środa, 23 września 2015

,,Arabska żona" Tanya Valko

Dotarłam do końca, chociaż nie było łatwo. Tanya Valko chciała w swojej powieści przedstawić prawdziwe, wstrząsające oblicze mieszanego, polsko-arabskiego małżeństwa. I w pewien sposób jej się to udało. Wcisnęła w jedną (dość obszerną) książkę taką ilość zła, chamstwa, przemocy, że powstała dosyć ciężko strawna papka. Wiele elementów tutaj nie gra i razi. Zaczynając od głównej bohaterki, tytułowej arabskiej żony.

Dorota ma osiemnaście lat gdy w Polsce przypadkowo poznaje libijskiego doktoranta, Ahmeda. Wydarzenia od tego momentu rozgrywają się w ekspresowym tempie: wielka miłość, ciąża, ślub, narodziny córki. Po kilku latach decydują się na przeprowadzkę do Libii. To tam ma rozegrać się wielki dramat kobiety, którego pierwsze oznaki ujawniły się już w ,,polskim etapie".

Dorota reprezentuje typ ludzi, których szczerze nie cierpię i staram się unikać jak ognia. Taka stereotypowa (wybaczcie) blondyna, trochę ciele, które gdzie się postawi tam zostanie. Jej zachowania i zaślepienia, nawet przy najszczerszych chęciach, nie da się tłumaczyć miłością do męża i córek. Przez większość czasu wykazuje się totalnym brakiem zdrowego rozsądku. Jest leniwa, głupia, nie wykazuje chęci poznania i zrozumienia kraju, w którym przyszło jej żyć. A potem płacz i zgrzytanie zębów. Nie bronię Ahmeda, ta postać jest zła do szpiku kości. Jednak dla Doroty nie umiem znaleźć współczucia. Jej zachowanie przeczy samo sobie. Najbardziej dobitny przykład: jej mąż gwałci swoją siostrę. Bohaterka to widzi. Co dalej? Przez jedną stronę ma dylemat a potem serwuje nam opowieść jakim on jest cudownym kochankiem i jak wspaniały mają seks. Przecież ma się ochotę chwycić ją za blond kudły i walnąć. Może przejrzałaby na oczy.

Jestem zdecydowanie na nie. Nawet jeśli powieść powstała na postawie prawdziwych, tragicznych historii w takiej formie jest dla mnie nie do przyjęcia. Głupota bohaterów razi i niewiele uczy. Kultura arabska występuje w tle w znikomej formie. Więcej uprzedzeń, stereotypów niż realiów. Dramaty zostały spłycone i przedstawione na poziomie programów ,,Dlaczego ja?", ,,Trudne sprawy". Całość jest niczym tabloidowa papka. Raczej nie planuję sięgnąć po kolejne tomy. Szkoda mi czasu i nerwów na czytanie takich bzdur.





p.s. WYZWANIE 2015 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 70,3 cm - 5,3 cm = 65,0 cm

2 komentarze:

  1. Pierwszy raz widzę tak krytyczną opinię o tej książce. Zaskoczyłaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie szczere recenzje :) Książki nie czytałam i póki co wcale nie mam w planach.

    OdpowiedzUsuń