środa, 23 marca 2016

,,Ekstrakt z kwiatu orchidei" Weronika Wierzchowska


Są opowieść, których nie da się streścić w kilku zdaniach. Gdy jednak podejmie się tę próbę wychodzi kicz i banał. ,,Ekstrakt z kwiatu orchidei" właśnie do takich książek należy. Pozornie to historia jakich wiele. Podobne znajdziemy w każdej księgarni i bibliotece, na zbliżonych motywach nakręcono nie jeden wyciskacz łez. Bo gdy spojrzy się z boku widzi się tylko opowieść o trzech kobietach, które na przeciw wszystkiemu postanowiły założyć własną firmę. Oprócz zmagań o przetrwanie w branży, zrealizowanie zamówień, użerania się z nieuczciwym zleceniobiorcą będę musiały zmierzyć się również z swoim życiem osobistym, relacjami damsko-męskimi. Żeby jeszcze bardziej ubarwić i tak już skomplikowaną sytuację autorka dorzuca lekki wątek kryminalny.. z trupem w szafie tzn. zamurowanym kantorku.

Weronika Wierzchowska pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się wiele bo raczej nie należę do fanów polskiej literatury obyczajowej. Jednak ,,Ekstrakt z kwiatu orchidei" to historia, która urzeka. Mimowolnie dajemy się porwać i nie wiedzieć kiedy zaczynamy trzymać kciuki za bohaterki. Nie ma co liczyć na jakieś dramatyczne i burzliwe przełomy, fabuła poprowadzona jest bardzo poprawnie, raczej przewidywalnie ale bije z niej taka pozytywna energia i urok, że trudno przejść obok tego obojętnie. A i główne postacie: Beata, Aneta i Dorota to nietuzinkowe dziewczyny. Zakręcone, roztrzepane, trochę przytłoczone sytuacją ale kiedy trzeba umieją się zmotywować, wziąć byka za roki i walczyć o swoje do upadłego. Nie sposób im nie kibicować.

Powieść Wierzchowskiej może nie wejdzie do kanonu literatury obyczajowej ale na pewno wielu osobą, tak jak mi, uprzyjemni podróże komunikacją miejską. To przede wszystkim dobra, pozytywna historia o sile przyjaźni i determinacji w pokonywaniu przeszkód. Zachęcam!

1 komentarz: