Przyznaję, że w ten weekend nie istniałam dla świata i nawet nie wiem jak to się stało. Otworzyłam książkę w autobusie a potem świat wykreowany przez Carlę Montero tak bardzo mnie pochłonął, że gdy skończyłam zorientowałam się, że jest niedziela.

Oprócz zalet, niestety w niektórych momentach widać, że jest to debiutancka powieść: za szybkie przejścia między wątkami, w pewnych momentach nie do końca wiedziałam o co chodzi, pewna naiwność fabularna. Ale nie jest to jakieś bardzo rażące. Mimo wszystko polecam, szczególnie gdy szuka się lekkiej lektury na weekend.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz