wtorek, 12 czerwca 2018

,,Muzeum ciszy" Yōko Ogawa

Tytuł oryginału: Chinmoku Hakubutsukan

Narrator jest pracownikiem muzealnym, który podejmuje się specyficznego zadania. Ma stworzyć muzeum w maleńkiej mieścinie oderwanej od świata. Wszystko tam jest inne i mocno specyficzne, zaczynając od zleceniodawczyni, ekscentrycznej staruchy po eksponaty, które ma zaprezentować. Nie jest to zwyczajny, tradycyjny zbiór. Początkowo najbardziej przypomina śmietnik pełen nikomu niepotrzebnych rupieci. Dopiero stopniowe wkraczanie w świat tych przedmiotów uświadamia narratorowi, że kryje się tam głębsza, bardziej uniwersalna i niepowtarzalna prawda. Wszystkie rzeczy to ukradzione przez staruchę pamiątki po zmarłych, mające jak najlepiej oddawać to kim byli ich właściciele oraz zapewniać pamięć o nich.

W powieści przeplatają i przenikają się dwa główne wątki dotyczące śmierci i milczenia. Oba są tak samo wymowne. Uzupełniają się tworząc bolesną i dobitną w wydźwięku opowieść. Uświadamiamy sobie jak wiele mówią o nas przedmioty, które po nas pozostają. To one w swej ciszy dobitnie krzyczą oraz upamiętniają to kim się było. Nieodłącznie wiążą się z ciszą, która w powieści została pięknie zilustrowana przez postać mnicha - nauczyciela ciszy. Cała przestrzeń fabularna jawi się w miarę postępu akcji jak szklana kula, w której trwa nieruchomy obraz, wiecznie się powtarzający i próbujący przemówić chociaż nikt go nie słucha. Gdy już się w niego wejdzie nie można się wyrwać, trzeba się dostosować i dopasować oraz próbować wsłuchać w milczenie przedmiotów i ludzi by mogły przemówić tak aby nie pozwolić im popaść w zapomnienie.

,,Muzeum ciszy" to powieść głęboka, wielowymiarowa, odwołująca się do najgłębszych ludzkich pragnień by nie zostać całkowicie zapomnianym ale przy tym prosta w konstrukcji. Takie najbardziej lubię, gdy styl i język nie przytłacza rzeczywistego przekazu ale go podkreśla i uwypukla. Dzięki temu prostota, tak jak i milczenie jest najbardziej wymowna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz