
Nie inaczej jest tutaj. ,,Ofiara losu" zaczyna się od wypadku samochodowego, pozornie nieskomplikowanej sprawy. Ale pozory mylą. Pojawiają się pewne niejasności, coś nieuchwytnego co nie pozwala funkcjonariuszom z Fjaellbacki tak po prostu zamknąć śledztwo. Pracę policji znacznie utrudnia też ekipa telewizyjna kręcąca szwedzkie ,,Warsaw Shore" (!).
Sama sprawa nie jest zbytnio skomplikowana dla uważnego czytelnika. Szybko może wpaść na właściwy trop. Mimo, to zachęcam do spokojnej, leniwej lektury. Dobrze jest przebywać wśród dobrze znanych postaci, obserwować ich zmagania nie tylko ze śledztwem ale i własnymi problemami, cieszyć się z ich radości, wzdychać nad naiwnością szefa. Każdy kto choć raz sięgnął po powieść Camilli Laeckberg doskonale wie, że dla samego klimatu tam się wraca, co i ja mam zamiar jeszcze nie raz zrobić.
p.s. WYZWANIE 2015 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 98,7 cm - 3,9 cm = 94,8 cm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz