poniedziałek, 6 października 2014

,,Wiedeńska gra" Carla Montero


Przyznaję, że w ten weekend nie istniałam dla świata i nawet nie wiem jak to się stało. Otworzyłam książkę w autobusie a potem świat wykreowany przez Carlę Montero tak bardzo mnie pochłonął, że gdy skończyłam zorientowałam się, że jest niedziela.

Początek XX wieku, tak do wybuchy I wojny światowej zawsze mnie fascynował. Miał swój niepowtarzalny urok, otoczkę romantyczności, galanterii przetykaną nowoczesnością i przebłyskami ogromnym zmian jakie zaczną zachodzić w świecie. Autorce całkiem zgrabnie udało się to wszystko uchwycić w powieści ,,Wiedeńska gra" - dodała aferę szpiegowską, szczyptę Orientu, wątek miłosny i powstała lektura, którą się pochłania. Przyznaję, że w pewnym momencie zwroty akcji mnie zaskoczyły. Tak samo jak wzajemne relacje między bohaterami. Cóż, stanowi to tylko plus.

Oprócz zalet, niestety w niektórych momentach widać, że jest to debiutancka powieść: za szybkie przejścia między wątkami, w pewnych momentach nie do końca wiedziałam o co chodzi, pewna naiwność fabularna. Ale nie jest to jakieś bardzo rażące. Mimo wszystko polecam, szczególnie gdy szuka się lekkiej lektury na weekend.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz