Katarzyny Puzyńskiej fanom polskich serii kryminalnych przedstawiać nie trzeba. Jej seria o policjantach z Lipowa, mimo kilkunastu tomów, nadal cieszy się nie słabnącą popularnością. Teraz jednak autorka chciała sprawdzić swoje siły w zupełnie innym gatunku literackim, przy okazji pozwalając też dojść do głosu swoim fascynacjom mitologią słowiańską.
,,Chąśba" to opowieść przesycona pierwotną, słowiańską magią. W nienazwanym grodzie, w nienazwanym królestwie dochodzi do tajemniczej zbrodni. Karczmarka zostaje znaleziona martwa a o jej zamordowanie zostaje oskarżony mąż. Równocześnie zbliża się Jare Święto. Moment przesilenia między zimą a wiosną. Wydaje się, że nagle skumulowały się wszystkie pierwotne siły i zaczęły dochodzić do głosu istoty dotychczas pozostające w cieniu.
Jak lubię serie o Lipowie i styl w jakim jest ona prowadzona, to tutaj muszę przyznać, że zupełnie nie podeszła mi ta historia. Już na wstępie rozprasza specyficzna konstrukcja historii. Podzielenie całości na gawędy i anegdoty, które można czytać oddzielnie a gdy chce się czytać jako całość trzeba przeskakiwać z początku książki na koniec co mocno zaburza naturalny rytm czytania. To powoduje także, że mija trochę czasu zanim oswoimy się z bohaterami i zaczynamy widzieć zależności między nimi. Właściwie miałam takie wrażenie jakby mnie ktoś wrzucił w sam środek jakiejś serii, gdzie czytelnik czytający od początku zna bohaterów, rozumie ich, a ja jako przypadkowy, nie mogę się totalnie połapać kto jest kto i dlaczego jest dokładnie w tym miejscu. Dopiero gdy uporządkowałam sobie w głowie bohaterów i wydarzenia zaczęłam widzieć zależności ale wtedy już właściwie fabuła się kończyła.
Ogromnym plusem tej powieści jest sięgnięcie po mitologię słowiańską i pokazanie jest bogactwa i niesamowitości. Świat, którzy stworzyła Puzyńska przepełniony jest magią, cudami i niezwykłymi istotami - zarówno dobrymi jak i złymi. Za każdym rogiem czai się coś co może równocześnie zachwycić lub przerazić. Pojawiają się nieoczekiwani sojusznicy jak i niespodziewani wrogowie. Jest zaskakująco i bardzo nieoczywiście. Minusem jest chaos powieści i bardzo powierzchowna fabuła. Właściwie wszystko bardzo szybko się wyjaśnia i emocje pojawiają się i znikają. Trochę przypomina to taki ognik, który ledwo zapłonie już gaśnie. Puzyńska chciała spróbować czegoś nowego ale zdecydowanie nie jest to jej działka. Jako eksperyment literacki ,,Chąśba" jest ok, ale mam nadzieję, że nie będą one powtarzane bo jest to tylko męczące i nużące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz