wtorek, 4 lipca 2023

,,Puste mogiły" Dominik Łuszczyński

 


Jakie to było złe! Poważnie! Po całkiem udanym ,,Ucichły ptaki, przyszła śmierć" postanowiłam iść za ciosem i zobaczyć co w polskim horrorze piszczy. Przypadkiem na Legimi trafiłam na ,,Puste mogiły". Opis sugerował motyw podobny do ,,Czarnego Wygonu" Stefana Dardy więc przekonana, że wiem na co się piszę postanowiłam zaryzykować.

Główną bohaterką jest młoda pisarka, która w ósmym miesiącu ciąży postanawia się przeprowadzić do własnego domu położonego gdzieś na wschodnich rubieżach Polski. Idealne miejsce do życia szybko okazuje się być czymś zupełnie innym. Dziwne spojrzenia sąsiadów, anonimowe pogróżki i zacieśniająca się atmosfera grozy.  Dziewczyna zamiast radośnie przygotowywać się do macierzyństwa czuje się coraz bardziej zagrożona. Jedynym jej wsparciem jest przyjaciel, który okazuje się być nie do końca tym, za kogo chce uchodzić. Wydarzenia sięgają zenitu gdy wychodzi na jaw klątwa ciążąca na wioską i przerażający sposób w jaki można się od niej uwolnić.

,,Puste mogiły" są złe właściwie na każdym poziomie. Chyba tylko pierwszy rozdział ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Potem jest nudno, bez pomysłu i charyzmy. Każde wydarzenie, zachowanie od razu jest wyjaśniane i tłumaczone co odziera całość z napięcia i nie buduje atmosfery. Pierwsze skojarzenie z Dardą szybko się rozwiewa. Opowieść bardziej przypomina streszczenie albo wtórną relację. Liczne błędy językowa, gramatyczne czy ortograficzne też lektury nie ułatwiają (wystarczy, że główna bohaterka zmienia nazwisko kilka razy w trakcie powieści - raz jest Sobczak a raz Sobczyk). Zupełnie odrębną kategorię stanowią bohaterowie. Ja wiem, że horror to taki gatunek gdzie przymykamy oko na pewne nieścisłości w prowadzeniu postaci czy fabuły ale tutaj to już sięgnęło absurdu. Właściwie nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać bo to wszystko było tak przerysowane, wyolbrzymione i w żaden sposób nie pasujące do tego co zaledwie wcześniej było powiedziane.

,,Puste mogiły" są na szczęście w miarę krótką powieścią więc nie mogę narzekać na zmarnowany czas. Podjęłam ryzyko i nie wyszło. Jest to powieść słaba, bez klimatu, irytująca, przegadana i finalnie zmienia się w rzeź, która budzi tylko politowanie. Dotarłam do końca bo chciałam sprawdzić, czy jest tam coś więcej ale nie ma nic. Może to tylko potknięcie w dorobku autora ale mnie nie przekonało. Raczej już do niego nie wrócę.

1 komentarz:

  1. Niestety, trafia się na gorsze książki. Dawno temu czytałam sporo horrorów, ale teraz już mnie niespecjalnie ciągnie do tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń