnie nie wiedziałam czego powinnam się spodziewać. Spowodowało to, że stopniowo odkrywałam ukryte w opowieści przekazy i wątki. Pozornie prosta historia skandalu jaki wybuch w rapidańskim klasztorze nabierała różnych odcieni. Początkowo czytałam napędzana ciekawością poznania co właściwie się tam stało po to by z każdą kolejną stroną widzieć coraz bardziej uniwersalne prawdy zawarte pod prostą warstwą fabularną.
Historia zakonnika, któremu odebrano to co najbardziej kochał - muzykę i skazano na pobyt w ciszy oraz pomiędzy głupimi, skostniałymi, nieżyciowymi zasadami, porusza. Cabre tak dobiera słowa, że wręcz na własnej skórze można poczuć jego poczucie beznadziei, opuszczenia a nawet gniew, który w pewnym momencie wybucha. Czujemy się osaczeni, przytłoczeni, zgnębieni. Mamy poczucie słuszności działania zakonnika ale równocześnie zdajemy sobie sprawę, że z głupotą, dewotyzmem nie wygra się bez wyrzeczenia samego siebie. Pojawia się tragiczny paradoks: czy wyrzec się siebie i swoich przekonań by spokojnie żyć, czy pozostać wiernym sobą ale ponieść najwyższą karę.
,,Agonia dźwięków" to skomplikowana, wielowarstwowa opowieść. Jeśli, jak wielu twierdzi, jest jedną ze słabszych w dorobku Cabre, to no nie mogę się doczekać aby poznać inne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz