Piotr Tymiński to pisarz, z którego książkami miałam wcześniej już do czynienia. Na kanwie autentycznych, czasem bardzo dramatycznych wydarzeń historycznych tworzy poruszające powieści historyczne. Przywołuje trudne dzieje oraz opowieści o bohaterskich zwykłych ludziach, nie pozwalając im popaść w zapomnienie.
Tak też i tym razem. Za tło swojej najnowszej powieści autor obiera Lwów w listopadzie 1918 roku. Data, która wszystkim kojarzy się z radościom, szczęściem, ma swoje drugie, bardziej dramatyczne oblicze. Oblicze, które zostało zepchnięte obecnie na dalszy plan i powoli jest wypierana z ogólnopolskiej świadomości. W momencie gdy cała Polska świętowała odzyskanie niepodległości, Lwów został nieoczekiwanie zaatakowany przez wojska Ukraińskie. Rozpoczęła się dramatyczna walka o wyzwolenie miasta. Tragizm i dramatyzm tych wydarzeń tym jest większy, że do boju musieli stanąć najmłodsi, młodzież i dzieci, dziewczęta i chłopcy, wychowani w duchu patriotyzmu niezłomnie walczyli by zachować Lwów dla narodowości polskiej.
Tońka, jest jedną spośród wielu, która stanęła na wezwanie i nie ulęgła się ukraińskiego okupanta. Dziewczyna, ścięła włosy, ubrała stary mundur brata i stanęła do walki. Przerzucana pomiędzy różnymi punktami dowodzenia widzi krwawą walkę, zniszczenia a przede wszystkim obserwuje swoich towarzyszy, który dzielnie stają do walki a potem bohatersko giną. Dzięki zabiegowi jakim jest narracja pierwszoosobowa można obserwować jak wielkim i okrutnym doświadczeniem jest walka dla tak młodych osób. W umysłach jeszcze dziecięcych i bardzo niewinnych, dochodzi do zderzenia wzniosłych ideałów z brutalną, odartą z honoru rzeczywistością. Nie ma etosu żołnierza, jest tylko bestialstwo i bezwzględność. Tońka nie raz musi się z tym mierzyć, próbując zrozumieć i usprawiedliwić oraz psychicznie poradzić sobie z tym co widzi, robi i doświadcza.
,,Lwowski ptak" to powieść niezwykłą. Autor umiejętnie łączy w niej drobiazgowość historyka próbującego odtworzyć to co stało się w Lwowie ale i staje się gawędziarzem przybliżającym zwyczajne żołnierskie losy, tym razem robi to z perspektywy młodej dziewczyny, przez co całość nabiera ostrzejszego i bardziej dobitnego brzmienia. Tam gdzie powinna być łagodność i delikatność wdziera się brutalność, okrucieństwo, bezwzględność, twardość. Wyraźniej widać jak wiele kosztowała niepodległość, jest boleśnie została okupiona.
Cieszę się, że powieść postała i została wydana w okresie gdy cieszymy się ze 100-lecia odzyskania niepodległości Polski. Dobrze, że przypomina o tym, o czym obecnie zapominamy. Polecam gorąco!
Tak też i tym razem. Za tło swojej najnowszej powieści autor obiera Lwów w listopadzie 1918 roku. Data, która wszystkim kojarzy się z radościom, szczęściem, ma swoje drugie, bardziej dramatyczne oblicze. Oblicze, które zostało zepchnięte obecnie na dalszy plan i powoli jest wypierana z ogólnopolskiej świadomości. W momencie gdy cała Polska świętowała odzyskanie niepodległości, Lwów został nieoczekiwanie zaatakowany przez wojska Ukraińskie. Rozpoczęła się dramatyczna walka o wyzwolenie miasta. Tragizm i dramatyzm tych wydarzeń tym jest większy, że do boju musieli stanąć najmłodsi, młodzież i dzieci, dziewczęta i chłopcy, wychowani w duchu patriotyzmu niezłomnie walczyli by zachować Lwów dla narodowości polskiej.
Tońka, jest jedną spośród wielu, która stanęła na wezwanie i nie ulęgła się ukraińskiego okupanta. Dziewczyna, ścięła włosy, ubrała stary mundur brata i stanęła do walki. Przerzucana pomiędzy różnymi punktami dowodzenia widzi krwawą walkę, zniszczenia a przede wszystkim obserwuje swoich towarzyszy, który dzielnie stają do walki a potem bohatersko giną. Dzięki zabiegowi jakim jest narracja pierwszoosobowa można obserwować jak wielkim i okrutnym doświadczeniem jest walka dla tak młodych osób. W umysłach jeszcze dziecięcych i bardzo niewinnych, dochodzi do zderzenia wzniosłych ideałów z brutalną, odartą z honoru rzeczywistością. Nie ma etosu żołnierza, jest tylko bestialstwo i bezwzględność. Tońka nie raz musi się z tym mierzyć, próbując zrozumieć i usprawiedliwić oraz psychicznie poradzić sobie z tym co widzi, robi i doświadcza.
,,Lwowski ptak" to powieść niezwykłą. Autor umiejętnie łączy w niej drobiazgowość historyka próbującego odtworzyć to co stało się w Lwowie ale i staje się gawędziarzem przybliżającym zwyczajne żołnierskie losy, tym razem robi to z perspektywy młodej dziewczyny, przez co całość nabiera ostrzejszego i bardziej dobitnego brzmienia. Tam gdzie powinna być łagodność i delikatność wdziera się brutalność, okrucieństwo, bezwzględność, twardość. Wyraźniej widać jak wiele kosztowała niepodległość, jest boleśnie została okupiona.
Cieszę się, że powieść postała i została wydana w okresie gdy cieszymy się ze 100-lecia odzyskania niepodległości Polski. Dobrze, że przypomina o tym, o czym obecnie zapominamy. Polecam gorąco!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorowi!
p.s. WYZWANIE 2018 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 1,4 - 2,9 cm = -1,5 cm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz