Tytuł oryginału: Brobyggarna
Kto mnie już trochę zna, ten wie, że wszelkiego rodzaju sagi rodzinne, rozgrywające się na przestrzeni wielu lat to jeden z moich ulubionych rodzajów książek. A właśnie trafiłam na kolejny cykl, co do którego jestem pewna, że będzie towarzyszył mi przez kilka najbliższych lat. Już po pierwszym tomie wiem, że będę wracać i poznawać dalsze losy bohaterów.
Bracia Lauritzen są synami norweskiego rybaka. W dzieciństwie stracą ojca i zostają oddani do terminu. Wtedy, zupełnym przypadkiem zostaje odkryty ich nadzwyczajny talent inżynierski. Chłopcy na koszt miasta Bergen zostają oddani do szkoły a potem wysłani na studia do Niemiec, do Drezna by po ich skończeniu w ramach spłaty zaciągniętego długu wybudować kolej z Bergen do Kristianii. Drezno stanie się punktem przełomowym w ich życiu. Z trzech młodzieńców, tylko jeden wróci do Norwegii by odpracować dług honorowy. Pozostali kierowani wstydem lub miłością wybiorą inne ścieżki.
Pierwszy tom koncentruje się na losach dwóch z pośród braci. Lauritza, który wrócił do Norwegii i Oscara rzuconego przez los do Afryki. Bracia, mimo, że na przeciwnych końcach świata i w ekstremalnie różnych warunkach robią to samo: budują mosty, tunele by mogły poruszać się po nich pociągi. Ich praca naznaczona jest licznymi trudami i przeszkodami, walczą z pogodą, intruzami, próbują zdobyć szacunek oraz uznanie. W końcu im się to udaje, wysiłek jaki wkładają w to co robią zaczyna przynosić efekty. Zyskują wysoką pozycję społeczną oraz gromadzą majątek. Gdy wszystko wydaje się być już ułożone wybucha I wojna światowa, która burzy złudzenia, że XX wiek, w którym wreszcie ludzkość zapomni czym jest wojna.
Autor z ogromnym rozmachem kreśli losy braci Lauritzen. Stawia ich w kontrastowych sytuacjach, co doskonale uwypukla ich cechy ale i pokazuje bardzo szeroki obraz początków XX wieku. Dzięki zastosowanym skrajnością widzimy dwa zupełnie różne światy: schyłek kolonializmu w Afryce oraz początek państwa norweskiego. Świetnie uchwycone jest rozwarstwienie społeczne oraz gwałtownie następujące zmiany w sferze mentalnej, społecznej i kulturowej. Doskonale też widać jakimi ofiarami okupiony był postęp cywilizacji i jak zupełnie inne było spojrzenie na kwestie, które obecnie uważamy za oczywiste.
Mimo wielu wątków pobocznych ,,Bracia z Vestland" to także pasjonująca opowieść o ludziach, ich emocjach, uczuciach, zwyczajnych kolejach losu - czasem lepszych, czasem gorszych. To opowieść o głupim szczęściu, szaleńczej odwadze, ciężkiej pracy i determinacji oraz wierze, że uda się to co się założyło ale także o traceniu złudzeń i dostosowywaniu się do sytuacji.
Jan Guillou stworzył opowieść, od której ciężko się oderwać i gdzie z niecierpliwością czeka się by sięgnąć po kolejny tom.
Bracia Lauritzen są synami norweskiego rybaka. W dzieciństwie stracą ojca i zostają oddani do terminu. Wtedy, zupełnym przypadkiem zostaje odkryty ich nadzwyczajny talent inżynierski. Chłopcy na koszt miasta Bergen zostają oddani do szkoły a potem wysłani na studia do Niemiec, do Drezna by po ich skończeniu w ramach spłaty zaciągniętego długu wybudować kolej z Bergen do Kristianii. Drezno stanie się punktem przełomowym w ich życiu. Z trzech młodzieńców, tylko jeden wróci do Norwegii by odpracować dług honorowy. Pozostali kierowani wstydem lub miłością wybiorą inne ścieżki.
Pierwszy tom koncentruje się na losach dwóch z pośród braci. Lauritza, który wrócił do Norwegii i Oscara rzuconego przez los do Afryki. Bracia, mimo, że na przeciwnych końcach świata i w ekstremalnie różnych warunkach robią to samo: budują mosty, tunele by mogły poruszać się po nich pociągi. Ich praca naznaczona jest licznymi trudami i przeszkodami, walczą z pogodą, intruzami, próbują zdobyć szacunek oraz uznanie. W końcu im się to udaje, wysiłek jaki wkładają w to co robią zaczyna przynosić efekty. Zyskują wysoką pozycję społeczną oraz gromadzą majątek. Gdy wszystko wydaje się być już ułożone wybucha I wojna światowa, która burzy złudzenia, że XX wiek, w którym wreszcie ludzkość zapomni czym jest wojna.
Autor z ogromnym rozmachem kreśli losy braci Lauritzen. Stawia ich w kontrastowych sytuacjach, co doskonale uwypukla ich cechy ale i pokazuje bardzo szeroki obraz początków XX wieku. Dzięki zastosowanym skrajnością widzimy dwa zupełnie różne światy: schyłek kolonializmu w Afryce oraz początek państwa norweskiego. Świetnie uchwycone jest rozwarstwienie społeczne oraz gwałtownie następujące zmiany w sferze mentalnej, społecznej i kulturowej. Doskonale też widać jakimi ofiarami okupiony był postęp cywilizacji i jak zupełnie inne było spojrzenie na kwestie, które obecnie uważamy za oczywiste.
Mimo wielu wątków pobocznych ,,Bracia z Vestland" to także pasjonująca opowieść o ludziach, ich emocjach, uczuciach, zwyczajnych kolejach losu - czasem lepszych, czasem gorszych. To opowieść o głupim szczęściu, szaleńczej odwadze, ciężkiej pracy i determinacji oraz wierze, że uda się to co się założyło ale także o traceniu złudzeń i dostosowywaniu się do sytuacji.
Jan Guillou stworzył opowieść, od której ciężko się oderwać i gdzie z niecierpliwością czeka się by sięgnąć po kolejny tom.
Pierwsze słyszę o tej sadze, ale może być ciekawa.
OdpowiedzUsuń