poniedziałek, 8 lutego 2016

,,Skradzione dusze" Terry Goodkind

Tytuł oryginału: Severed Souls

Ten tom przeleżał u mnie na półce rok. Kilkakrotnie brałam go do ręki i odkładałam z powrotem. A wszystko przez to, że jakiś geniusz promocji z tyłu na okładce umieścił słowa: ,,Bohaterowie umierają". Po lekturze poprzedniej części domyślałam się co może się stać i starałam się jak najdłużej odwlec ten moment. Ja wiem, to Richard Rahl, lord Rahl, Poszukiwacz władający Mieczem Prawdy, Czarodziej wojny, siewca śmierci, magia przeciw magii. Już z tylu opresji wyszedł cało, tyle pokonał ale kiedyś w końcu przygoda musi się skończyć.

Nawet teraz nie ma łatwo. Osłabiony, dotknięty zewem śmierci musi walczyć nie tylko z otaczającymi go wrogami ale i samym sobą. Dodatkowo w jego topniejących szeregach czai się zdrajca zagrażający jemu i jego bliskim a biskup Arc oraz imperator Sulachan uparcie zmierzają do Pałacu Ludów aby zniszczyć istniejący porządek.

Po poprzednim, dosyć nudnym i monotonnym tomie, tutaj akcja znacznie przyspiesza, szczególnie na ostatnich 100 stronach. Niby też dużo jest powtórzeń, niepotrzebnego moralizatorstwa ale w między czasie nieśmiało pobrzmiewa wszystko to za co uwielbia się cykl ,,Miecz Prawdy": nadzieja, że dobro zwycięży, wiara w bohaterstwo i spryt, niezwykła odwaga aby stawiać czoła przeciwnościom. Goodkind strasznie utrudnia dostrzeżenie tych cech, jeszcze bardziej komplikując i utrudniając losy bohaterów. Liczę na to, że będzie dobrze bo kolejna cześć leży już na półce a nie chcę przez następny rok bać się jej otworzyć.

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 138,0 cm - 2,6 cm =135,4 cm  

1 komentarz: