Właściwie cieszę się, że mam tyle lat ile mam i moda na czytanie Paulo Coelho dawno temu minęła. Kiedyś pewnym wyznacznikiem oczytania było sięganie po jego prozę. ,,Alchemik", ,,Pielgrzym", ,,Weronika postanawia umrzeć" każdy to czytał i każdy się zachwycał. Tylko czy naprawdę była to proza aż tak wybitna? Dziś nazwisko Paulo Coelho kojarzy nam się raczej z literackim kiczem, ubraniem w podniosłe frazy banałów z jakimi każdy styka się na co dzień. Dlatego trochę z ciekawości sięgnęłam po ,,Zdradę" aby przekonać się jak dzisiaj podchodzę do prozy brazylijskiego pisarza.
Główną bohaterką jest trzydziestojednoletnia kobieta, która znalazła się na zakręcie życia. Pozornie ma cudowne życie - wspaniały mąż, cudowne dzieci, udana kariera zawodowa jako dziennikarka, mieszka w spokojnej i dostatniej Szwajcarii. Wydaje się, że nic nie brakuje jej do pełni szczęścia. Ona jednak czuje się wypalona i zniechęcona. I dokładnie w tym momencie na jej drodze staje szkolna miłość. Nuda plus pragnienie by wyrwać się z ustalonego porządku doprowadzają tych dwoje do odnowienia romansu. I o ile on traktuje skok w bok w kategoriach sportu, to ona zaczyna się coraz bardziej angażować.
Ja wiem, że depresja i wypalenie zawodowe to nie temat do żartów czy krytyki ale w stosunku do tej właśnie książki nie da się inaczej. Coelho stworzył portret szalonej, oderwanej od rzeczywistości kobiety. Tak, ma ona problemy psychiczne, może pierwsze stany depresyjne ale zamiast szukać pomocy pakuje się w absurdalny związek bez przyszłości. Jej działania przepełnione są manią, amokiem, gorączką. Robi wszystko by pędzić niczym rakieta ku destrukcji. Właściwie mam wrażenie, że wszyscy obserwują jej zachowanie i pozwalają jej tylko jeszcze bardziej zanurzać się w swojej obsesji okraszonej całym oceanem pseudofilozoficznych rozmyślań. I jeszcze jeśli mogłabym uznać, że ciekawe jest wniknięcie w umysł kobiety tak bardzo ogarniętej szaleństwem to cała otoczka jest mocno niestrawna. Wynoszenie irracjonalnych zachowań na wyżyny filozofii są słabo przyswajalne. A dodatkowo finał rozwiązuje się niczym za pstryknięciem palcami. Było - nie ma!
,,Zdrada" to był mój eksperyment po latach z Coelho i mówię ,,NIE". Mogę czytać o pokręconych, popapranych ludziach, ale proszę nie usprawiedliwiajmy ich, nie twórzmy pseudofilozoficznej osłonki. Do tego zdecydowanie brakuje mi cierpliwości. Raczej już nie wrócę do Paulo Coelho więc to raczej moje z nim pożegnanie.
sobota, 12 marca 2022
,,Zdrada" Paulo Coelho
Tytuł oryginału:
Adultério
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz