wtorek, 3 lipca 2018

,,Obrączka diabła" Vidar Sundstøl

 Tytuł oryginału: Djevelens giftering

W moim ,,książkowym życiu" istnieje specjalna kategoria książek. Przyznam, że od tych, szczególnych nie wymagam za wiele. Ale muszą mieć jedną ważną cechę - musi mi się je dobrze czytać w komunikacji miejskiej oraz być na tyle mało wciągające , żebym bez żalu je zamykała jak dojadę do swojego przystanku. Idealnie w to wpisuje się ,, Obrączka diabla".

Intryga nie jest specjalnie skomplikowana. Były policjant wraca po ponad ćwierćwiecznej nieobecności na pogrzeb byłego partnera. Ta dosyć tajemnicza i zagadkowa śmierć nie daje spokoju. Wywołuje skojarzenia z inną sprawą z przeszłości, która nigdy nie została rozwiązana. Zaczyna się śledztwo, pełne sprzeczność, niedopowiedzeń, dziwnych religijnych odniesień oraz głęboko sięgające do wewnętrznych wierzeń małej norweskiej społeczności.

Powieść ma swoje lepsze i gorsze momenty. Z pewnością do tych pierwszych należy powoli budowany klimat, stopniowo gęstniejącą atmosfera oraz niepewność i zagadkowość budowana na kanwie wyrugowanych wierzeń. Minusem jest chaos w śledztwie oraz słabiutkie rozwiązanie oraz niejasne jego umotywowanie. W sumie w powieści trochę brakuje silnej osi, wokół wszystko mogloby się toczyć. Sporo się dzieje ale wszystko jest trochę chaotyczne i wrażenie słabo ze sobą powiązanego. Pojawiają się wątki, które znikają i nie wiedzieć dlaczego w ogóle zostały wspomniane. Jednak tak jak pisałam na początku, do autobusu czy tramwaju nie potrzebuje dzieł wybitnych, raczej takich, które łatwo i szybko czyta. A ,, Obrączka diabła" taka właśnie jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz