wtorek, 27 grudnia 2016

,,Warleggan" Winston Graham

Tytuł oryginału: Warleggan

Życie niestety nie chce się układać tak jak sobie to zaplanujemy. Nie inaczej też jest w życiu Poldarków. Czwarty tom serii jest tego najlepszym przykładem. Na kornwalijskim wybrzeżu zapanowała złowróżbna cisza. Wszystko zdaje się oczekiwać ta nieuniknione tragedie i dramaty. Mimo, że początkowo nie wiemy w co tym razem uderzy podmuch wichrów losu: czy będzie to wątła stabilność finansowa, ryzykowna działalność górnicza, delikatna nić małżeńska lub kruche czyjeś życie? , cały czas czujemy, że nie uda się zapobiec najgorszemu.

Winston Graham nie oszczędza bohaterów. Stawia ich w obliczu najcięższych dramatów i zmusza do kroków, które rujnują i niszczą wszystko dokoła. Dużo tym razem będą musieli przeżyć aby zrozumieć co jest najważniejsze i na czym powinni się koncentrować. Wyraźnie widać powolny i trudny proces dojrzewania postaci. Z każdym kolejnym tomem Demelza i Ross stają się bardziej żywi. Tak prowadzone są ich losy aby coraz bardziej wnikać w ich duszę i dostrzegać w nich to co najlepsze ale i to co najgorsze. Ross to już nie ideał, ani nie dzielny heros walczący z przeciwnościami. Nagle, przez jeden czyn, stał się człowiekiem z krwi i kości, słabym, chwiejnym, który podporządkował się emocjom i głupim zapędom. Ale i w Demelzie objawiły się pokłady zazdrości, złości, mściwości. Pokazała na co ją stać oraz, że to ona a nie Elizabeth jest godną i równą Rossowi partnerką.

,,Warleggan" nie ustępuje poziomem poprzednim tomom, wręcz przeciwnie jeszcze bardziej wciąga w kornwalijską rzeczywistość. Jak zawsze, jest to nie tylko świetna opowieść społeczno-obyczajowa ale i doskonała powieść historyczna. Tym razem dosyć mocno skupiona na Wielkiej Historii. Razem z bohaterami, z niepokojem patrzymy na Francję ogarniętą rewolucją. Te fragmenty, nadal są bardzo żywe i aktualne, szczególnie obecnie chyba możemy zrozumieć takie doniesienia i przenieść je na nasz współczesny grunt.

Tych, którzy dali się porwać historii Rossa Poldarka i jego rodziny nie muszę przekonywać do sięgnięcia. A resztę zachęcam do rozpoczęcia i kontynuowania przygody. Polecam gorąco!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz