czwartek, 21 grudnia 2017

,,Rdza" Jakub Małecki


Po raz pierwszy sięgam po Jakuba Małeckiego i od razu trafiam na coś co przykuwa uwagę. Pozornie prosta, wręcz banalna historia osieroconego chłopca i jego zdziwaczałej babki. Każde z nich ma swój świat, tak bardzo osobny ale splatający się z innymi w wielu miejscach. Gorzkie wspomnienia splatają się w nim z trudną ale tak bardzo zwykłą codziennością. Nie ma tutaj na miejsca na wielkie słowa ale one same, bardzo naturalnie wchodzą. Zwyczajność nabiera mocniejszego, bardziej wyraźnego wydźwięku. Wszystko jest tak bardzo znane, że może dotknąć i oddziaływać na każdego.

Małecki nie bawi się w górnolotne metafory czy bogate obrazy. Pokazuje życie takie jakie jest: przelotnym mgnieniem, ciągiem błahych zdarzeń, z których pamiętamy tylko kilka, rdzą. I nie ważne czy coś wydarzyło się siedemdziesiąt lat temu czy dziesięć. Wszystko nabiera właściwego znaczenia gdy spojrzeć na to pod odpowiednim kątem i właściwie zrozumieć. Wszystko ma swój cel.

,,Rdza" to także opowieść o przyjaźni - początkowo dziecięcej, prostej potem nastoletniej skomplikowanej by na koniec okazać się męską, prawdziwą. To opowieść o dojrzewaniu, odkrywaniu i zrozumieniu samego siebie, wychodzeniu poza siebie oraz poszukiwaniu. To opowieść, w której każdy znajdzie tyle kontekstów i wątków ile chce. Ta historia żyje tak jej bohaterowie: prości, zwyczajni, szarzy, jedni z wielu ale mocno zakotwiczeni w ich własnych rzeczywistościach, przez co bardzo wiarygodni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz