Tytuł oryginału: One Night Only
Sara ma jedną zasadę w kwestii związków - żadnych nie uznaje a jeśli facet to tylko na jedną noc i zero zaangażowania. Tylko co gdy ostatni podbój okazuje się być bratem narzeczonego przyjaciółki i ponownie spotykają się na weselu w Irlandii? Chemia nadal jest, ale też jest sporo emocji, niekoniecznie pozytywnych. Pobyt na weselu w Irlandii okazuje się być sporym wyzwaniem, szczególnie, że niezorientowana rodzina zaczyna ich swatać.
Ostatnio siedziałam długo w kryminałach i zdecydowania potrzebowałam odskoczni. Czegoś lekkiego, miłego i romantycznego. I dokładnie taką książką jest ,,Na jedną noc". To moje pierwsze spotkanie z książkami Catherine Walsh i jestem pozytywnie zaskoczona. To lekki, śmieszny, uroczy romans o dwójce ludzi, którzy są zagubieni chociaż próbują udawać, że tak nie jest. Z niezwykłym urokiem opowiada o związkach, a raczej problemach w ich budowaniu, bez oceniania, moralizowania czy dramatyzowania. Od początku historia pełna jest humoru, słownych potyczek, zaskakujących zwrotów akcji i chemii jaka przeskakuje między bohaterami. Nie da się nie polubić Sary i Duncana, chociaż wkurzają swoim niezdecydowaniem, strachem i problemami z jasną komunikacją.
Po przeczytaniu opisu bałam się, że trafię na płytki erotyk. Na szczęście dostałam uroczy, pozytywny romans, który doskonale umili letnie wieczory czy urlopowe lenistwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz