Tytuł oryginału: Das Gold der Maori
,,Złoto Maorysów" to początek kolejnej trylogii nowozelandzkiej. Nowi bohaterowie pokazują zupełnie nową odsłonę Nowej Zelandii w okresie jej kolonizacji.
Bohaterowie tej trylogii nie wybrali z własnej woli Nowej Zelandii jako miejsca gdzie chcieliby żyć. Micheal jak i Lizzie zostali skazani i wysiedleni na drugi koniec świata, do Australii, skąd udaje im się dosyć szybko uciec. Zdesperowana ciężarna Kathleen wybiera drastyczne rozwiązanie jakim jest małżeństwo z okrutnym i bezwzględnym mężczyzną by podążyć śladami Michaela. Żadne z nich nie zdaje sobie sprawy, że przed nimi trudne, naznaczone wieloma trudnymi decyzjami, bolesnymi wydarzeniami oraz skomplikowane życie. Wszyscy krok po kroku będą musieli się odnaleźć w zupełnie innym świecie. Jedni dorosną, zmądrzeją, nauczą się walczyć o siebie i nie poddawać przeciwnością losu, jednym będzie łatwiej, inni będą mieli pod górkę. Ale jedno jest pewne, los jaki ich czeka jest przewrotny i nie zważa na nic.
Mimo, że autorka oparła akcje na trójce głównych bohaterów: Michaelu, Kathleen i Lizzie, nie sposób nie zauważyć, że to kobiety wiodą prym. Są silniejsze, bardziej pomysłowe, myślą racjonalniej, twardo stąpając po ziemi, szukają lepszych rozwiązań oraz łatwiej się dostosowują. Przy takim zestawieniu mężczyźni wypadają blado. Fakt, są nieodłącznym elementem, bez ich wsparcia wiele rzeczy może się nie udać ale brakuje im, a szczególnie Michaelowi, tego czegoś. Michael płynie z prądem wydarzeń, niespecjalnie próbując się z nim mierzyć. W przeciwieństwie do Kathleen a szczególnie Lizzie, które wiedzą co chcą i dążą do tego.
Sarah Lark po raz kolejny mnie zaczarowana. Stworzyła porywającą, wielowątkową opowieść o ludziach, w baśniowej scenerii Nowej Zelandii. Trudne, brutalne życie osadników zestawiła z egzotyczną kulturą Maorysów, pełną szacunku dla natury i przepełnioną duchami. ,,Złoto Maorysów" zapiera dech w piersiach, fascynuje i zachwyca szczegółami. Niezwykły obraz, od którego trudno się oderwać.
Bohaterowie tej trylogii nie wybrali z własnej woli Nowej Zelandii jako miejsca gdzie chcieliby żyć. Micheal jak i Lizzie zostali skazani i wysiedleni na drugi koniec świata, do Australii, skąd udaje im się dosyć szybko uciec. Zdesperowana ciężarna Kathleen wybiera drastyczne rozwiązanie jakim jest małżeństwo z okrutnym i bezwzględnym mężczyzną by podążyć śladami Michaela. Żadne z nich nie zdaje sobie sprawy, że przed nimi trudne, naznaczone wieloma trudnymi decyzjami, bolesnymi wydarzeniami oraz skomplikowane życie. Wszyscy krok po kroku będą musieli się odnaleźć w zupełnie innym świecie. Jedni dorosną, zmądrzeją, nauczą się walczyć o siebie i nie poddawać przeciwnością losu, jednym będzie łatwiej, inni będą mieli pod górkę. Ale jedno jest pewne, los jaki ich czeka jest przewrotny i nie zważa na nic.
Mimo, że autorka oparła akcje na trójce głównych bohaterów: Michaelu, Kathleen i Lizzie, nie sposób nie zauważyć, że to kobiety wiodą prym. Są silniejsze, bardziej pomysłowe, myślą racjonalniej, twardo stąpając po ziemi, szukają lepszych rozwiązań oraz łatwiej się dostosowują. Przy takim zestawieniu mężczyźni wypadają blado. Fakt, są nieodłącznym elementem, bez ich wsparcia wiele rzeczy może się nie udać ale brakuje im, a szczególnie Michaelowi, tego czegoś. Michael płynie z prądem wydarzeń, niespecjalnie próbując się z nim mierzyć. W przeciwieństwie do Kathleen a szczególnie Lizzie, które wiedzą co chcą i dążą do tego.
Sarah Lark po raz kolejny mnie zaczarowana. Stworzyła porywającą, wielowątkową opowieść o ludziach, w baśniowej scenerii Nowej Zelandii. Trudne, brutalne życie osadników zestawiła z egzotyczną kulturą Maorysów, pełną szacunku dla natury i przepełnioną duchami. ,,Złoto Maorysów" zapiera dech w piersiach, fascynuje i zachwyca szczegółami. Niezwykły obraz, od którego trudno się oderwać.
p.s. WYZWANIE 2019 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 130,4 cm - 3,9 cm = 126,5 cm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz