Na słowo ,,Kanada" mam chyba same pozytywne skojarzenia: w końcu to Ania z Zielonego Wzgórza, hokej, lasy, spokój i ... Ryan Gosling. I chyba większość ludzi, tak jak ja, nie zbyt wiele wie o tym kraju ale go lubi i budzi on w nich same pozytywne skojarzenia a gdyby przyszło emigrować nie mieli nic przeciwko. Ten hiperpozytywny PR jest wręcz zaskakujący. Bo przecież nie może być tak, że wszyscy lubimy Kanadę.
Autorka, Katarzyna Wężyk postanowiła na własne oczy zweryfikować ten idealny obraz. Bo przecież nie może istnieć kraj z młodym, przystojnym premierem, który zawsze mówi to co wszyscy chcą usłyszeć, który promuje wielokulturowość, wspiera prawa kobiet; kraj, który z otwartymi ramionami przyjmuje imigrantów; kraj gdzie wszyscy są mili, życzliwi i chętni do pomocy. Tak jak w przypadku budynku, który zachwyca z oddali a gdy podejdzie się bliżej zauważa się odpadający tynk, tak samo Kanada pod idealnym zewnętrznym wizerunkiem skrywa wiele trudnych i do końca nie załatwionych kwestii: trudna i bolesna interakcja z Pierwszymi Narodami (czyli rdzennymi mieszkańcami Kanady), budzące wątpliwości działania wokół eksploatacji piastów bitumicznych, zawoalowany rasizm, problemy ekonomiczne. To zaledwie liźnięcie skomplikowanych i trudnych relacji jakie targają tym krajem. Autorka ledwie wspomniała o wielu zagadnieniach próbując kreślić opowieść o przeszłości ale i współczesności. O dumie ale i problemach. O poczuciu wspólnoty ale i o osamotnieniu. O różnorodności, inności, wyjątkowości. Bo Kanada to nie jest jedno państwo, które łatwo da się określić - to cały wór historii, doświadczeń, przeżyć, z którego wyciągnięto i zaprezentowano tylko kilka.
Reportaż ,,Kanada. Ulubiony kraj świata" pozwolił zobaczyć inny, bardziej skomplikowany i bardziej różnorodny obraz tego ogromnego kraju. Obraz, w którym dobre rzeczy wymieszane są ze złymi. Sprawił, że Kanada nabrała realnych cech i pozbawiono ją trochę otoczki raju. Jednak jest to tylko powierzchowny szkic, który wymaga pogłębienia i doprecyzowania. Cóż, może kiedyś sama osobiście zobaczę i przeżyję to o czym autorka tak ciekawie opowiada.
Autorka, Katarzyna Wężyk postanowiła na własne oczy zweryfikować ten idealny obraz. Bo przecież nie może istnieć kraj z młodym, przystojnym premierem, który zawsze mówi to co wszyscy chcą usłyszeć, który promuje wielokulturowość, wspiera prawa kobiet; kraj, który z otwartymi ramionami przyjmuje imigrantów; kraj gdzie wszyscy są mili, życzliwi i chętni do pomocy. Tak jak w przypadku budynku, który zachwyca z oddali a gdy podejdzie się bliżej zauważa się odpadający tynk, tak samo Kanada pod idealnym zewnętrznym wizerunkiem skrywa wiele trudnych i do końca nie załatwionych kwestii: trudna i bolesna interakcja z Pierwszymi Narodami (czyli rdzennymi mieszkańcami Kanady), budzące wątpliwości działania wokół eksploatacji piastów bitumicznych, zawoalowany rasizm, problemy ekonomiczne. To zaledwie liźnięcie skomplikowanych i trudnych relacji jakie targają tym krajem. Autorka ledwie wspomniała o wielu zagadnieniach próbując kreślić opowieść o przeszłości ale i współczesności. O dumie ale i problemach. O poczuciu wspólnoty ale i o osamotnieniu. O różnorodności, inności, wyjątkowości. Bo Kanada to nie jest jedno państwo, które łatwo da się określić - to cały wór historii, doświadczeń, przeżyć, z którego wyciągnięto i zaprezentowano tylko kilka.
Reportaż ,,Kanada. Ulubiony kraj świata" pozwolił zobaczyć inny, bardziej skomplikowany i bardziej różnorodny obraz tego ogromnego kraju. Obraz, w którym dobre rzeczy wymieszane są ze złymi. Sprawił, że Kanada nabrała realnych cech i pozbawiono ją trochę otoczki raju. Jednak jest to tylko powierzchowny szkic, który wymaga pogłębienia i doprecyzowania. Cóż, może kiedyś sama osobiście zobaczę i przeżyję to o czym autorka tak ciekawie opowiada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz