Tytuł oryginału: The Opal Serpent
Współczesne kryminały i thrillery przyzwyczaiły nas trochę do makabry,
mnóstwa krwi, dramatycznych wydarzeń i szaleńczych zwrotów akcji.
Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie a coraz bardziej niesamowite
zdobycze techniki pozwalają z najmniejszego okruszka pyłu wycisnąć dane
sprawcy. Jesteśmy zdumieni, zaskoczeni i w sumie tego oczekujemy. Chcemy
poznać sprawcę, odkryć jego motywy i liczyć, że za zbrodnię będzie
kara. I to jest element, który od powstania gatunku jakim jest kryminał
się nie zmienił.
,,Tajemnica broszki z opalu" to kryminał powstały na początku XX wieku.
Prezentuje zupełnie inne spojrzenie, od tego do którego jesteśmy
przyzwyczajeni. Zaczyna się typowo - Aaron Norman, księgarz z Londynu,
zostaje znaleziony martwy a jego usta zapieczętowane są broszką, którą
chwilę wcześniej chciał odkupić od adoratora swojej córki. Od tego
momentu zaczyna się śledztwo, które głęboko wniknie w przeszłość
handlarza i odsłoni zupełnie zaskakujące fakty.
Zdecydowanym plusem powieści jest nastrój i powolne budowanie napięcia,
poczucie tajemnicy i zaskoczenie. Wszystko rozgrywa się w nieśpiesznym
tempie ale jest odpowiednio wyważone. Nie ma niepotrzebnych dłużyzn
jednak każdy element jest na swoim miejscu, dzięki czemu do samego końca
rozwiązanie pozostaje tajemnicą i pewnym zaskoczeniem. Napięcie
stopniowo narasta, wydarzenia zmieniają się a każdy kolejny element,
tylko rozjaśnia i nadaje sensu wydarzeniom. Autor nie sili się na
niedorzeczne i skomplikowane wyjaśnienia ale i tak jego opowieść na w
sobie wiele zagadek, które stopniowo znajdują swoje rozwiązanie.
Zachwyca tez język, prosty, rzeczowy ale w jakiś sposób nastrojowy i
sprawiający, że całość idealnie się czyta i nie chce odkładać.
Z pewnością będę wracać do Fergusa Hume'a bo zachwycił mnie i
zaintrygował. Nie spodziewałam się, że na początku XX wieku, przed
Agathą Christie można było tworzyć takie wciągające i hipnotyzujące
perełki. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz