Tytuł oryginału: Message in the bottle
Nicholas Sparks ukradł mi półtorej dnia życia (tyle z przerwami na życie zajęła mi lektura). Znowu z pozornie banalnej historii stworzył coś co nie pozwala się oderwać.
,,List w butelce" to historia dwojga doświadczonych przez los ludzi, którzy spotykają się dzięki wyrzuconej do morza butelce. On jest wdowcem, który nie umie pogodzić się ze śmiercią żony i dlatego pisze do niej listy i wrzuca do morza. Ona - rozwódka z dzieckiem, która nie potrafi ponownie zaufać innym. Odnajdują się. Początkowe zauroczenie zaczyna zamieniać się w coś więcej. Ale w obojgu jest tyle niepewności, strachu, że nie od razu poddają się temu co ich łączy. Uczą się też zmagać z bardzo realnymi i przyziemnymi problemami jakie targają ich relacją. Wszystko to jednak przestanie mieć znaczenie w momencie gdy los postanowi z nich zakpić.
,,List w butelce" to bardzo spokojna opowieść, rozwijająca się w naturalny z sposób i pozwalająca obserwować jak może rozwijać się dojrzałe uczucie. Obojgu bohaterów nie jest łatwo wyjść poza własną strefę komfortu ale coś pcha ich ku nieznanemu. Sparks nie sili się na dramaty, on te dramaty oswaja, łagodzi, odsłania spokojne morze po burzy i pozwala zobaczyć słońce. Gdyby nie zakończenie (Cholera Sparks!) to można by powiedzieć, że to zwyczajna, poruszająca i przywracająca wiarę w miłość opowieść.
,,List w butelce" to historia dwojga doświadczonych przez los ludzi, którzy spotykają się dzięki wyrzuconej do morza butelce. On jest wdowcem, który nie umie pogodzić się ze śmiercią żony i dlatego pisze do niej listy i wrzuca do morza. Ona - rozwódka z dzieckiem, która nie potrafi ponownie zaufać innym. Odnajdują się. Początkowe zauroczenie zaczyna zamieniać się w coś więcej. Ale w obojgu jest tyle niepewności, strachu, że nie od razu poddają się temu co ich łączy. Uczą się też zmagać z bardzo realnymi i przyziemnymi problemami jakie targają ich relacją. Wszystko to jednak przestanie mieć znaczenie w momencie gdy los postanowi z nich zakpić.
,,List w butelce" to bardzo spokojna opowieść, rozwijająca się w naturalny z sposób i pozwalająca obserwować jak może rozwijać się dojrzałe uczucie. Obojgu bohaterów nie jest łatwo wyjść poza własną strefę komfortu ale coś pcha ich ku nieznanemu. Sparks nie sili się na dramaty, on te dramaty oswaja, łagodzi, odsłania spokojne morze po burzy i pozwala zobaczyć słońce. Gdyby nie zakończenie (Cholera Sparks!) to można by powiedzieć, że to zwyczajna, poruszająca i przywracająca wiarę w miłość opowieść.
p.s. WYZWANIE 2019 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 152,5 cm - 2,4 cm = 150,1 cm.
Moja ciocia bardzo mi te książkę zachwalałam, ale prawdę mówiąc jej nie uwierzyłam.
OdpowiedzUsuń