,,Pamiętam tylko ogień" to jedna z tych historii, o których ciężko coś powiedzieć, bo każde słowo za dużo odkrywa tajemnicę i niszczy efekt zaskoczenia. A ta książka jest zaskoczeniem od pierwszej strony. Pozornie banalna opowieść rodzinna. Ciotka-ekscentryczka i jej siostrzenica. Obie istniejące gdzieś na marginesie wielkiej rodziny. Pewnego dnia ciotka odkrywa, że zniknęła ze wszystkich rodzinnych zdjęć. Zadanie okrycia co się wydarzyło, spadnie na siostrzenicę, zwaną Malutką. Kobieta będzie musiała zmierzyć się z przeszłością oraz samą sobą.
Początkowo styl pisarstwa autorki wydawał mi się przesadzony. Za dużo silenia się na poetyckość w opisie zupełnie prozaicznych spraw. A to był zaledwie wstęp, który wprowadzał w świat realizmu magicznego, który okazał się najlepszym sposobem by opisać całe gamy uczuć jakie przewalają się przez bohaterkę. Bo zagadka oraz każde kolejne wydarzenie, ma tylko jeden cel, odkryć prawdę o sobie samej; zrozumieć, to co wyparło; pogodzić się z przeszłością i przygotować na przyszłość. Cała powieść składa się w emocji i uczuć, które zbyt długo się kumulowały i w końcu nadszedł czas gdy musiały wybuchnąć. To też opowieść o magii codzienności, magii inności, która jest cały czas obecna, chociaż skutecznie ignorowana.
,,Pamiętam tylko ogień" wymyka się jakiejkolwiek klasyfikacji. To zarówno powieść rodzinna, jaki i baśń z elementami grozy. Przesycona trochę onirycznym, magicznym klimatem snuje pozornie zwykłą, banalną opowieść, która dopiero w finale odkrywa swoje prawdziwe znaczenie. To powieść, którą czyta się emocjami, mimo, że początek może być zniechęcający.
piątek, 14 marca 2025
,,Pamiętam tylko ogień" Anna Musiałowicz
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu PulpBooks!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz