piątek, 28 lutego 2025

,,Tajemnica morderstwa w Windsorze" S.J. Bennett

 

Tytuł oryginału: The Windsor Knot. Her Majesty the Queen Investigates

Jeszcze zanim zaczęłam czytać ,,Tajemnicę morderstwa w Windsorze" byłam kupiona. Absolutnie podoba mi się pomysł, że królowa Elżbieta II potajemnie i prywatnie zajmowała się rozwiązywaniem zagadek kryminalnych. Pomysł szalony ale równocześnie będący kwintesencją angielskości. Czułam, że ten pomysł może się sprawdzić i w sumie, zbytnio się nie pomyliłam.

Na zamku w Windsorze została wydana wystawna kolacja dla zaproszonych, dosyć przypadkowych, gości. Jakież jest więc zaskoczenie i zaszokowanie gdy następnego ranka, jeden z uczestników zostaje znaleziony martwy w swoim pokoju. Okoliczności są dosyć bulwersujące więc nic dziwnego, że oddana służba oraz śledczy za wszelką cenę starają się by żadne szczegóły nie przedostały się do prasy. Policja od początku zdaje się mieć swoją teorię i niespecjalnie przykłada się do szukania innych rozwiązań, więc nic dziwnego, że dostojna monarchini musi wziąć sprawy we własne ręce. A pomaga jej w tym młodziutka asystentka, Rozie.

,,Tajemnica morderstwa w Winsorze" to przede wszystkim urocza opowieść. Próbuje być strasznym kryminałem ale absolutnie nic z tego nie wyszło. Sam pomysł, że to Elżbieta II rozwiązuje zagadkę sprawia, że akcja nabiera dostojeństwa i spokoju. Nie ma tutaj typowego wyścigu z czasem czy grania na emocjach. Bardziej to przypomina spokojną grę w szachy. Zresztą sama zagadka też nie jest specjalnie porywająca. Znacznie większą robotę robi tu atmosfera i niecodzienne tło wraz z jego bohaterami. Cudnie mieszają się typowe angielskie cechy jak dostojeństwo, powaga, pewien flegmatyzm, dyskrecja i uprzejmość z lekkim humorem. Wszystko to sprawia, że powstał przyjemny cozy-kryminał, który może nie zapewnia dreszczyka emocji ale daje dużo przyjemności. Polecam!

poniedziałek, 24 lutego 2025

,,Ciemne sekrety" Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt

Tytuł oryginału: Det fördolda

 W weekendowy wieczór zaniepokojona matka zgłasza zaginięcie nastoletniego syna, jednak przeoczenie policji sprawia, że poszukiwania ruszają dopiero w poniedziałkowe popołudnie i kończą się szokującym odkryciem. Aby uniknąć kolejnych błędów szefowa lokalnej policji ściąga na miejsce jednostkę Krajowej Policji Kryminalnej. Zaczyna się żmudne dochodzenie, w którym wszystkie tropy prowadzą do elitarnego liceum, w którym uczył się nastolatek.

,,Ciemne sekrety" to pierwszy tom serii z psychologiem policyjnym Sebastianem Bergmanem. Dotychczas czytałam wiele pozytywnych opinii o tej serii i postanowiłam przekonać się na własnej skórze czy te opinie nie są przesadzone. Powieść od pierwszych stron doskonale wpisuje się w nurt skandynawskich kryminałów. Jest mała zamknięta społeczność, pozory idealności burzy tutaj brutalna zbrodnia. Jest grupa śledczych, tylko nie ma tutaj takiej sielskiej, wspierającej atmosfery jaką znamy z serii o Fjallbace czy tej z Williamem Wistingiem. Jest ukryta rywalizacja i wiele niedopowiedzeń, najlepiej widocznych gdy na scenę wchodzi on - Sebastian Bergman. Arogancki, bezczelny, bezpardonowy, seksoholik, ukierunkowany na realizację swoich celów i nie oglądający się na innych. Nie da się czuć do niego sympatii, mimo całego tła jakie go otacza ale jednak się mu kibicuje. Bo tylko on drąży dziurę w całym i zadaje niewygodne pytania, wtedy gdy już wszyscy inni świętują sukces.

Sama sprawa i towarzyszące jej śledztwo jest szokujące. Wyciąga na wierzch prawdziwie oblicze wiele osób. Burzy fasadę idealności oraz odkrywa wszystko to co chowa się pod powierzchnią. Jedno zdarzenie wywoła lawinę. Jednak zanim śledczy przebiją się przez zwały pozorów, dojdzie jeszcze nie do jednej tragedii.

,,Ciemne sekrety" to mocny kryminał, który stopniowo dawkuje napięcie i zapewnia prawdziwy rollercoster domysłów. Zręcznie manewruje poszlakami i odpowiedziami do samego końca nie zdradzając tajemnic. Oprócz śledztwa, także wzajemne relacje między bohaterami dostarczają emocji i zaskoczeń. Do samego końca chcemy wiedzieć co będzie dalej a i zakończenie dostarcza nowych pytań. Ja wiem, że będę kontynuować przygodę z tą serią.  


p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 149,0 cm - 4,0 cm = 144,0 cm.    

piątek, 21 lutego 2025

,,Krąg kobiet pani Tan" Lisa See

Tytuł oryginału: Lady Tan's Circle of Women

 Chiny, XV wiek. Ośmioletnia Tan Yunxian jest wychowywana jak przystało na odpowiednią przyszłą żonę przedstawiciela klasy wyższej. Już zaczął się proces krępowania nóg oraz wieloletniego szkolenia. Jednak gdy z dnia na dzień traci matkę i trafia pod opiekę dziadków, ustalony rytm ulega zmianie. Dziadkowie są cenionymi lekarzami i właśnie to próbują też przekazać wnuczce. Gdy nadchodzi dzień zamążpójścia i przeprowadzki pod dach teściów, młodziutka Yunxian próbuje wprowadzać w życie to czego się nauczyła jednak na drodze staje teściowa. Młoda kobieta będzie musiała znaleźć własną drogę, która pozwoli jej pozostać wierną tradycji równocześnie nie tracąc tego co próbowali zaszczepić w niej dziadkowie. Na tej niełatwej drodze będzie towarzyszyć jej córka położnej, Meiling.

,,Krąg kobiet pani Tan" to powieść, którą czyta się jednym tchem. Inspirowana prawdziwą historią przełamuje bariery i wchodzi w zamknięty świat chińskich kobiet. Obowiązują tam surowe reguły i bardzo rygorystyczna hierarchia, która decyduje o wszystkim. Najmniejsze uchybienie może doprowadzić do ruiny nie tylko samą kobietą ale i całą rodzinę. Tytułowa pani Tan zna i szanuje tradycję jednak próbuje przekroczyć jej granice, pragnąc zostać tak jak babcia, lekarzem. Nagina zasady gdy zaprzyjaźnia się z córką położnej - kobietą powszechnie pogardzaną za wykonywany zawód ale równocześnie niezbędną w społeczeństwie. Pani Tan i Meiling staną się duetem, na którym skupiają się najważniejsze problemy kobiet. To płodność, ciąża i dzieci decydują o wartości kobiety i szeregują ją pośród innych. A dwie główne bohaterki zaciekle walczą aby ratować inne kobiety przed niepewnym losem i pomóc im przejść bezpiecznie przez ciążę i poród. Powieść zabiera czytelnika w podróż w głąb chińskiej medycyny ale przedstawionej z innej perspektywy. Tu mężczyźni są tylko tłem a najważniejsze wydarzenia rozgrywają się w tylnych pokojach.

,,Krąg kobiet pani Tan" to nie tylko fascynujący i poruszający obraz medycyny ale także wnikliwy obraz chińskiego społeczeństwa oraz hierarchii jaka tam panowała. Podzielona, kastowa społeczność, nieprzekraczalne zasady i ludzie żyjący razem ale jednak osobno. Bezwzględne tradycje jak kupowanie i sprzedawanie konkubin czy bandażowanie stóp małym dziewczynką. Dziś to szokuje ale wtedy było wyznacznikiem piękna i pozycji. Ta historia obfituje w momenty bolesne, trudne, szokujące, traumatyczne ale równocześnie jest afirmacją kobiecej przyjaźni, oddania i troski. Tylko to pozwala podnosić się po tragediach i szukać sił w świecie, który jest niepewny  i ograniczony wielowiekowymi zasadami.. Pozostaje tylko polecać!

 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Filia!

p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 151,9 cm - 2,9 cm = 149,0 cm.    

 

niedziela, 16 lutego 2025

,,Wartka śmierć" Robert Galbraith

Tytuł oryginału: The Running Grave

 Mimo, że z niecierpliwością czekałam na kolejny tom o detektywie Cormoranie Strike'u i jego asystentce i nawet zaraz po polskiej premierze, ,,Wartką śmierć" kupiłam. To jednak musiała przeleżeć rok na półce, żebym po nią sięgnęła. Z jednej strony żałuję, że tyle mi zeszło ale równocześnie się cieszę bo czas oczekiwania na ósmy tom jest zdecydowanie krótszy.

,,Wartka śmierć" to genialna historia, która oddziałuje na czytelnika na kilku poziomach. Zaczyna się kilka miesięcy po finale poprzedniego tomu. Strike i Robin personalnie są w lekko skomplikowanej sytuacji. On zdał sobie sprawę ze swoich uczuć, ona coraz bardziej angażuje się w nowy związek. Ich relacja jest nadal przyjacielsko-partnerska ale podszyta czymś nie do końca określonym. Do tego dochodzi nowa sprawa. Syn zamożnego arystokraty znalazł się pod wpływem prywatnego kościoła, który ma wszystkie cechy sekty. Gdy wszystkie środki zawodzą aby wydostać chłopaka spod ich wpływu, arystokrata zwraca się o pomoc właśnie do Strike'a. Jedynym sposobem rozpracowania kościoła wydaje się infiltracja. Na ochotnika zgłasza się Robin. Zaczyna się niebezpieczna gra, która zagraża życiu oraz mocno odbija się na psychice.

Siódmy tom cyklu stworzonego przez J.K. Rowling pod pseudonimem Roberta Galbraitha jest genialnym połączeniem sprawnej intrygi kryminalnej z dusznym, mrocznym thrillerem psychologicznym. Autorka drobiazgowo przygotowuje czytelnika na to co ma się wydarzyć. Zanurza go stopniowo w mackach sekty. Doskonale opisuje mechanizmy jakie są stosowane oraz efekty jakie może to przynieść. Wokół Robin ale i pośrednio wokół czytelnika narasta poczucie strachu, klaustrofobii, szaleństwa. Jest mnóstwo majaków, pustego bełkotu oraz niedopowiedzeń czy przemilczeń wynikających z lat prania mózgu. I właśnie pomiędzy tym trzeba dokopać się do prawdy. ,,Wartka śmierć" jest mroczniejsza, mocniejsza w warstwie psychologicznej niż poprzednie tomy. To nie tylko zwyczajna detektywistyczna robota, łączenie pozornie nic nie znaczących wątków czy śledzenie podejrzanych. Ten tom przybliża realne zagrożenie, ignorowane przez społeczeństwo, ale mogące zagrażać zarówno fizycznie jak i psychicznie.

Główny wątek jest mocny i momentami przytłaczający ale mówi też dużo w kontekście relacji Strike-Robin. To co dzieje się pomiędzy nimi jest chwilowo bardzo zagmatwane ale zdecydowanie czuć, że coś się zmienia, szczególnie, że w tle doszło do znaczących przełomów. Przyznam, że bardzo kibicuję ten relacji i jestem ciekawa jak ona się rozwinie, bo jak na razie jest więcej pytań niż odpowiedzi.

,,Wartka śmierć" jest może trochę za długa. Wątek sekty jest genialny ale także mocno obciążający, szczególnie, że został rozciągnięty na taką objętość. Jednak mimo, to całą książkę czyta się w ekspresowym tempie. A największa zasługa to wciągającej, realistycznej akcji oraz bardzo dobrze oddanych emocji postaci. Czuć każdą emocję, każdy dreszcz niepokoju. Ale też do samego końca trzyma czytelnika w napięciu i nie pozwala zbyt wcześnie odkryć odpowiedzi na pytania. Zapewniam, że będzie szokująco!

p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 158,1 cm - 6,2 cm = 151,9 cm.    

 

piątek, 14 lutego 2025

,,Królowa balu" Nana Bekher


 ,,Królowa balu" to doskonały przykład książki spod znaku ,,guilty pleasure". Sama przyznam, że zaczęłam ją czytać pod koniec stycznia gdy potrzebowałam czegoś lekkiego na długą podróż. Trafiłam idealnie bo historia Scarlett i Jasona dokładnie taka jest.

Osiem lat temu między wtedy nastolatkami doszło do czegoś co na zawsze zmieniło całe ich życie. Spędzili razem noc. Jednak nikt nie powinien się o tym dowiedzieć. Gdy plotka zaczyna krążyć po szkole, Scarlett, szkolna królowa wyśmiewa i upokarza Jasona, wtedy stereotypowego kujona. Wydawać by się mogło, że ich drogi na zawsze się rozeszły. Jednak po latach oboje znowu spotykają się w rodzinnym miasteczku. On jej nie chce znać, a ona koniecznie musi wyjawić mu sekret, który skrywa od ośmiu lat.

Przyznam, że ta historia jest bardzo stereotypowa i szablonowa ale można całkiem przyjemnie spędzić przy niej czas, jeśli przymknie się oko na kilka przewijających się absurdów i uproszczeń. Bohaterowie w krótkim czasie przechodzą od nienawiści do miłości, wybaczają sobie wszystko, przyjmują do wiadomości najbardziej szokujące informacje, oczywiście przechodzą spektakularną metamorfozę (zarówno psychiczną jak i fizyczną) oraz zaskakująco łatwo wyplątują się z poprzednich związków i pędzą do radosnego happy endu. Jest trochę ckliwie, trochę romantycznie, trochę seksownie. Właściwie to jednak wielka bzdurka, która romantyzuje zdradę i zatajanie ważnych informacji ale tak jak mówiłam jak przymknie się oko to czyta się przyjemnie. To dokładnie taka historia jakiej potrzebowałam - zajęła głowę a podróż szybko zleciała. Tego oczekiwałam, to dostałam, spokojnie mogę zapomnieć o tej książce.

środa, 12 lutego 2025

,,Najgorsze randki świata i kilka udanych" Agata Romaniuk


 Trochę nie rozumiem popularności tej książki oraz w ogóle idei, która jej przyświecała. Chociaż pomysł był niezły. Bo randkowanie ma w sobie coś tajemniczego i wywołującego dreszczyk emocji. Więc chyba logiczne, że mówienie o najgorszych randkach będzie mocno emocjonalne. Przynajmniej w teorii. Tylko, że w przypadku książki Agaty Romaniuk jest nudno i bezbarwnie. Zaczyna się od festiwalu narzekania na mężczyzn - od tego, że przyprowadzają na randkę mamę/dziecko/przypadkowe osoby, przez ich wygląd, a na ghostingu kończąc. Potem niby panowie dostają możliwość ponarzekania na kobiety ale mam wrażenie, że nadal to jest wina mężczyzn i jakoś tak kobieca perspektywa wygrywa.

Tylko, że właściwie nic w tej książce nie ma. Trochę osobistych doświadczeń autorki i może z dziesięć innych historii. Mam poczucie, że to wcale nie daje jakiegoś obrazu na całość zjawiska. Oderwane od kontekstu wyrywki, jednorazowe sytuacje i nic ponad to. Przypomniało mi to referaty pisane na odczepnego na studiach czy w szkole: przykład, potem dwa zdania interpretacji i kolejne. Serio, z tego nic nie wynika. Nie jest to obraz randkowania na przykładach bo tych przykładów za mało, nie jest to krytyczna analiza zjawiska bo analizy tam jak na lekarstwo. Może bliżej do pamiętnika czy zapisu własnych doświadczeń ale to też trochę za bardzo powierzchowne. I forma książki też trochę nietrafiona bo dużo lepiej by się tu sprawdził rozbudowany artykuł na stronę internetową, bo dokładnie tyle tam treści.

,,Najgorsze randki świata" miały potencjał, który zupełnie nie został wykorzystany. Zamiast tego wyszła trochę irytująca, bezbarwna praca, niestety (co mówię jako kobieta) bardzo kobiecocentryczna i ledwo dotykają tematu. Spodziewałam się jednak czegoś ciekawszego albo chociaż lepiej opowiedzianego, dlatego jestem rozczarowana.

niedziela, 9 lutego 2025

,,Bogowie tanga" Carolina De Robertis

Tytuł oryginału: The Gods of Tango

 ,,Bogowie tanga" to powieść, która pulsuje emocjami. Jest zmysłowa, poruszająca, szalenie zachłanna i desperacka, tak jak i historia głównej bohaterki, Ledy. Jako młoda kobieta wyrusza w podróż do Argentyny, gdzie ma czekać na nią mąż-kuzyn. Tylko, że chłopak zginął tuż przed jej dotarciem do brzegu. Zagubiona i zdezorientowana znajduje schronienie wśród włochów zamieszkujących Buenos Aires i szybko orientuje się, że jej szanse jako kobiety, są mizerne. Zafascynowana tangiem, muzyką, którą słyszy na ulicy, decyduje się na szalony, desperacki krok. Ścina włosy, ubiera męskie ubrania i wchodzi w męski świat. Świat nocy, świat tanga, świat zmysłów.

Ta historia ma w sobie coś co przykuwa uwagę. Jest pełna emocji. To one dyktują kolejne działania Ledy-Dantego. Miłość do muzyki, strach, desperacja, odkrywanie samego siebie oraz nieustanna tymczasowość. Buenos Aires początku XX wieku to świat sprzeczności i walki. Tu niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku, dlatego życie smakuje bardziej i łapie się je pełnymi garściami. Tacy są właśnie bohaterowie - łapią szanse, nie boją się zmieniać i dostosowywać, przekraczają granice i idą dalej, ciesząc się, że przetrwali kolejną noc i grali tango. Tango stanie się wyzwoleniem, szansą na wolność i odnalezienie swojego prawdziwego ja. Tango jako coś zmysłowego i sensualnego będzie też dla głównej bohaterki drogą do poznania siebie, swojej seksualności oraz pozwoli jej zrozumieć sekrety, jakie skrywała przeszłość.

,,Bogowie tanga" to opowieść o męskim świecie ale pokazanym z nieoczywistej perspektywy. Kobieta, która nie jest kobietą. Mężczyzna, który nie jest mężczyzną. Sekrety, lawirowanie i nieustanna walka. Autorka z ogromną wrażliwością chwyta emocje i zamyka je w opowieści, która jest zachwycająca ale i niepokojąca. Pokazuje brutalny, okrutny, niebezpieczny świat ale poprzez pryzmat emocji. Czuć każde bicie serca, każdy dreszcz strachu, każdą obawę przed zdemaskowaniem, czuć znieczulenie na okrucieństwo. Na tym tle lepiej widać kradzione chwile szczęścia i wolności, tutaj dobitniej brzmi muzyka. Polecam!

niedziela, 2 lutego 2025

,,Debiut" Paulina Świst


 W jednym z warszawskich hoteli popełnia samobójstwo znana celebrytka. Jej śmierć jest szokująca i wyzwala całą lawinę zdarzeń, które sięgają głęboko w przeszłość i zahaczają o najwyższe kręgi polityczne. Prokurator Nina Kermel i policjant zwany Aresem muszą połączyć siły i kolejny raz spróbować dotrzeć do prawdy. A ta jest dobrze zakopana. Pozornie wydaje się, że sięga przed ćwierćwiecze i może być powiązana z tajemniczymi zaginięciami kilku młodych kobiet ale instynkt śledczych mówi im, że jednak kryje się tam coś znacznie większego, szczególnie, że dotyka to też prywatności samych bohaterów.

,,Debiut" to moje drugie spotkanie z Niną i Aresem ale też z samą prozą Pauliny Świst. I o ile ,,Bestseller" wszedł idealnie jako perfekcyjne rozluźnienie, to z ,,Debiutem" miałam problem. Nie wiem, czy wynikało to z faktu, że za szybko sięgnęłam po kolejny tom ale jakoś mnie on męczył. Z pozoru jest dobrze: szybka akcja, zaskakujące zwroty, pełno latających szpilek pełnych podtekstów, ironiczny humor i sprawa, która rodzi więcej pytań niż odpowiedzi. Bohaterowie tym razem mocno wchodzą w półświatek i odkrywają świat, który skrywa się w mroku. Prostytucja, wykorzystywanie naiwnych młodych kobiet, ciemne sprawki świata polityki. To tylko wierzchołek góry lodowej. Jest mroczniej, intensywniej, bardziej wymagająco. Ale to nadal Paulina Świst, która ubiera to w lekką formę i zapewnia przede wszystkim rozrywkę.

,,Debiut" to rozrywka, ale specyficzna i nie dla każdego. Ja początkowo czułam się zmęczona przepychankami słownymi, dziwną zagmatwaną akcją, specyficzną relacją, jaka panuje między bohaterami. Tak do połowy zastanawiałam się czy ja nie jestem za stara na taką literaturę (jestem rok młodsza od Niny a ona jest już MILFem więc wiecie ;) ) ale gdzieś po połowie zaskoczyło. Jednak rozrywka i ciekawość wygrały i już do końca bawiłam się tą książką. Było niebezpiecznie, pikantnie i zaskakująco. Pojawiły się pytania, na które mam nadzieję dostaniemy odpowiedź. Bo mimo, że pewnie będę narzekać to pewnie sięgnę po kolejny tom bo to całkiem uzależniające guilty pleasure.

sobota, 1 lutego 2025

,,Nic bez ryzyka" Jeffrey Archer

Tytuł oryginału: Nothing Ventured

 Trochę to dziwne, ale mimo, że książki Jeffreya Archera są obecne na polskim rynku wydawniczym od ponad 30 lat, no jeszcze nigdy po nie nie sięgałam. Na szczęście, zawsze może być ten pierwszy raz. ,,Nic bez ryzyka" to pierwszy tom najnowszej serii autora. Koncentruje się ona na Williamie Warwicku. Jest on synem cenionego adwokata, który sprzeciwia się rodzinnej tradycji i zamiast palestry wybiera policję. Zaczyna od samego dołu  - pierwsze szlify zbiera patrolując krawężniki, co stanie się dla niego cenną lekcją na przyszłość. Jednak szybko okaże się, że zainteresowanie sztuką oraz spostrzegawczość i instynkt staną się dla niego przepustką do Scotland Yardu, gdzie już w trakcie pierwszej sprawy zmierzy się z aferą międzynarodową oraz będzie szukał bezcennego dzieła sztuki skradzionego przed laty.

,,Nic bez ryzyka" to zaskakująca powieść, którą czyta się jednym tchem. Niby afery kryminalne i kolejne śledztwa zajmują dużo miejsca ale nie jest to typowy kryminał. Znacznie bardziej pasuje tu podsumowanie zaproponowane przez samego autora, że ,,nie jest to powieść detektywistyczna, ale opowieść o detektywie". I jest to prawda bo sama postać Williama Warwicka jest centrum opowieści. To jego historia dominuje. Obserwujemy jak zdobywa doświadczenie niezbędne do pracy, kształtuje swoje postawy, zakochuje się i podejmuje znaczące decyzje. Ma wiele talentów, które mogą pozwolić mu osiągnąć wiele ale na razie jest jeszcze młokosem, uczącym się i nadal, trochę idealistycznie, podchodzącym do zawodu, który wybrał.

Sama fabuła powieści, przypominała mi trochę powieści kryminalne Daniela Silvy, bo obraca się wokół podobnej tematyki. Kradzieże dzieł sztuki,  afery międzynarodowe, bogaci i wpływowi, którym wydaje się, że są poza zasięgiem prawa. I to przeciwko nim staje młody policjant, któremu wydaje się, że wszystko jest możliwe. Jest to zdecydowany podmuch świeżości. Z ogromnym zaciekawieniem obserwuje się kolejne perypetie Warwicka, nadal pełne młodzieńczej brawury, pomyłki wynikające z braku doświadczenia oraz odwagę, wynikającą z tego, że jeszcze nie wie się, że czegoś się nie da zrobić. ,,Nic bez ryzyka" to powieść, którą czyta się na raz. Polecam!