piątek, 22 maja 2015

,,Barcelona Jazz Club" Xavier R. Fernandez

Koniec lat 50-tych XX wieku. Do Barcelony po dziesięciu latach wędrówki przybywa ,,Dutch" - kiedyś jeden z najbardziej cenionych pianistów, obecnie zbieg, ukrywający się przed zemstą nowojorskiego mafiosa. Los sprawia, że już pierwszego dnia swojego pobytu w mieście zostaje wplątany w misternie skonstruowaną intrygę.

,,Barcelona Jazz Club" to książka specyficzna. Dosyć trudno jest mi ją jednoznacznie ocenić. Z jednej strony mamy klimatyczną i nastrojową przechadzkę po Barcelonie, pełnej klubów w których rozbrzmiewa jazz. Miasto jest tajemnicze, mroczne i niebezpieczne. Cały czas ma się wrażenie, że ktoś nas obserwuje. Świetnie odmalowany jest nastrój państwa policyjnego jakie stworzyły rządy generała Franco. Jest też smutna opowieść o czasach wojny i straconych złudzeniach jakie przyniósł czas pokoju. Z drugiej strony jest ... nic. No właśnie, trochę brakło mi akcji. Niby autor próbuje ją wprowadzić, kreślą bohaterów energicznych, pełnych szalonych działań, z przejmującą historią. Ale jakoś to wszystko rozmywa się w toku narracji. Na koniec akcja nabiera rumieńców ale bardzo szybko zostaje wyjaśniona i rozwiązana.

Przyznaję, że oczekiwałam więcej ale nie mogę powiedzieć, że jestem bardzo rozczarowana. Kto lubi klimat powieści Chandlera i nostalgiczne gawędy będzie zadowolony bo książka posiada wiele fragmentów w nie obfitujących.

p.s. WYZWANIE 2015 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 120,7 cm  - 3,4 cm = 116,3 cm      

1 komentarz:

  1. Dla samego, dobrze odmalowanego klimatu tego miasta, chyba bym zajrzała do tej książki.

    OdpowiedzUsuń