Tytuł oryginału: Man and wife
Im częściej sięgam po książki wpisane w kanon literatury światowej, tym częściej przekonuję się, że mimo upływu lat, a nawet setek lat tkwi w nich coś niezwykłego a sama historia niewiele traci na swojej aktualności.
,,Mąż i żona" to jedna z powieści popularnego XIX-wiecznego angielskiego pisarza Wilkiego Collinsa. Ta opowieść ma w sobie coś z farsy, trochę kryminału i thrillera ale przede wszystkim jest to celna krytyka angielskiego społeczeństwa i prawa jakie obowiązuje na Wyspach Brytyjskich.
Dwie młode kobiety, Anne i Blanche, mają wkrótce wyjść za mąż. Związek Blanche to oaza szczęścia. Zupełnie inaczej jest w przypadku Anne. Wplątała się w romans z mężczyzną, dla którego była tylko przelotnym flirtem. Teraz gdy jest w ciąży (fascynujące jest w jaki sposób autor mówi o jej stanie, właściwie nie mówią o nim) zdobywa przyrzeczenie małżeństwa, które wpląta ją w cały splot zbiegów okoliczności, które w znaczący sposób zaważą nie tylko na jej życiu ale także na kolejach losu kilku innych osób.
Dla Wilkie Collinsa punktem wyjścia było niejednoznaczne prawo małżeńskie funkcjonujące na Wyspach Brytyjskich. W zależności od miejsca pobytu samo nazwanie kogoś swoim mężem lub żoną mogło być równoznaczne z zawarciem związku. I paradoksalnie w innym miejscu nawet podpisanie deklaracji w obecności świadków nie równało się ślubowi, jeśli inne dodatkowe warunki nie zostały spełnione. I właśnie z tego czerpie autor budując fabułę przypominającą trochę farsę. Dwie pary nie wiedzą czy wzięły ślub czy nie. Krążą koło siebie i próbują rozwikłać supeł, który powstał w wyniku niejednoznacznej interpretacji prawa oraz skomplikowanych okoliczności jakie zaistniały. I chociaż to jest główny i przyznam bardzo ciekawy wątek, to równie ciekawe są wnioski jakie z niego wynikają.
Collins po mistrzowsku wyśmiewa skomplikowane, głupie prawa, które niszczą życie ludzi. Ale także dużo miejsca poświęca sytuacji kobiet, które najczęściej są ofiarami takiego stanu rzeczy. To one ponoszą ciężar odpowiedzialności, przede wszystkim dlatego, że nie są w stanie się bronić ani zawalczyć o swoje. Podporządkowane mężczyzną, żyją uzależnione od ich woli i łaski. Autor tak zbudował postaci kobiece, że właściwie każda jest reprezentantką innej sytuacji i zupełnie innej zależności. Właściwie, tylko jedna ma nadzieję, że szczęście i swobodę, tylko dlatego, że wybrała właściwego partnera. Pozostałe są skazane na życie w okowach męskiej woli i reguł społecznych, które zostały im narzucone. Collins także, w tle świetnie wyszydza bezmyślność, głupi pęd ku bezmyślnej rozrywce i aktywność fizyczną, która nie idzie w parze w rozwojem osobistym. Jest świetnym obserwatorem, bezlitosnym krytykiem i zdecydowanie zbyt wiele jego spostrzeżeń można przenieść z XIX wieku w czasy nam współczesne.
,,Mąż i żona" to powieść, po którą warto sięgnąć. To nie tylko opowieść kryminalna, która trzyma w napięciu do ostatnich stron. To przede wszystkim celna opowieść o ludziach, czasach i zwyczajach. Bardzo uniwersalna w swej wymowie. Przyjemny styl pisania, sprawia, że lektura się nie dłuży. Polecam!
p.s. WYZWANIE 2022 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 116,5 cm - 3,5 cm = 113,0 cm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz