środa, 12 grudnia 2018

,,Nie odpuszczaj" Harlan Coben

 Tytuł oryginału: Don't Let Go

Harlan Coben nieodwracalnie kojarzy mi się z okresem licealnym kiedy to w ilościach hurtowych pochłaniałam jego powieści, szczególnie te z serii o Myronie Bolitarze. Teraz rzadko zdarza mi się sięgać po jego książki, wydaje mi się, że trochę z nich wyrosłam. ,,Nie odpuszczaj" miało być przyjemnym powrotem. Coś jednak poszło nie tak.

Nap Dumas to małomiasteczkowy gliniarz. Chroni pokrzywdzonych, wymierza sprawiedliwość, ściga przestępców. Od lat jedna rzecz nie daje mu spokoju. Jego obsesją jest noc gdy zginął pod kołami pociągu jego brat bliźniak wraz ze swoją dziewczyną a jego własna ukochana, Maura, zniknęła. Po piętnastu latach nieoczekiwanie na miejscu innej zbrodni pojawiają się odciski placów Maury. Nap jest zdeterminowany i nie odpuści aż nie pozna prawdy, która składa się z całego mnóstwa mniej lub bardziej ważnych detali i dopiero dotarcie do samego końca może naświetlić cały obraz.

,,Nie odpuszczaj" zaczęło się nieźle. Było mocno, bezpośrednio, nieoczywiście, okraszone zostało to męski (w większości mało śmiesznym) humorem. Chociaż nie wiedziałam jeszcze czego powinnam się spodziewać byłam zaintrygowana. Niestety emocje szybko się wypaliły a każdą kolejną stroną miałam wrażenie, że brnę coraz bardziej w amerykańską paranoję na temat spisków, tajnych baz i wojskowych eksperymentów. Przedzierając się przez te otchłanie niczego oraz zbędnego gadania i kręcenia się w kółko w pewnym momencie liczyłam chociaż na kosmitę - coś by mnie zaskoczyło. Bo zakończenie mnie nie zaskoczyło, chyba już po jednej trzeciej miałam podejrzenia jak to się może rozwiązać a finał tylko to przypieczętował.

W sumie ostatni rozdział i rozwiązanie wypadają dobrze w porównaniu do całości. Logicznie i z dużym sensem łączą cały chaos i bezsens powieści, sprawiają, że każdy szczegół nabiera znaczenia a nawet to głupie zafiksowanie się na jeden temat jest uzasadnione. Ale nawet dobre zakończenie nie sprawi, że przestanę myśleć o tej powieści jako o jakiejś wpadce Cobena. Wręcz nie przystoi, żeby jeden z lepszych autorów thrillerów zaprezentował dziełko tak słabe, chaotyczne i totalnie wyprane z napięcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz