Tytuł oryginału: Scandalous Desires
,,Grzeszne pragnienia" to trzeci tom serii o niesławnej dzielnicy Maiden Lane. W miejscu tym wszystko może się zdarzyć cnotliwa panna spotyka okrytego niesławą lorda a spokojnej wdowie przyjdzie zmierzyć się z piratem. Nic tam nie jest jednoznaczne, każdy skrywa swoje tajemnice, mroczna atmosfera pozwala wyjść na jaw ukrytym pragnieniom,coś co jawiło się jako złe i grzeszna nagle odsłania swoje całkowicie odmienne oblicze.
Para bohaterów, której poświęcony jest ten tom przewijała się w tle dwóch poprzednich. To spokojna Silence, która niedawno straciła męża na morzu oraz Czarujący Mickey - pirat rzeczny, który rok temu dla kaprysu zniszczył reputację Silence. Teraz ponownie krzyżują się ich drogi i okazuje się, że coś co pojawiło się przy ich poprzednim spotkaniu wcale nie znikło. Wręcz przeciwnie, nasila się i potęguje. Oboje uparcie próbują z tym walczyć ale los bywa przekorny a miłość zupełnie ślepa.
Dużo spodziewałam się po tej części. Silence i Michael wydawali mi się parą, która jak się spotka to będzie wrzeć i kipieć a i istry będą latać na wszystkie strony. Cóż, wyszło trochę blado. Ona nie jest aż tak silna i zdeterminowana jak przy pierwszym spotkaniu a i on nie jest aż tak zły i cyniczny jak można by się spodziewać. Praktycznie od początku jest różowo, cukierkowo i bajkowo. Pozostała zaledwie namiastka tego czego oczekiwałam. Ale nie narzekam, Elizabeth Hoyt to niezła pisarka, której romanse historyczne świetnie się czyta. Wnosi dużo świeżości do gatunku, umiejętnie łącząc lekką przygodę z wielką namiętnością i pasją. Nawet w okrojonej wersji czuć szalejące emocje, które targają bohaterami. Czy trzeba czegoś więcej na leniwe sobotnie popołudnie?
Para bohaterów, której poświęcony jest ten tom przewijała się w tle dwóch poprzednich. To spokojna Silence, która niedawno straciła męża na morzu oraz Czarujący Mickey - pirat rzeczny, który rok temu dla kaprysu zniszczył reputację Silence. Teraz ponownie krzyżują się ich drogi i okazuje się, że coś co pojawiło się przy ich poprzednim spotkaniu wcale nie znikło. Wręcz przeciwnie, nasila się i potęguje. Oboje uparcie próbują z tym walczyć ale los bywa przekorny a miłość zupełnie ślepa.
Dużo spodziewałam się po tej części. Silence i Michael wydawali mi się parą, która jak się spotka to będzie wrzeć i kipieć a i istry będą latać na wszystkie strony. Cóż, wyszło trochę blado. Ona nie jest aż tak silna i zdeterminowana jak przy pierwszym spotkaniu a i on nie jest aż tak zły i cyniczny jak można by się spodziewać. Praktycznie od początku jest różowo, cukierkowo i bajkowo. Pozostała zaledwie namiastka tego czego oczekiwałam. Ale nie narzekam, Elizabeth Hoyt to niezła pisarka, której romanse historyczne świetnie się czyta. Wnosi dużo świeżości do gatunku, umiejętnie łącząc lekką przygodę z wielką namiętnością i pasją. Nawet w okrojonej wersji czuć szalejące emocje, które targają bohaterami. Czy trzeba czegoś więcej na leniwe sobotnie popołudnie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz