OPINIA PRZEDPREMIEROWA -> PREMIERA 27.02.2019 !
Tytuł oryginału: El silencio de la ciudad blanca
Mówi się, że nie ocenia się książki po okładce. Niby coś w tym jest ale na szczęście są wyjątki odbiegające od tej reguły. Przyznam, że od dosyć dawna ,,znam" autorkę Evę Garcię Saenz de Urturi - obserwuję od dawna jej profil na Instagramie. Przyciągały mnie magiczne, tajemnicze, zdające się skrywać jakiś sekret okładki jej książek. Byłam pewna, że COŚ musi się skrywać między okładkami i tylko wzdychałam, że mój hiszpański nie jest na tyle płynny, żebym z przyjemnością mogła czytać. Moja radość, z faktu że wydawnictwo MUZA wydaje pierwszą część Trylogii - ,,Cisza białego miasta" była ogromna a wiadomość, że mogę z nią zapoznać się przed oficjalną premierą jeszcze większa.
Vitoria, kraj Basków. Miasto przygotowuje się na coroczny festiwal świąt. Jednak już pierwszego dnia społecznością wstrząsa przerażająca wiadomość. W starej katedrze zostają znalezione zwłoki dwóch osób - młodego mężczyzny i kobiety. Dramaturgii zbrodni dodaje fakt, że mord stanowi prawie identyczne odwzorowanie zbrodni sprzed dwudziestu la. W tamtym przypadku morderca został złapany i osądzony a za kilka dni ma wyjść z więzienia na swoją pierwszą przepustkę. Śledczy, specjalista od profilowania zdaje sobie sprawę, że jeśli jest to kontynuacja serii sprzed lat, morderstw będzie więcej. Musi się spieszyć by rozwiązać sprawę i spróbować ocalić innych.
,,Cisza białego miasta" to thriller, który przykuwa. Wiem, to banał bardzo często używany ale w tym przypadku oddaje prawdę. Prawie od pierwszych stron zostajemy wplątani w sprawę, która wymyka się regułom logiki. Taką, która początkowo wydaje się być absurdalna i wręcz nierzeczywista w swym okrucieństwie i brutalności. Sprawę, pozornie bez rozwiązania. Jednak krok za krokiem wraz ze specjalistą śledczym Ayalą (znanym jako Kraken) podążamy za zbrodniarzem. Początkowo bardzo z tyłu, nie nadążając za tym co się dzieje. Emocje narastają, napięcie wzrasta - trzeba je jednak trochę ostudzić bo tylko na chłodno można spróbować przejrzeć ten zbrodniczy i misternie przygotowany plan. Autorka tylko dodaje pikanterii sprawie co rusz podsuwając wskazówki, które powolutku zbliżają do rozwiązania, przy okazji nie niszcząc napięcia, ba, wręcz jeszcze bardziej jej budując i podkręcając tempo akcji.
Ja dodatkowo lubię, gdy sprawa nie ogranicza się tylko do teraźniejszości ale także sięga w przeszłość a tak tutaj jest. Umiejętnie wprowadzane wątki dotyczące przeszłości pogłębiają tło psychologiczne i budują bardziej mroczny, gęsty, złożony klimat. A już prawdziwą wisienką na torcie jest sam obraz miasta Vitoria i jego tradycji jaki przemyciła autorka w tle powieści. Vitoria wraz ze swoimi zwyczajami staje się pełnoprawnym uczestnikiem zdarzeń, nadając im wyrazistość, ostrość, uzupełniając ich znaczenie. Wydarzenia zawieszone w bardzo konkretnej czasoprzestrzeni stają się rzeczywiste, wciągające, bardziej namacalne.
,,Cisza białego miasta" to powieść - złodziej czasu. Już na podstawie hiszpańskich opisów wiedziałam, że ją chcę przeczytać. A kiedy mogłam w polskiej wersji upewniłam się, że miałam rację. To fascynująca, wciągająca rozgrywka na linii śledczy - morderca, która skrywa wiele szokujących tajemnic, które naprawdę warto samemu rozwiązać.
Vitoria, kraj Basków. Miasto przygotowuje się na coroczny festiwal świąt. Jednak już pierwszego dnia społecznością wstrząsa przerażająca wiadomość. W starej katedrze zostają znalezione zwłoki dwóch osób - młodego mężczyzny i kobiety. Dramaturgii zbrodni dodaje fakt, że mord stanowi prawie identyczne odwzorowanie zbrodni sprzed dwudziestu la. W tamtym przypadku morderca został złapany i osądzony a za kilka dni ma wyjść z więzienia na swoją pierwszą przepustkę. Śledczy, specjalista od profilowania zdaje sobie sprawę, że jeśli jest to kontynuacja serii sprzed lat, morderstw będzie więcej. Musi się spieszyć by rozwiązać sprawę i spróbować ocalić innych.
,,Cisza białego miasta" to thriller, który przykuwa. Wiem, to banał bardzo często używany ale w tym przypadku oddaje prawdę. Prawie od pierwszych stron zostajemy wplątani w sprawę, która wymyka się regułom logiki. Taką, która początkowo wydaje się być absurdalna i wręcz nierzeczywista w swym okrucieństwie i brutalności. Sprawę, pozornie bez rozwiązania. Jednak krok za krokiem wraz ze specjalistą śledczym Ayalą (znanym jako Kraken) podążamy za zbrodniarzem. Początkowo bardzo z tyłu, nie nadążając za tym co się dzieje. Emocje narastają, napięcie wzrasta - trzeba je jednak trochę ostudzić bo tylko na chłodno można spróbować przejrzeć ten zbrodniczy i misternie przygotowany plan. Autorka tylko dodaje pikanterii sprawie co rusz podsuwając wskazówki, które powolutku zbliżają do rozwiązania, przy okazji nie niszcząc napięcia, ba, wręcz jeszcze bardziej jej budując i podkręcając tempo akcji.
Ja dodatkowo lubię, gdy sprawa nie ogranicza się tylko do teraźniejszości ale także sięga w przeszłość a tak tutaj jest. Umiejętnie wprowadzane wątki dotyczące przeszłości pogłębiają tło psychologiczne i budują bardziej mroczny, gęsty, złożony klimat. A już prawdziwą wisienką na torcie jest sam obraz miasta Vitoria i jego tradycji jaki przemyciła autorka w tle powieści. Vitoria wraz ze swoimi zwyczajami staje się pełnoprawnym uczestnikiem zdarzeń, nadając im wyrazistość, ostrość, uzupełniając ich znaczenie. Wydarzenia zawieszone w bardzo konkretnej czasoprzestrzeni stają się rzeczywiste, wciągające, bardziej namacalne.
,,Cisza białego miasta" to powieść - złodziej czasu. Już na podstawie hiszpańskich opisów wiedziałam, że ją chcę przeczytać. A kiedy mogłam w polskiej wersji upewniłam się, że miałam rację. To fascynująca, wciągająca rozgrywka na linii śledczy - morderca, która skrywa wiele szokujących tajemnic, które naprawdę warto samemu rozwiązać.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza!
p.s. WYZWANIE 2019 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 150,1 cm - 3,7 cm = 146,4 cm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz