piątek, 8 lipca 2016

,,Pałac Północy" Carlos Ruiz Zafón


Tytuł oryginału: El Palacio de la Medianoche


Podczas lektury ,,Pałacu Północy" poczułam się jakbym znowu miała naście lat. Jako nastolatka zaczytywała się w przygodach Tomka Wilmowskiego i opowieściach, które łączyły w sobie przygodę, tajemnicę i szczyptę orientu. A właśnie przykładem takiego zestawienia jest taka króciutka powieść Zafona.

Głównym bohaterem jest szesnastoletni Ben. Chłopak nie zna swojego pochodzenia, wychowuje się w sierocińcu w sercu Kalkuty. Wyróżnia go ogromne pragnienie przeżycia czegoś niezwykłego, ciekawość świata i szaleńcza odwaga. Razem z przyjaciółmi zakłada tajne stowarzyszenie, którego siedziba znajduje się w opuszczonym budynku, który nazwali ,,Pałacem Północy". W życiu Bena i jego przyjaciół nastąpi gwałtowny przełom w dniu gdy będą musieli opuścić mury sierocińca. Przyjdzie im zmierzyć się z przerażającymi siłami oraz odkryć prawdziwe pochodzenie chłopaka.

,,Pałac Północy" przenosi nas w świat szaleńczych, młodzieńczych przygód. Do czasów gdy wydawało się, że istnieje na świecie prosty podział na dobro i zło. Do momentów kiedy bez problemu określało się kto jest wrogiem a kto sprzymierzeńcem. Siłą napędową była wtedy prawdziwa odwaga oraz poczucie misji. Na nowo można poczuć dawno zapomniane uczucia i emocje: króluje wspólnota, przyjaźń, młodość. Aż smutno odkładać książkę, wiedząc, że po jej zamknięciu wracamy do szarego, ,,dorosłego" życia.

1 komentarz:

  1. Czytałam, niewiele już z tej książki pamiętam, ale nie była zła :)

    OdpowiedzUsuń