niedziela, 1 grudnia 2024

,,Katedra" Ben Hopkins

Tytuł oryginału: Cathedral

 Początek XIII wieku, Hagenburg. Urzędujący biskup podjął się karkołomnego zadania przebudowy tamtejszej katedry Najświętszej Marii Panny. Ma ona stać się symbolem miasta i jego panowania. Jednak to nie sama katedra jest najważniejsza. Ona jest tylko tłem dla toczącego się w jej cieniu. To u jej stóp skrywa się skarbnik biskupi, dwaj bracia, którzy wyrwali się ze wsi i próbują zmienić swoje życie, mistrz kamieniarski, rodzące się gildie kupieckie. Na tle powstającej katedry doskonale widać spiski, intrygi i podziały. To tutaj zapalają się stosy, na których giną ci, których oskarżono o bycie heretykami, to tutaj rozgrywają się dramaty, tu powstają i upadają fortuny, tu widać kiedy pycha, chciwość, pragnienie władzy dochodzi do głosu.

,,Katedra" jest powieścią monumentalną tak jak budowla, która stała się jej punktem wyjścia. Przepełniona szczegółami, barwnie i bardzo detalicznie opisuje tło historyczne. Jest pełna niuansów, polityki, rozgrywek, mniejszych i większych intryg. Skupiona na losach wielu bohaterów daje ogląd na prawie każdą z warstw średniowiecznego społeczeństwa. Jednak takie rozdrobnienie powoduje też chaos i nie pozwala się dobrze skupić na fabule. Cały czas trzeba przeskakiwać pomiędzy postaciami i próbować spamiętać ich wzajemne koligacje. Trudno jest zidentyfikować bohaterów ale myślę, że jest to celowy zabieg, trochę zgodny z duchem epoki. W średniowieczu jednostka nie była istotna, indywidualizm dopiero miał nadejść. W średniowieczu liczyło się całe społeczeństwo a dokładnie to też widać z perspektywy monumentalnej katedry. Bohaterowie nie są ważni jako oni sami ale jako przykład czegoś większego. Stają się symbolem wydarzeń, ich jednostkowe losy nie mają większego znaczenia bo równowaga sił się nie zmienia. Władza zostaje tam gdzie była, zakulisowe rozgrywki są takie same jak zawsze. A katedra trwa i nie ważne co zmienia się u jej stóp.

Przyznam, że miałam obawy ale jednak ,,Katedra" mnie pochłonęła. Ma swój klimat, genialne tło historyczne i mimo, że są momenty gdy można się zgubić w gąszczu postaci to świetnie są uchwycone pewne uniwersalne prawdy. Powieść dotyka najważniejszych problemów epoki: polowania na heretyków, konflikty możnych, rozgrywki na linii państwo-kościół, niezaspokojone pragnienie władzy i bogactwa. A równocześnie świetnie pokazuje, że los ludzki jest ulotny, i o ile katedra trwa, to oni są tylko mgnieniem oka. Polecam!