niedziela, 8 grudnia 2024

,,Once Upon a Christmas Eve" Elizabeth Hoyt

 

Tytuł oryginału: Once Upon a Christmas Eve

Kilka lat temu zaczytywałam się w serii romansów historycznych ,,Tajemnice Maiden Lane". W Polsce wydawanie serii zostało przerwane po szóstym tomie a szkoda bo zdecydowanie była to jedna z lepszych. Nieoczywista, bardzo dobrze napisana, pełna wyrazistych bohaterów oraz rozgrywająca się na tle ciemniejszej strony society. Tłem były nie tylko bale i wieczorki ale także ciemne zaułki ubogich dzielnic, gdzie oko sprawiedliwości rzadko zaglądało.  Więc chyba nie jest zaskakujące, że gdy trafiłam na ,,Once Upon a Christmas Eve" koniecznie chciałam jeszcze raz zanurzyć się w świecie bohaterów, których dobrze już poznałam i polubiłam.

,,Once Upon a Christmas Eve" nie jest pełnoprawną powieścią. To zaledwie nowelka będąca uzupełnieniem cyklu. Jej bohaterami są postaci, które pojawiają się na drugim planie w tomie piątym. Sarah St. John to młodsza, uparta i bardzo samodzielna siostra Godricka. Natomiast wicehrabia D'Arque przewijał się przez cały cykl gdzieś w tle i był bardzo niejednoznaczną postacią. W tym tomiku, uszkodzony powóz i choroba ukochanej babki D'Arque sprawiają, że muszą spędzić wspólnie okres świąteczny. Zaczyna się od słownych złośliwości i celnych ripost, jest kilka śmiesznych splotów okoliczności ale finalnie okaże się, że pod powłoką szorstkości, złośliwości kryje się nieodparta chemia i coś znacznie mocniejszego.

Największa zaleta tej historii jest to, że jest króciutka i bardzo lekka. Nie ma tutaj tematów znanych z poprzednich tomów, raczej wszystko koncentruje się wokół świątecznej atmosfery. Jest uroczo, zabawnie ale z lekkim pazurem i szczyptą romantyzmu. Od początku widać, że Sarę i Adama coś łączy, chociaż oni stanowczo temu zaprzeczają. Tylko kto nie ulegnie magii świąt, nie podda się czarowi wieczoru i nie odkryje, że pozory czasem mylą. Trochę szkoda, że Sarah i Adam nie doczekali się prawdziwej powieści bo zdecydowanie ich historia miała potencjał na więcej. Bardzo zostały uproszczone ich postaci. Adam nagle przestał być łajdakiem a Sarah okazała się mieć historię, która aż prosiła się o rozwinięcie. Ale to nic, mimo to spędziłam z nimi cudowne popołudnie i bawiłam się świetnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz