Lukas wrócił po kilku latach nieobecności do rodzinnej miejscowości Rockyview by przejąć dom i farmę po zmarłym dziadku ze strony ojca. Dopiero co, po wypadku w piach obróciła się jego kariera wojskowa i na nowo musi szukać swojego miejsca w życiu. Powrót do domu nie jest łatwy. Wraca do miejsca, które nigdy nie było jego miejscem i do babki, która po śmierci jego rodziców oddała go na wychowanie obcym ludziom. Teraz to ona dochodzi do siebie po operacji i nieoczekiwanie jej pielęgniarką jest Summer, dawna dziewczyna Lukasa, obecnie będąca w zaawansowanej ciąży. Spotkanie całej trójki w jednym domu oraz śnieżyca staną się momentem przełomowym dla wszystkich bohaterów. Zostaną skonfrontowani ze swoją przeszłością, problemami i zobaczą, że wszystko ma swoją drugą, mniej oczywistą i bardziej bolesną stronę.
,,The Cowboy's Return" to opowieść wpisująca się w kanony romansu chrześcijańskiego. To nie tylko subtelnie opowiedziana historia o uczuciu, które nigdy nie wygasło ale zostało przytłoczone przez niezrozumienie i problemy codzienności ale także bardzo poruszająca opowieść o wybaczeniu i otwieraniu się na innych ludzi. Cała trójka głównych bohaterów: Lukas, Summer i Glenda najpierw sami zostali boleśnie zranieni - przeżyli śmierć bliskich im osób i nie umieli sobie z tym poradzić. Zamknęli się na innych i oddalili od tych, którzy powinni być ich oparciem, uparcie trwali w swoim własnym zranieniu nie zauważając, że sami też ranią swoja postawą innych. Nauczyli się uciekać zamiast stawać twarzą w twarz ze swoimi problemami. Dopiero wymuszona przez okoliczności konfrontacja pozwoli im znaleźć upragniony spokój duszy i zdobyć się na najtrudniejszy krok - wybaczenie.
,,The Cowboy's Return" nie jest może spektakularną powieścią, nie ma w niej wielu zaskoczeń ale niesie w sobie ogromne pokłady ciekła i pozytywnych uczuć. Skupia się na małych życiowych gestach, prostych elementach każdego dnia, spokojnym budowaniu relacji międzyludzkich. Koncentruje się na tych wszystkich prostych rzeczach, które traktujemy za tak duży pewnik, że wręcz nie zauważamy a przecież to one decydują o szczęściu i budują spokojne, normalne życie.
Ja książkę Carolyne Aarsen czytałam w ramach swojego corocznego postanowienia, by doskonalić znajomość angielskiego i przyznam, że po raz pierwszy był to tak idealny strzał w dziesiątkę. Ciekawa, wciągająca fabuła oraz prosty i łatwo trafiający do odbiorcy język sprawiły, że czytałam w ekspresowym tempie, prawie w ogóle nie zauważając, że czytam w innym języku niż polski. Dlatego polecam zarówno tym, którzy szukają książki by rozwijać angielki jak i tym, co chcą po prostu poczytać lekką ale mądrą opowieść.
,,The Cowboy's Return" to opowieść wpisująca się w kanony romansu chrześcijańskiego. To nie tylko subtelnie opowiedziana historia o uczuciu, które nigdy nie wygasło ale zostało przytłoczone przez niezrozumienie i problemy codzienności ale także bardzo poruszająca opowieść o wybaczeniu i otwieraniu się na innych ludzi. Cała trójka głównych bohaterów: Lukas, Summer i Glenda najpierw sami zostali boleśnie zranieni - przeżyli śmierć bliskich im osób i nie umieli sobie z tym poradzić. Zamknęli się na innych i oddalili od tych, którzy powinni być ich oparciem, uparcie trwali w swoim własnym zranieniu nie zauważając, że sami też ranią swoja postawą innych. Nauczyli się uciekać zamiast stawać twarzą w twarz ze swoimi problemami. Dopiero wymuszona przez okoliczności konfrontacja pozwoli im znaleźć upragniony spokój duszy i zdobyć się na najtrudniejszy krok - wybaczenie.
,,The Cowboy's Return" nie jest może spektakularną powieścią, nie ma w niej wielu zaskoczeń ale niesie w sobie ogromne pokłady ciekła i pozytywnych uczuć. Skupia się na małych życiowych gestach, prostych elementach każdego dnia, spokojnym budowaniu relacji międzyludzkich. Koncentruje się na tych wszystkich prostych rzeczach, które traktujemy za tak duży pewnik, że wręcz nie zauważamy a przecież to one decydują o szczęściu i budują spokojne, normalne życie.
Ja książkę Carolyne Aarsen czytałam w ramach swojego corocznego postanowienia, by doskonalić znajomość angielskiego i przyznam, że po raz pierwszy był to tak idealny strzał w dziesiątkę. Ciekawa, wciągająca fabuła oraz prosty i łatwo trafiający do odbiorcy język sprawiły, że czytałam w ekspresowym tempie, prawie w ogóle nie zauważając, że czytam w innym języku niż polski. Dlatego polecam zarówno tym, którzy szukają książki by rozwijać angielki jak i tym, co chcą po prostu poczytać lekką ale mądrą opowieść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz