sobota, 15 października 2016

,,Jeszcze jeden oddech" Paul Kalanithi


Tytuł oryginału: When Breath Becomes Air

Podchodziłam do tej książki z dużą dawką niepewności. Bo jednak autor to człowiek młody, lekarz, który stał się pacjentem. Czy potrafił wyjść poza ramy swojej wiedzy, doświadczenia, nawyków by jasno, bez patosu i niepotrzebnej bufonady mówić o swojej chorobie i zbliżającej się śmierci? A może to będzie relacja na wzór rozdziału z podręcznika medycyny? Pełna trudnych pojęć, zawiłych procedur i skomplikowanych terminów?

Moje obawy szybko się rozmyły. Tak, to nadal opowieść o śmierci i chorobie. Jednak wybrzmiewają z niej różne tony. Raz są pełne optymizmu, czasem strachu, momentami czuje się determinację oraz niepohamowany pęd ku przyszłości by za chwilę gwałtowanie zatrzymać się i z wahaniem stawiać kolejne kroki. Nie ma tutaj patosu, nie ma wielkich egzystencjalnych pytań czy kłótni z Bogiem, losem, światem. Jest spokojne rozważanie i poszukiwanie.

Paul Kalanithi przypomina mi w wielu momentach księdza Jana Kaczkowskiego. Czuje się ten sam spokój, akceptację i siłę. Mimo, że za każdym z nich stały inne doświadczenia i historie, obaj pokazali jak godnie można odchodzić. Wskazali, że choroba to coś więcej niż tylko kolejny pobyt w szpitalu czy kolejna dawka leku. Pokazali jak dobrze można przejść przez najtrudniejszy okres swojego życia by stać się wsparciem dla innych.

p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytana w weekend

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz