sobota, 31 sierpnia 2024

,,Siostra Słońca" Lucinda Riley

Tytuł oryginału: The Sun Sister

 Początkowo bardzo opornie szło mi czytanie ,,Siostry słońca". Z jednej strony byłam ciekawa jak dalej potoczy się opowieść o siedmiu siostrach i ich tajemniczym ojcu ale jednocześnie zupełnie nie mogłam przekonać się do głównej bohaterki, Elektry. Jej postać znacznie odbiega od schematu, do którego przyzwyczailiśmy się w poprzednich tomach. Elektra jest bardziej gwałtowna, pełna sprzeczności, podchodząca do życia i innych agresywnie. To wszystko sprawia, że bardzo łatwo wpada w sidła uzależnień od narkotyków i alkoholu. W ,,Siostrze słońca"  widzimy to właśnie najgorsze jej wcielenie ale jednocześnie odsłania się jej zupełnie inna strona. Ale zanim do tego dojdzie Elektra musi odnaleźć siebie i swoją przeszłość. Jak zawsze, ma jej w tym pomóc wskazówka pozostawiona przez Pa Salta, prowadząca ją do ... jej własnej babki.

Równocześnie z historią Elektry poznajemy historię Cecily, która tuż przed wybuchem II wojny światowej trafia to Kenii. Młoda kobieta jest zagubiona, na rozdrożu swojego życia i kilka nieoczekiwanych zbiegów okoliczności sprawi, że odmieni swoje życie oraz kilku innych osób. To także poruszająca opowieść o tłumionych uczuciach i zmianach jakie zachodziły w świecie, szczególnie w przypadku osób o ciemnym kolorze skóry.

Gdy zaczynałam ,,Siostrę słońca" miałam kilka kryzysów i parę razy chciałam odłożyć książkę na półkę bo wydawało mi się, że w historii Elektry nie ma nic co mogłoby mnie do siebie przekonać. Finalnie cieszę się, że tego nie zrobiłam. Kolejny raz Lucinda Riley stworzyła trochę baśniową, pozornie naiwną i uproszczoną opowieść, które powoli odsłania swoje prawdziwe oblicze i zapewnia czytelnikowi całą gamę emocji. To kolejny raz opowieść o poszukiwaniu siebie ale tym razem dotyka także tak trudnych tematów jak uzależnienia, nierówność społeczna czy rasizm. Robi to z ogromną delikatnością i wrażliwością. Historia Elektry ma szansę  na baśniowy happy end ale przypomina, że na całym świecie jest mnóstwo osób dla których jest on poza zasięgiem.

Szkoda mi trochę, że już powoli zbliżam się do końca serii. ,,Siostra słońca" tak jak każdy poprzedni tom dostarczył mi wiele zaskoczeń i pozytywnych emocji. Ruszyłam w podróż jakiej się nie spodziewałam, zanurzyłam się w magii ale jednocześnie dotknęłam ludzkich dramatów. Zachwycałam się egzotycznym klimatem Afryki by po chwili trafić do Nowego Jorku. Ta historia ma w sobie coś i dlatego nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po kolejny tom. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz