Tytuł oryginału: My Once and Future Duke
Sophie Graham nie ma nic do stracenia i z pewnością nie zamierza pozwolić aby ktokolwiek za nią decydował. Po śmierci rodziców, okrutny dziadek umieścił ją w szkole z internatem gdzie poznała dziewczęta, które zostały jej najlepszymi przyjaciółkami na śmierć i życie. Opłacenie szkoły było jedynym wsparciem jakie otrzymała. Teraz, jako młoda kobieta, musi sobie radzić sama. I radzi sobie całkiem nieźle. Udając szanowną wdowę, panią Campbell co wieczór odwiedza jeden z osławionych przybytków hazardu, klub Vega by tam ogrywać kolejnych dźentelmenów a przy okazji budując swój majątek. Jeden wieczór, jeden zakład zmieni całe jej życie gdy jej przeciwnikiem zostanie surowy książę Ware.
,,Mój raz na zawsze książę" to lekki i przyjemny, chociaż mało zaskakujący, romans historyczny. Głównymi bohaterami są Jack, książę Ware - poważny, surowy, gardzący hazardem i zbyt poważnie podchodzący do obowiązków człowiek, którego światopogląd legnie w gruzach, gdy na swej drodze spotka tajemniczą panią Graham. Jedno spojrzenie wywoła w nim lawinę szaleństwa i odmieni całe jego życie. Także Sophie musi podjąć decyzję czy plan jaki opracowała jako młoda dziewczyna ma szansę realizacji czy lepiej zastąpić go czymś innym.
Po ostatnich kryminałach potrzebowałam odskoczni. Czegoś co sprawi, że się uśmiechnę, może westchnę, czegoś lekkiego i przyjemnego chociaż niekoniecznie specjalnie wciągającego czy przykuwającego uwagę. I takie coś dostałam. Nie jest opowieść spektakularna, raczej banalna i bardzo przewidywalna, nie ma wielkich dramatów, są delikatne zakręty losu, nie ma wybuchów śmiechu czy łez, raczej leciutki uśmiech. Nie sypią się iskry emocji, no najwyżej czuć łaskotanie. Ale to opowieść jakiej raz na jakiś czas potrzeba by spokojnie móc iść do czegoś innego. Resetuje mózg, emocje, nie irytuje ale też nie porusza. Jest po prostu lekka.
,,Mój raz na zawsze książę" to lekki i przyjemny, chociaż mało zaskakujący, romans historyczny. Głównymi bohaterami są Jack, książę Ware - poważny, surowy, gardzący hazardem i zbyt poważnie podchodzący do obowiązków człowiek, którego światopogląd legnie w gruzach, gdy na swej drodze spotka tajemniczą panią Graham. Jedno spojrzenie wywoła w nim lawinę szaleństwa i odmieni całe jego życie. Także Sophie musi podjąć decyzję czy plan jaki opracowała jako młoda dziewczyna ma szansę realizacji czy lepiej zastąpić go czymś innym.
Po ostatnich kryminałach potrzebowałam odskoczni. Czegoś co sprawi, że się uśmiechnę, może westchnę, czegoś lekkiego i przyjemnego chociaż niekoniecznie specjalnie wciągającego czy przykuwającego uwagę. I takie coś dostałam. Nie jest opowieść spektakularna, raczej banalna i bardzo przewidywalna, nie ma wielkich dramatów, są delikatne zakręty losu, nie ma wybuchów śmiechu czy łez, raczej leciutki uśmiech. Nie sypią się iskry emocji, no najwyżej czuć łaskotanie. Ale to opowieść jakiej raz na jakiś czas potrzeba by spokojnie móc iść do czegoś innego. Resetuje mózg, emocje, nie irytuje ale też nie porusza. Jest po prostu lekka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz