piątek, 27 września 2024

,,Dziewczyna o mocnym głosie" Abi Daré

Tytuł oryginału: The Girl with the Louding Voice

 ,,Mama mówiła, że wykształcenie da mi głos. A ja chcę mieć głos. I nie tylko taki zwykły głos, chcę mieć głośny, mocny głos. Chcę wejść do pokoju i coby ludzie słyszeli mnie, jak nawet jeszcze nie otworzę ust."

Adunni ma czternaście lat, gdy ojciec wydaje ją za mąż za dużo starszego taksówkarza. Ten związek ma przynieść mu pieniądze a dla samej dziewczynki staje się pierwszym krokiem do jej dramatu. Gwałcona, upokarzana przez pierwszą żonę, marzy o tym by kontynuować naukę, którą przerwała gdy zmarła jej matka. Tragiczne zrządzenie losu sprawia, że Adunni musi uciekać z rodzinnej wioski i trafia do Lagos. Tam podejmuje pracę jako pomoc domowa w domu bogatej Wielkiej Madam. Tu nie kończy się dramat dziewczynki, wręcz przeciwnie rozpoczyna się jego kolejny akt naznaczony biciem, upokorzeniami, pracą ponad siły oraz ciągłym strachem przed mężem pracodawczyni. Jednak dla Adunni jest to także szansa bo właśnie w Lagos spotyka ludzi, którzy próbują pomóc jej spełnić największe marzenie o powrocie do szkoły.

Żyjąc w Europie bardzo łatwo zapomnieć, że większość świata taka nie jest. Łatwo zapomnieć, że coś, co dla nas jest oczywiste i na co często narzekamy, wcale nie jest dostępne dla wszystkich, a szczególnie dla kobiet. Nadal istnieją miejsca gdzie wartość kobiety określa to, ile można za nią otrzymać. Są pozbawione dostępu do edukacji, prawa do własności, prawa do podejmowania własnych decyzji, zamiast tego sprowadza się je do funkcji rozrodczej czy służebnej. Nadal są miejsca, gdzie urodzenie się kobietą to przekleństwo. I właśnie o tym opowiada powieść ,,Dziewczyna o mocnym głosie".

Ogrom cierpienia oraz tragedii jakie dotyka Adunni przeraża. W trakcie swojego krótkiego życia doświadczyła każdego możliwego cierpienia. Jednak mimo to, nie jest to pesymistyczna opowieść. To opowieść o odwadze, nadziei, nieprawdopodobnym uporze, pełna optymizmu i wiary w to, że może nadejść zmiana. Adunni się nie poddaje, ona walczy i nie tylko o siebie ale także w imieniu innych kobiet. Jej opowieść wzrusza i dotyka najgłębszych emocji. Biedna niewykształcona, zepchnięta na samo dno dziewczynka, która wykazuje się ogromną przenikliwością i życiową mądrością. Jej mądrość płynie prosto z serca i ma ogromną siłę wpływania na innych.

Doskonałym zabiegiem podkreślającym przemiany jakie zachodzą w dziewczynce jest sam język powieści. Początkowo przepełniony błędami, z czasem zaczyna się zmieniać, poprawiać. Podkreśla upór bohaterki by zdobyć ,,mocny głos" - stypendium w szkole i móc się uczyć.

,,Dziewczyna o mocnym głosie" to książka, którą trzeba przeczytać. Idealnie wyważona, bezpośrednia, szczera. Otwiera oczy na świat, który jest obok a który ignorujemy. Mówi o biedzie i ludzkich dramatach ale bez patosu czy sztucznego wzbudzania litości. Raczej motywuje do działania i napełnia odwagą by uparcie łapać okazje, które się pojawiają. Pokazuje wartość wykształcenia i robi to lepiej niż nic nie znaczące slogany.  Jest autentyczna i dobitna. Jest głosem, który każdy powinien usłyszeć!

 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MUZA!

 

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 6,8 cm - 2,2 cm = 4,6 cm

 

środa, 25 września 2024

,,Otchłań" Margit Sandemo

Tytuł oryginału: Avgrunnen

 W trzecim tomie wreszcie na pierwszy plan wysuwa się Sol, przybrana córka Tengela i Silje. Już wcześniej obserwowaliśmy zadatki tego, do czego jest zdolna. Bo Sol nie jest przeciętna. Jest obciążona, naznaczona przeklętym dziedzictwem Ludzi Lodu, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Teraz, gdy wreszcie osiągnęła dwadzieścia lat, może wyrwać się na wolność i próbować żyć tak jak zawsze chciała oraz wykorzystywać swoje moce. I robi to od pierwszej chwili - zarówno w dobrym jak i złym celu. Jej działania, często na pograniczu, w większości zdeterminowane są przez miłość i oddanie. By chronić słabszych gotowa jest na wiele.

,,Otchłań" to chyba właśnie to czego spodziewamy się po Sadze o Ludziach Lodu. Dynamiczna, niemogąca usiedzieć w miejscu bohaterka, magia, mrok, tajemnica wymieszana z erotyzmem, pragnienie tak silne, że warto dla niego poświęcić wszystko. Historia Sol jest pełna pasji, namiętności i dzikiego pragnienia, które pcha ją do przodu ku zatraceniu. Dziewczyna jest rozdarta między straszliwym dziedzictwem oraz tym co wpoiło jej pełne miłości i oddania dzieciństwo pod opieką Tengela i Silje. ,,Otchłań" zabiera czytelnika w świat mrocznej magii ale także zabobonów, naiwności i strachu, które mieszają zielarstwo z szamanizmem oraz silną intuicją czy sprytnymi zabiegami psychologicznymi. Mimo, że wiele rzeczy zostaje finalnie racjonalnie wyjaśnione, to mimo wszystko w tle czai się mrok i przekleństwo, które próbuje dojść do głosu.

,,Otchłań" to tomik, który pochłania się na raz. Dokładnie tego każdy się spodziewał i tego oczekiwał. Dynamiczna, zaskakująca, niepokojąca i tajemnicza akcja zapewnia rozrywkę od pierwszej strony. Nic tylko czytać dalej!

1. Zauroczenie

2.Polowanie na czarownice 

3.Otchłań

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 8,4 cm - 1,6  cm = 6,8 cm.

 

poniedziałek, 23 września 2024

,,Węże na ziemi, węże na niebie" Hanna S. Białys


 Zaczyna się lato 1997 roku a razem z nich nad Bydgoszcz nadciąga fala upałów. Nic więc dziwnego, że ludzi ciągnie nad wodę i to właśnie tam znalezione zostaje ciało, które szybko zostaje zidentyfikowane jako znany bydgoski adwokat. Bondys, który zajmuje się sprawę, już na pierwszy rzut oka wie, że nie będzie to jednorazowy przypadek. Ofiara została okaleczona a w je gardło wciśnięto węża. Wszystko wskazuje na zbrodnię rytualną a pierwsze tropy prowadzą do tajemniczej organizacji pomagającej kobietom.  Przeczucie komisarza nie myli, zaczyna się gra pełna napięć i błędnych tropów, w której nikt nie jest tym za kogo się podaje i kim zdaje się być.

Trzeci tom serii jest bardzo specyficzny. Z jednej strony widać, że domyka i uzupełnia poprzednie dwa. Wreszcie poznajemy tajemniczą Anitę, byłą narzeczoną Bondysa, obserwujemy to co dzieje się z jego sąsiadką Esterą, dalej wnikamy w romansowe perypetie na linii Beata-Radek i mocno wchodzimy w życie rodzinne Aleksa, przyjaciele Bondysa. Praktycznie każda ze znanych nam już postaci mocno się odsłania i równocześnie jest to w jakiś dziwny sposób powiązana ze śledztwem, które właśnie się rozpoczęło. Tajemnicze symbole, złowrogie rytuały i ciała ofiar pojawiają się nieoczekiwanie i wydają się być przez kogoś z premedytacją podsuwane. Bondys jako jedyny próbuje patrzeć szerzej i wyłapać to co próbuje kryć się w cieniu, zdecydowanie nie pomaga mu osobiste zaangażowanie i to na bardzo wielu frontach.

,,Węże na ziemi, węże na niebie" domyka poprzednie tomy, wyjaśnia zaczęte tam wątki ale równocześnie zostawia otwartą furtkę na przyszłość i w sumie jestem ciekawa czy autorka z niej skorzysta. Ten tom, tak jak poprzednie, od początku trzyma w napięciu. Dziwna, zagmatwana sprawa, która właściwie sama się rozwiązuje skrywa jednak drugie dno. Jest pełna niedopowiedzeń, tajemnic skrywanych przez lata i mocno podparta przez uczucia: nienawiść, zranienie, nienormalne poczucie wyższości. To historia, gdzie nic nie jest oczywiste i do ostatniej strony gra z emocjami czytelnika, zapewniając mu ogrom zaskoczeń. Nadchodzą rozwiązania i odpowiedzi na pytania ale niekoniecznie takie jakich by można było się spodziewać lub oczekiwać.

,,Węże na ziemi, węże na niebie" to przykład solidnej i skupiającej uwagę  prozy kryminalnej. Autorka zrobiła dużo by wbić czytelnika w fotel i właśnie dzięki temu można przymknąć oko na wszelkie uproszczenia, bo dzięki nim, cały czas jest dynamicznie i poziom adrenaliny utrzymuje się na tym samym poziomie. Polecam!

 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non!

 

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 11,7 cm - 3,3 cm = 8,4 cm

 

 

niedziela, 15 września 2024

,,Arystokratka pod ostrzałem miłości vol 2" Evžen Boček

Tytuł oryginału: Aristokratka pod palbou lásky

 Wszystko co dobre, kiedyś się kończy! I na serię o Arystokratce też nadeszła pora. Zbliża się pierwsza rocznica gdy rodzina Kostków objęła we władanie zamek w Kostce. Rok szalony, pełen absurdalnych zdarzeń i zaskakujących zwrotów akcji. Wydaje się, że nic już nas nie może zaskoczyć bo tam wydarzyło się już prawie wszystko. Jednak zanim nastąpi upragniony finał i poznamy odpowiedź na to kogo wybierze Maria, zamek Kostka będzie świętował zamknięcie sezonu oraz opanuje go miłosne szaleństwo. Pan Spock i Józef (tak, nawet Józef) staną się obiektami westchnień.

Trochę szkoda żegnać mi się z szalonymi mieszkańcami Kostki. Rozśmieszali mnie do łez a czasami wywoływani ciary zażenowania. Absurdalność ich zachowań, czarny humor, groteska i totalny miszmasz sprawiały, że nie dało się przejść obojętnie. Cała gama totalnie odjechanych postaci, które się uwielbiało od pierwszej strony. I tak ostatnia część najlepiej to podkreśla i pokazuje, że ta dysfunkcyjna zbieranina jednak ma wiele wspólnego i tworzy nieprzewidywalny ale bardzo zgrany zespół. Jest tutaj jak zawsze zabawnie ale też trochę nostalgicznie. Przychodzi moment podsumować i chyba największym minusem jest zakończenie, które jest bardzo nijakie. Jak na wszystko co wydarzyło się po drodze to tam zupełnie brakło pomysłu i energii. Więc żegnamy się Kostką byle jak i mamy nadzieję, że zamek nadal gdzieś tam stoi i nie został rozniesiony w drobny pył przez stada muflonów.

sobota, 14 września 2024

,,Niezapominajka" Ewelina Klimko


 ,,Niezapominajka" to moje czytelnicze zaskoczenie. Przyznaję, że ta książka nie zaczyna się zbyt fortunnie. Początek sugeruje leciutką, infantylną, trochę nawiedzoną opowieść dla znudzonych czytelniczek. Jednak to tylko pozory bo zaraz zaczyna się opowieść, od której nie sposób się oderwać. Opowieść pasjonująca, poruszająca, pokazująca siłę kobiet, przepełniona bólem i dramatem ale nie pozbawiona optymizmu i nadziei, opowieść zaskakująca i trafiająca bezpośrednio w emocje.

Zaczyna się niepozornie. Matylda znajduje w ruinach klasztoru list napisany w dziwnym języku. Zaciekawiona próbuje poznać jego treść i w ten sposób trafia do gabinetu profesora archeologii Jakuba, który kieruje ją do starszej pani. Dla starszej kobiety pojawienie się Matyldy staje się pretekstem by opowiedzieć swoją historię, rozgrywającą się w trakcie II wojny światowej.

Trzy kobiety, trzy okresy historii ale jedna wspólna tajemnica. Początkowo byłam przekonana, że wiem co kryje się za tym stwierdzeniem bo czy może być coś banalniejszego niż opowieść o miłości? Autorka mnie jednak zaskoczyła bo stworzyła historię nieoczywistą. Gdy już zacznie się czytać, trudno się oderwać bo widzimy inne oblicze wojny - z perspektywy młodej kobiety, która podjęła się zadania niemożliwego - poświęciła swoją tożsamość by pomagać. Ta bardzo prosta w konstrukcji opowieść niesie w sobie ogromny ładunek emocjonalny, jest pełna zwrotów akcji, niepewności, niepokoju oraz cały czas łudzi nadzieją, że będzie dobrze. To także opowieść o miłości ale innej niż można się spodziewać, to nie banalna historia zakochania ale bardziej skomplikowana relacja, która rozgrywa się na wielu poziomach i skutkująca różnymi zachowaniami, doprowadzającymi zarówno do radości jak i tragedii.

,,Niezapominajka" to książka po którą warto sięgnąć. Niebanalna, poruszająca i napisana w taki sposób, że właściwie nie da się jej odłożyć przed końcem. To opowieść, którą po prostu chce się czytać. Polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Dragon!

 

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 14,1 cm - 2,4 cm = 11,7 cm

 

poniedziałek, 9 września 2024

,,Pamiętnik pani Hanki" Tadeusz Dołęga-Mostowicz


 Tadeusza Dołęgi-Mostowicza po sukcesie wznowienia ,,Znachora" chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Pisarz, który stał się symbolem XX-lecia międzywojennego. Przez jednych uwielbiany, przez drugich krytykowany.Jednak każdy go czytał (trochę jak współcześnie R. Mroza :) ). ,,Pamiętnik pani Hanki" to ostatnia powieść autora, zresztą widać to nawet w treści bo akcja rozgrywa się tuż przed wybuchem II wojny światowej na przełomie 1938 i 1939 roku.

Bohaterką i narratorką jest pani Hanka, młoda żona dyplomaty, która przypadkiem dowiaduje się, że jej mąż ma ... żonę. Zszokowana i przerażona co ludzie powiedzą zaczyna własne prywatne śledztwo. Tylko, że pani Hanka to kobieta nietuzinkowa. Obraca się w najwyższych towarzyskich sferach, bale, wieczorki, kuligi czy wypady na narty do Krynicy to jej codzienność. Obok niej kręci się cały tabun mężczyzn, z którymi wplątana jest w mniej lub bardziej niezobowiązujące romanse, czasem tak zaskakujące, że zostaje nawet wplątana w aferę szpiegowską. Pani Hanka zna wszystkich i wszyscy znają panią Hankę, wszak jej przyjacielem i powiernikiem jest sam Dołęga-Mostowicz.

Ta powieść jest absolutnie genialna. Napisana w formie pamiętnika typowej, zapatrzonej w siebie i przekonanej o własnej inteligencji panienki (bo pani Hanka ma 22 lata) jest cudną satyrą na wyższe sfery życia towarzyskiego w przededniu II wojny światowej. Pani Hanka jest naiwna, bezrefleksyjna, skupiona na sobie i bez reszty zatopiona w świecie ploteczek i romansów. Romansuje na prawo i lewo ale oburza się gdy odkrywa tajemnicę męża. Brakuje jej podstawowej wiedzy o świecie co genialnie jest podkreślone gdy zaczyna mówić o polityce czy sytuacji w Europie, gdzie Hitler coraz mocniej dochodzi do władzy. Jest groteskowa, przerysowana ale oddaje ducha czasów, beztroskiej, bawiącej się, zapatrzonej w siebie bohemy.

Dołęga-Mostowicz bezlitośnie rozprawia się ze wyższymi sferami. Wytyka ich wszelkie wady ale robi to z lekkością, humorem i bezwstydną szczerością. Wplata swoje nazwisko oraz kilku innych literatów, a niektórzy bohaterowie inspirowani są prawdziwymi postaciami co dodaje powieści pikanterii i domyślam się, że musiało rozgrzać do czerwoności czytelników przed wojną. Jest zabawnie, absurdalnie, zaskakująco i do ostatniej strony bawimy się świetnie obserwując kolejne perypetie pani Hanki. Pełne ironii są też wplatane tu i ówdzie komentarze, które mają niby tonować akcje a tylko podkreślają wszelkie wady bohaterki.

Nie myślałam, że jakaś powieść jest w stanie mnie zaskoczyć a ,,Pamiętnikowi.. " to się udało. Pełen ironii, sarkazmu, celnej krytyki bawi i współcześnie oraz wcale się nie zestarzał. Myślę, że niewiele trzeba aby znaleźć analogie do współczesnych realiów. Polecam!

środa, 4 września 2024

,,Obserwatorium" Jarosław Szczyżowski


 Powoli kończy się lato. Zbliża się jesień a z nią pora na jesienne spacery po górach. Niektórzy już pewnie planują trasy a jednym z popularniejszych celów są Karkonosze. Piękne góry, piękne widoki, majestatyczna i tajemnicza moc, która drzemie gdzieś pomiędzy nimi. Tylko, że nasi rodzimi pisarze robią wszystko aby pokazać nam zupełnie inne ich oblicze. Przekonałam się o tym już na początku roku gdy czytałam ,,Schronisko.." Sławka Gortycha a teraz przyszło mi się zmierzyć z obserwatorium na Śnieżce, które jest dużo bardziej tajemnicze niż się wydaje.

Późna jesień. Meteorolodzy dyżurujący na Śnieżce rejestrują serię dziwnych dźwięków. Początkowo traktują je jak ciekawostkę jednak gdy wokół szczytu pojawia się dziwna chmura a dźwięki odkrywają niesamowity przekaz, dziwne zjawisko zaczyna budzić niepokój. W Karkonoszach zaczyna robić się coraz bardziej niebezpiecznie, znikają ludzie a ci, którzy przetrwali zderzenie z dziwną chmurą nie są już tacy sami. Administracja państwowa, wojsko i wszystkie możliwe służby próbują odkryć co kryje się za zjawiskiem, które pojawia się już w starych almanachach. Właściwie tylko kilka osób zbliża się do okrycia prawdy, która jest dziwna, niepokojąca oraz zmieniająca obraz rzeczywistości.

,,Obserwatorium" jest debiutem ale takim debiutem, który dużo obiecuje. Autor wykorzystuje mocno tło, mroczne, niepokojące, skryte za mgłą Karkonosze, gdzie wszystko sprawia wrażenie bycia na granicy - na granicy państw, na granicy ziemi i nieba, na granicy światów. To właśnie ten stan zawieszenia podkreślony przez dziwne, niepokojące, powtarzające się dźwięki, spotęgowany przez mgłę i chłód, sprawia, że nagle wszystko nabiera zupełnie innych konturów. Świat, który widać w słoneczny dzień znika, a jego miejsce zajmuje rozmycie, w którym może zdarzyć się wszystko. I właśnie ku temu nas prowadzi. Jest narastające poczucie niepokoju, jest nienazwane zagrożenie, są zdarzenia, które sięgają przeszłości i mocno oddziałują na ludzi, jest świat, który przestaje być światem. A dodatkowo klimat, który przywołuje ,,Szczelinę" Kariki czy ,,Paradoks" Urbanowicza.

Jarosław Szczyżowski ma pomysł i umie go wykorzystać. Rozbija na drobne znany nam obraz i wrzuca czytelnika w mrok. Jest dziwnie, są ciarki na plecach i cały czas pojawia się pytanie co dalej. Jednak równocześnie nie wykorzystał potencjału wszystkich wątków i postaci, które wprowadził. Pomysły, które mogłoby jeszcze bardziej podkręcić akcję i nadać jej więcej głębi zostaje porzucone w połowie książki. Cześć rzeczy zostaje tylko zasygnalizowana ale bez pociągnięcia dalej co znacznie rozmywa tło. Jest za dużo postaci, które intrygują i rozbudzają ciekawość ale nie dane im się rozwinąć. Wiem, narzekam. Ale to takie narzekanie na dobry thriller, w którym widzę całe mnóstwo możliwości aby był lepszy i zupełnie nie pozwolił zasnąć, a wszelkie wędrówki po górach na bardzo długo wybił z głowy. Mimo to, Szczyżowki to nazwisko, warte obserwacji, bo jeśli ktoś tak debiutuje to potem mam nadzieję, że będzie tylko straszniej. Polecam!

 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova!

 

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 16,7 cm - 2,6 cm = 14,1 cm