niedziela, 1 listopada 2020

,,Zbawiciel" Leszek Herman


Środek lata, Szczecin. Miasto w pełni sezonu urlopowego, turyści, wydarzenia kulturalne a w tle jak w każdym polskim mieście kolejne remonty i przebudowy. Nic nie wskazuje na to, że to lato ma być inne, aż do momenty gdy w trakcie prac remontowych zostają odkryte dziwne zabetonowane piwnice a wkrótce potem spokój miasta zakłóca zaskakujące zdarzenie, które początkowo zostaje potraktowane jako happening. Ale to dopiero początek. Tajemniczy terrorysta podpisujący się jako ,,Heiland der Welt" (Zbawiciel Świata) dopiero pokaże na co go stać a letni, wakacyjny Szczecin przestanie być aż tak atrakcyjnym miejscem do spędzenie leniwego urlopu.


Okazuje się, że ,,Zbawiciel" to już czwarty tom serii Sedinum. Przyjęłam to z zaskoczeniem bo dotychczas nie trafiłam na tę serię. Ale lepiej późno niż wcale. Bohaterami serii są dziennikarze Paulina i Piotr, którym pomaga architekt Igor. Cała trójka posiada wręcz nieprawdopodobny talent do znajdywania się w samym centrum zdarzeń oraz cechuje ich niestandardowe spojrzenie na rzeczywistość. Dzięki temu wydarzenia, które wokół nich się rozgrywają mają w sobie wiele przygody, tajemnicy i łączą się z trudną, zagadkową historią okolic Szczecina. Tak właśnie jest w przypadku sprawy Zbawiciela. Paulina i Piotr od początku patrzą na sprawę inaczej niż wszyscy dookoła. Dzięki swoim kontaktom i znajomościom zwracają uwagę na szczegóły, które są ignorowane lub marginalizowane. ,,Kopią" głębiej i próbują wiązać często dosyć zaskakujące wątki. Pakują się przez to w kłopoty ale czymże jest przygoda bez kłopotów.

,,Zbawiciel" trzyma w napięciu od pierwszych stron. Leszek Hermann buduje intrygującą, zaskakująca opowieść czerpiąc garściami z współczesnych realiów oraz faktów historycznych, dodaje to tego samograja intrygujących, żywiołowych, pełnych energii i wykraczających poza swoje granice bohaterów a dzięki temu powstaje idealna powieść sensacyjna. Bo czyż może coś lepiej się czytać, niż przepełniona zagadkami, niedopowiedzeniami książka zbudowana na mocnym fundamencie realnych historycznych tajemnic. Ale żeby nie było, że tylko główny wątek pcha fabułę do przodu. Z pewnością duże znaczenie mają też postacie drugoplanowe - przemyślane, popychające bohaterów do działania, czasem intrygujące czasem irytujące. Dzięki temu nie czuć nudy, nie ma niepotrzebnych dłużyzn w akcji bo naturalne przestoje wypełniane są delikatnym humorem.

Chyba jedyną rzeczą, do której mogę się przyczepić jest zakończenie. Pomimo, że wszystkie wątki bardzo logicznie i zgrabnie zostały zebrane w całość i zamknięte to brakuje mi takiego jednoznacznego postawienia kropki. W pewien sposób autor pozostawił interpretację zakończenia czytelnikowi. Nie podsumował powieści ale pozwolił się domyślić. Może nie jest do wielką wadą ale skoro wychowałam się na Scooby-Doo to czekałam na ten moment kiedy złoczyńca powie ,,Wszystko by się udało, gdyby nie te przebrzydłe dzieciaki". Nie znam maniery autora więc przyznam, że taki zabieg mnie zaintrygował i jestem ciekawa co będzie dalej. Ale na razie muszę jednak nadrobić pozostałe powieści bo Leszek Herman to zdecydowanie moje tegoroczne odkrycie. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu MUZA!

 

 

p.s. WYZWANIE 2020 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 79,1 cm - 3,6  cm = 75,5 cm.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz