piątek, 14 kwietnia 2017

,,Immunitet" Remigiusz Mróz


Długo odkładałam czwarte spotkanie z Chyłką i Zordonem. Obawiałam się tego co mogę zastać po ich zachowaniu w ,,Rewizji". Spodziewałam się pędzenia z zawrotną prędkością po równi pochyłej na dno ale na szczęście zostało to trochę spowolnione. Chyłka to nadal alkoholiczka, mniej czasem więcej pijąca ale gdzieś próbująca wrócić na dawne tory. A Zordon próbuje uczyć się do aplikacji, egzystując w świecie prawa korporacyjnego.

Spotykają się znów by podjąć się obrony oskarżonego o zabójstwo najmłodszego sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Sebastian Seidel nie przyznaje się do popełnienia morderstwa w Krakowie, wręcz twierdzi, że go tam nie było. Dowody mówią coś zupełnie innego. Prawnicy będą musieli przedrzeć się przez gąszcz niedomówień i lawirować wśród kłamstw oraz półprawd by dotrzeć do czegoś co można nazwać ,,prawdą".

Seria z Chyłką i Zordonem jest z pewnością najlepszą z serii Remigiusza Mroza. Konkretna, pełna zwrotów akcji i niepewności co do finalnego rozwiązania. Ten tom nie odbiega poziomem od poprzednich. Jest mocne wejście, trochę nieoczekiwanych zapętleń i przeszkód, jest babranie jest w morzu prawniczych interpretacji oraz nurkowanie w oceany kazusów. Jednak gdzieś w moim poczuciu, wkradło się w solidną intrygę przegadanie. Były momenty gdzie z niecierpliwością przewracałam strony ale zdecydowanie więcej było tych gdzie nie mogłam się doczekać aby to mieć już za sobą. A i rozwiązanie było zbyt ... logiczne i nudne. Brakło mi w nim jakiejś petardy. Na szczęście tę zaserwowała nam Chyłka.

Jestem ciekawa co będzie dalej. Lubię tę serię więc pewnie będą kontynuować przygodę. Chociaż chcę więcej: akcji, napięcia, szaleństwa i niepewności.

  p.s. WYZWANIE 2017 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 120 cm - 3,9 cm =  116,1 cm               

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz