
Zamierzam teraz ponarzekać. Zakończenie poprzedniego tomu było bombą, zdaję sobie sprawę, że po czymś takim trzeba uporządkować i uspokoić akcję. Zebrać resztki, wrzucić do jakiegoś wora i czekać co się stanie dalej. Liczyłam się z tym, że na sensacyjne zwroty akcji nie mam zbytnio co liczyć, szczególnie, że polski wydawca konsekwentnie, nie wiem po co, dzieli kazdy tom na pół. Niestety moje przypuszczenia się spełniły. Zostało zaserwowane nam mnóstwo polityki, intryg i walki o władzę. Chyba miały być wzorowane na tych z ,,Gry o Tron" ale jakoś średnio to wyszło. Zarówno wątek krasjański i rozgrywający się w Zakątku są bardzo nurzące. Nie bardzo to posuwa akcję do przodu, za to łatwo pogubić się w sieci imion, tytułów i subtelnych zależności. Na razie nie widzę w tym celu oprócz sztucznego nabijania objętości serii. Całość ratuje wątek poswięcony Jardirowi i Arlenowi, chociaż i tak obaj sporo stracili w porównaniu z wcześniejszymi tomami.
Cóż, łatwo da się zauważyć, że nie jest to książka dla wszystkich. Sięgną po nią na pewno fani Cyklu Demonicznego aby poznać finał wielkiej wojny z demonami. Raczej jednak wątpię aby przypadkowy czytelnik sięgnął po wcześniejsze, naprawdę świetne tomy. Brak tutaj oryginalności i świeżości poprzednich, zostało bazowanie na popularnych schematach i próba wbicia się panujące trendy.