sobota, 18 marca 2023

,,Portret zabójcy" Heather Graham

Tytuł oryginału: Picture Me Dead

 Ta książka uświadomiła mi, że lubię dokładnie ten typ literatury i w ciągu ostatnich kilku lat zdecydowanie za rzadko po nie sięgam. Mimo, że tytuł sugeruje kryminał lub thriller, tak naprawdę trudno tam zakwalifikować ,,Portret zabójcy". To raczej romans z elementami thrilleru psychologicznego i policyjnego. W podobnych specjalizują się Nora Roberts czy Sandra Brown. Kiedyś chłonęłam takie książki jak gąbka a dzisiaj jakoś nie po drodze mi z nimi. Fakt, to gatunek specyficzny i w nadmiarze zaczyna irytować ale odskocznia i ,,guilty pleasure" jest idealny.

Młoda studentka Akademii Policyjne w trakcie wyjazdu na krótki urlop jest świadkiem wypadku. Na środku drogi leży ciało młodego, nagiego człowieka. Nikt nie wie jak się tam znalazł i dlaczego zdesperowany wybiegł na drogę. Dziewczynie tragiczny obraz nie daje spokoju. Po powrocie stara się na własną rękę jak najwięcej dowiedzieć o zajściu. Gdy odkrywa, że ofiarą był jej szkolny przyjaciel, jej determinacja wzrasta. Za wszelką cenę pragnie dowiedzieć się co dokładnie się stało. Wykorzystuje fakt, że jej sąsiadem staje się doświadczony policjant. Próbuje go przekonać, żeby zajął się sprawą. Jednak on jest zaangażowany w sprawę niewyjaśnionej serii zabójstw powiązanych z pewną organizacją pseudoreligijną. Po latach zabójca powraca i zaczyna ponownie wykorzystywać ten sam schemat. Tylko, że główny podejrzany siedzi w więzieniu.. Sprawy Ashley i Jacka zaczynają się przeplatać i są dla obojga coraz większym zagrożeniem.

,,Portret zabójcy" to bardzo sprawnie napisana powieść. Nie ma tutaj marnowania czasu na niepotrzebne wątki. Są poszlaki i błędne tropy ale to wszystko tak naprawdę tło dla uczuć, które rodzą się pomiędzy bohaterami. Ona - młodziutka, impulsywna i zdeterminowana studentka a dla przeciwwagi on- doświadczony, zgorzkniały i cyniczny. Oczywiście zaiskrzy od pierwszych chwil a potem rozwój wydarzeń tylko mocniej pcha ich do siebie. W między czasie muszą rozwiązać sprawę i dbać o swoje bezpieczeństwo. Bo komuś bardzo zdeterminowanemu zależy na tym by prawda nie wyszła na jaw. Fabuła jest tak skonstruowana, że co rusz podrzuca kolejnego podejrzanego i wkrótce po tym go eliminuje. Bohaterów nie ma zbyt wielu więc ten kto dotrwa do końca jest tym złym.  Nie jest to może zbyt odkrywcze ale zapewnia napięcie do samego końca i nawet lekko może zaskoczyć.

,,Portret zabójcy" to sprawnie skonstruowana ,,guilty pleasure". Zagadka, romans i niebezpieczeństwo. Nie szukajcie głębi, po prostu cieszcie się czystą rozrywką i schematami w starym stylu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz